Adwokat ks. Olszewskiego o szokujących kulisach zatrzymania kapłana

1
0
18
Adwokat Krzysztof Andrzej Wąsowski
Adwokat Krzysztof Andrzej Wąsowski / Republika

Adwokat Krzysztof Andrzej Wąsowski, reprezentujący ks. Michała Olszewskiego, opowiedział o szokujących praktykach prokuratury, w tym presji, aby zrzekł się obrony swojego klienta czy zdradził tajemnice adwokackie.

Adwokat Krzysztof Andrzej Wąsowski napisał w oświadczeniu:

Rzeczywiście, dzieją się dziwne historie sprawie Fundacji Profeto prowadzonej przez x. Michała Olszewskiego SCJ  postaram się pokrótce odnieść do niektórych kwestii w poniższych nitkach (z góry przepraszam, że może być trochę długo).

1) wczoraj, we wtorek (26 III 2024) zadzwonił do mnie funkcjonariusz ABW ok. godz. 6.30 rano, z informacją, z której wynikało, że mój Mandant (x. Michał Olszewski) został zatrzymany i prosił o to bym został poinformowany i obecny przy czynnościach z jego udziałem, to jest zagwarantowane prawem każdemu (!) zatrzymanemu, nie tylko zatrzymanemu księdzu.

2) zatrzymano ks. Michała w domu rodzinnym jednego z pracowników Radia Profeto, gdzie spędzał noc gdyż bardzo późno zakończył swoje obowiązki (mamy Wielki Tydzień) i nie mógł o "normalnej" porze wrócić do klasztoru... nie był na wyjeździe w żadnym "SPA", "hotelu", "willi"

Nocował u znajomych na poddaszu, SAMOTNIE (nie kryję, że z dużym oburzeniem dowiaduję się o pojawiających się w prasie manipulacjach i sugestiach niemal "romansowych" ks. Michała). Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że takie sugestie są nieprawdziwe...

3) Od rannego telefonu owego funkcjonariusza ślad po księdzu Michale "zaginął". Nie byłem w stanie dodzwonić się ani do prokuratury, która nadzorowała te czynności, a gdy dodzwoniłem się (ok. godz. 15) do owego "porannego" funkcjonarisza, ten poinformował mnie, że Księdza Michała już z jego "ekipą" nie ma i nie wie gdzie on teraz jest. Nie był w stanie też mi udzielić informacji, u kogo mam się dowiadywać o mojego Mandanta, który od samego rana żądał mojej obecności (swojego obrońcy) przy wszystkich czynnościach... W między czasie udało mi się uzyskać adresy e-mail do wszystkich prokuratorów tworzących słynny śledczy zespół nr 2, do których wysłałem wiadomości z moją uprzejmą prośbą o dopuszczenie mnie jako obrońcy. Próbowałem dzwonić także na telefony służbowe... głucha cisza... jedynie z mediów dowiadywałem się, że są prowadzone jakieś czynności w tej sprawie z udziałem zatrzymanych... Tak minął pierwszy dzień zatrzymania Księdza Michała (wtorek, 24 III 2024) 

4) We środę (27 marca 2024) także od rana próbowałem się kontaktować ze śledczymi. Bez skutku. Dopiero po godz. 9 zadzwonił do mnie pan prokurator prowadzący czynności z ks. Michałem informując mnie, że teraz mogę przyjechać do prokuratury na przesłuchanie mojego Mandanta

Dodał też:

