Przepoczwarzanie prawdy (FELIETON)

1
0
11
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

Wydawało się, że żadna narracja Donalda Tuska nie jest nas w stanie zadziwić. Otóż nie. Jego plan siania nienawiści nie ma końca i dochodzi już do absurdów.

W ubiegłym tygodniu w dniu, w którym miał miejsce zamach na premiera Słowacji Roberta Fico, Platforma wypuściła kuriozalny spot wyborczy. Na tle trupich czaszek odbywa się nawalanka na PiS, ustawiając tę partię po stronie sojuszników Rosji, twierdząc, że największym zwycięstwem Rosji jest PiS. Ta opowieść toczy się na tle twarzy polityków  Zjednoczonej Prawicy, z szatańskim śmiechem Zbigniewa Ziobry. Wszystko wieńczy nasz orzeł, który przemienia się w godło Rosji. 

Zapowiedzią tego absurdu było już wystąpienie sejmowe premiera, który na mównicy dostał furii i dowodził, że z Putinem spotykał się tyle razy, jak prezydent Lech Kaczyński.  Tylko na te bzdurne słowa nie ma żadnych dowodów. Nie ma zdjęć, aby Lech Kaczyński obściskiwał się z Putinem, spacerował z nim po sopockim molo. Jest za to dokument w przemówienia naszego prezydenta na obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej. Lech Kaczyński mówi wówczas wyraźnie o odbudowującym się imperializmie rosyjskim, które zagraża bezpieczeństwu narodowemu. Wystarczy spojrzeć na twarze Putina i Angeli Merkel. Ich miny nie wróżą niczego dobrego.  Wystarczy przypomnieć sobie podróż Lecha Kaczyńskiego w 2008 r. do napadniętej przez Rosję Gruzji. I jego pamiętne słowa: dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa bałtyckie, a w końcu Polska. 

Co w tym czasie robił Tusk jako premier naszego rządu? Budował reset z Rosją, twierdząc, że trzeba z nią utrzymywać stosunki, z taką jaką ona jest. Miał nadzieję, że ich wspólnej polityce nikt piachem w tryby nie będzie sypał. Kto z podkulonym ogonem przyjechał z Moskwy, oznajmiając, że żadnej tarczy antyrakietowej u nas nie będzie.  A swoje pierwsze działanie po ubiegłorocznych wyborach skoncentrował na zawieszeniu działania komisji badającej wpływy rosyjskie. 

Z przeszłości pamiętamy dobrze jego obściskiwanie się z Putinem po katastrofie smoleńskiej, gdy stał z nim nad ciałem naszego prezydenta. Kto przybijał „żółwiki” z „carem” Rosji, oddając w jego zbrodnicze ręce śledztwo  smoleńskie? 

O tym wszystkim mówił w wywiadzie Andrzej Duda, przypominając jeszcze o dziwnych działaniach Tuska, nawołujących do odwiedzin na grobach żołnierzy Armii Czerwonej, o jakiś akcjach spontanicznych zapalania zniczy na tych grobach. Prezydent wspomniał także o zmianie retoryki Berlina wobec Moskwy, a tym samym Warszawy, będącej wynikiem działań polskiego premiera. A co z dowodami współpracy między polskimi służbami a FSB i podpisywaniem miedzy nimi umów? Na to wszystko są dokumenty. Dlatego prawdziwym szaleństwem Tuska jest odkręcanie kota ogonem i twierdzenie, że to Zjednoczona Prawica jest proputinowska. Tego chyba nie kupi nawet twardy elektorat. 

Dlaczego przed wyborami do europarlamentu Tusk brnie w taką przepoczwarzoną narrację?  Chyba w akcie desperacji, widząc, że jego notowania są mizerne, z całym uderzeniem kieruje się stronę swojego żelaznego elektoratu. Grając na negatywnych emocjach, chce tak je rozhuśtać, aby wszyscy jego zwolennicy zjednoczyli się przy urnach wyborczych.  Nie ważne, że z jego ust padają kolejne niedorzeczności, istotna staje się maksymalna  mobilizacja społeczeństwa przeciwko polityce PiS. 

 

Nie ważne, że te rozbujane kłamstwa mogą doprowadzić do zamachów. Już mieliśmy z tym do czynienia, gdy Cyba chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, a zamordował pracownika biura PiS w Łodzi. Kilka miesięcy temu jakiś oszołom chciał wedrzeć się do siedziby PiS, wykrzykując, że chce rozprawić się z Kaczyńskim. Odebrano ochronę Mateuszowi Morawieckiemu, który podczas jesiennej kampanii wyborczej przyznał ochronę Tuskowi. 

 

Kiedy Tusk dojdzie do ściany ze swoimi kłamstwami i dziką zemstą? Wydaje się, że nie ma na to nadziei. Aż strach pomyśleć co się będzie działo przed wyborami prezydenckimi.  Teraz Andrzej Duda jest zaporą, która ostatecznie nie pozwala na dewastowanie państwa w świetle prawa „tak jak my je rozumiemy”. 

 

Na obrzydliwy spot PO zareagował PiS, wypuszczając do wyborców swój przekaz: „Tak dla rozwoju” – dla wielkich inwestycji, dla CPK, dla pogłębienia Odry, dla portu kontenerowego w Świnoujściu, dla atomu, dla rolnictwa, bezpieczeństwa, polskiej waluty. A tego wszystkiego można dokonać na drodze jedności i ponadpartyjności. 

 

Iwona Galińska

Źródło: IG

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną