Ogromny pożar w Siemianowicach Śląskich. Pojawiły się niepokojące informacje
W Siemianowicach Śląskich doszło niedawno do pożaru składowiska odpadów chemicznych. Później pojawił się kolejny problem. Jak się okazuje woda, która skażona została chemikaliami trafiła do rzeki Brynica. Należy zatem zadbać o stan tej wody.
Dzisiaj w mediach pojawiła się niepokojąca informacja o pożarze na Górnym Śląsku. W Siemianowicach Śląskich paliło się składowisko niebezpiecznych odpadów. Ogniem zajął się cały obszar, liczący 5 tys. m kw. Poinformowano także mieszkańców pobliskich miast, aby zamknęli okna oraz nie wychodzili z domów.
Pożar chemikaliów w Siemianowicach Śląskich. Pojawiły się nowe problemy
Ostrzeżenia te dotyczyły Chorzowa, Sosnowca, Mysłowic, Dąbrowy Górniczej, Katowic, Piekar Śląskich i Bytomia. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że do rzeki Brynica trafiły chemikalia, przez które woda stała się brudna, ma rdzawy kolor i brzydko pachnie. Burmistrz Czeladzi, Zbigniew Szaleniec Czeladzi (województwo śląskie) poinformował jednak, że zanieczyszczenie to nie ma wpływu na wodę pitną.
"Uspokajam - jednak nie stwarza to zagrożenia dla znajdujących się 70 m pod ziemią naszych źródeł wody pitnej. Mimo wszystko będziemy stale monitorować jej jakość pod kontem ewentualnych zanieczyszczeń. Dodam też, że zasuwy wodne zablokowały dopływ wody z Brynicy do naszego zbiornika na Grabku, więc nie grozi nam skażenie tego stawu"
-czytamy w poście burmistrza Czeladzi, który opublikowany został w mediach społecznościowych.
Na ten temat wypowiedziała się także rzecznik prasowa gliwickiego oddziału PGW Wody Polskie, Linda Hofman.
"Straż pożarna rozłożyła na naszą prośbę trzy rękawy sorpcyjne. Jeden na wysokości zdarzenia, drugi w połowie drogi do Czeladzi oraz trzeci przy ujściu do Brynicy"
-powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Według lokalnych mediów już 11 maja odbędzie się konferencja, na której pojawią się informacje dotyczące skutków pożaru,
Źródło: Redakcja