5) Spotkanie rozpoczęło się ok. godz. 11. Lecz zanim pozwolono mi się zobaczyć z moim Mandantem to zostałem poproszony do innego prokuratora, który postanowił wręczyć mi swoisty apel, abym zrezygnował z obrony mojego Mandanta. Przyznam, że coś takiego spotkało mnie pierwszy raz. Powodem owej "sugestii" jest to, że teraz (nagle) prokuratura planuje mnie przesłuchać w charakterze świadka (!) gdyż od lat jako adwokat współpracuję z Fundacją Profeto prowadząc dla niej obsługę prawną (!) Na moją odpowiedź, że potraktowanie adwokata Fundacji jako "świadka" nie jest prawnie dopuszczalnie ze względu na zakaz wyraźnie ustanowiony w art. 178 pkt. 1 KPK (zainteresowanych odsyłam choćby do internetu), usłyszałem odpowiedź, że prokuratura może tu mieć inne zdanie, mało tego usłyszałem też, że "teoretycznie" mógłbym jako adwokat Profeto mieć postawione zarzuty (!) a wtedy mój status ewentualnego podejrzanego "zwalniał by mnie z tajemnicy adwokackiej". Pozwoliłem się nie zgodzić z tak śmiałą tezą, gdyż uczono mnie, że największą dumę adwokatury, jaką jest "tajemnica adwokacka" należy chronić nawet za cenę "więzienia" i należy ją zabrać ze sobą "do grobu" (tak wiem, że to górnolotne i że niektórzy adwokaci nie są aż tak "pryncypialni").

Problem prawny jaki powstaje wobec mojej postawy obrończej dla prokuratury jest taki, że przy tzw. wniosku aresztowym (co zdaje się było "z góry" zakładane) obrońcy nie można odmówić dostępu do akt sprawy choćby w zakresie dowodów, na której oparto wniosek o areszt, świadkowi zaś przed złożeniem zeznań nie można akt udostępniać. W zaistaniałej sytuacji zapytałem, dlaczego prokuratura nie wezwała mnie wcześniej w charakterze świadka i dlaczego dowiaduję się o tym dopiero teraz (po zatrzymaniu mojego Mandanta). 

Teoretycznie prokuratura mogłaby (dzisiaj chyba "wolno więcej") mnie też zatrzymać i postawić zarzuty i w efekcie próbować "zabezpieczyć" w areszcie, zupełnie uniemożliwiając mi obronę mojego Mandanta (co jednak w żadnej mierze nie zwalniałoby mnie z tajemnicy adwokackiej).

6) Po tej wymianie uprzejmych zdań zostałem dopuszczony do mojego Mandanta. Poinformował mnie, że we wtorek przeprowadzono z jego udziałem szereg czynności (za każdym razem żądał udziału swego obrońcy - bezskutecznie).

Poinformował mnie, że jego "opiekunowie" z ABW zachowywali się bardzo "po ludzku", za co jest im tak po ludzku wdzięczny. Poinformował mnie też, że cały wtorek i aż do naszego spotkania nie jadł, bo nie może ze względów zdrowotnych przyjmować pokarmów pszennych.

7) Zarzut, który przedstawiono ks. Michałowi, sprowadza się do kwestii że Fundacja Profeto nie powinna wogóle startować w słynnym konkursie, a już na pewno nie powinna go wygrać. Ze zrozumiałych względów szczegóły tutaj pominę natomiast zamierzam o nich trochę powiedzieć w sądzie

8) Akta znajdują się w tej chwili w sądzie (niestety nie miałem i nie mam do nich żadnego dostępu, aby się choć w szczątkowej formie się z nimi zapoznać). Jutro w Wielki Czwartek tzw. posiedzenie aresztowe z samego rana (ok 8 rano).

9) Na szczęście z "sympatyzujących" z obecną władzą mediów można się bardzo wiele dowiedzieć co w aktach sprawy ks. Michała się znajduje. To "pozytywne" choćby w tym sensie, że ewentualny zarzut mataczenia (przy takich przeciekach do opinii publicznej) wydaje się bezpodstawny.

10) Zatem zamierzam jutro stanąć w sądzie (choć nie było mi dane zaznajomić się ani z wnioskiem aresztowym ani aktami sprawy) i bronić niewinnego człowieka (ks. Michała Olszewskiego SCJ), mając nadzieję, że sąd stanie na straży sprawiedliwości, a nie na "wysokości zadania".

Na końcu stwierdził:

A co do informacji jednego z moich kolegów mecenasów, że jeden z zatrzymanych zaczął mówić prawdę to dla ks. Michała bardzo dobra wiadomość, bo o ile będzie ten podejrzany mówił rzeczywiście szczerą prawdę, to cała sprawa dla mojego Mandanta powinna zakończyć się pomyślnie.

Źródło: media

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną