Europejski trybunał przeciwko polskiej kaście sądowniczej
Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) w Luksemburgu uznał za niedopuszczalne pytania prejudycjalne dotyczące procedury powoływania sędziów sądów powszechnych w Polsce.
Sąd Okręgowy w Krakowie i Sąd Okręgowy w Katowicach skierowały do TSUE pytania, domagając się, by europejski trybunał uznał, że sędziowie powołani przez prezydenta bez pozytywnej opinii kasty sądowniczej (tzw. neosędziowe w ich nowomowie) zostali wybrani nielegalnie i dlatego nie są sędziami. Pytania podpisały "tuzy" kasty, czyli m.in. sędziowie Waldemar Żurek czy Krystian Markiewicz, przewodniczący Iustitii.
TSUE uznał, że samo formułowanie takich pytań jest niedopuszczalne i nie będzie się tym zajmować. Jest to kwestia własna państwo członkowskich UE. Prawdopodobnie zachowawczość trybunału wynika z tego, że na tej zasadzie można by podważyć legalność sędziów w wielu krajach, w tym w Niemczech, gdzie wybierają ich politycy.
Poseł PiS Marek Ast, były przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwośći i Praw Człowieka, skomentował to następująco: "Cały czas to podkreślaliśmy. Procedura wyłaniania sędziów jest określana w każdym państwie członkowskim w różmy sposób; to wyłączna kompetencja państwa członkowskiego. Jeśli chodzi o polski ustrój, powoływanie sędziów leży w wyłącznej kompetencji pana prezydenta. Na tym stanowisku stanął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
Dodał też: „wali się cała narracja ówczesnej totalnej opozycji, dziś większości rządzącej, kwestionująca status polskich sędziów, którzy zostali powołani przez Andrzeja Dudę w oparciu o nominację Krajowej Rady Sądownictwa. To sygnał, który otrzeźwi gorące głowy sędziów Iustitii, tych, którzy czynnie bronili przywilejów kasty. Koniec. Status sędziów jest niepodważalny. Wszyscy sędziowie w Polsce są równi".
Źródło: niezależna.pl