Amerykańscy misjonarze zabici na Haiti

0
0
0
Haiti
Haiti / Pixabay

Para amerykańskich misjonarzy świeckich znalazła się wśród trzech osób zabitych na Haiti w wyniku powszechnej przemocy gangów.

21-letnia Natalie Lloyd, jej 23-letni mąż David i 20-letni Haitańczyk Jude Montis zostali zaatakowani przez bandytów, gdy wychodzili z kościoła.

Śmierć pary potwierdził na Facebooku ojciec Natalie, senator stanu Missouri Ben Baker.

"Dziś wieczorem zostali zaatakowani przez gangi i oboje zginęli" - napisał. "Poszli razem do nieba".

Para pobrała się w 2022 roku.

Ich organizacja, Missions in Haiti, potwierdziła amerykańskim mediom, że pan Montis był trzecią ofiarą.

We wcześniejszym poście na Facebooku organizacja stwierdziła, że cała trójka została zaatakowana przez dwie oddzielne uzbrojone grupy, zaczynając od ataku strzelców w trzech pojazdach.

Po przybyciu kolejnej grupy i zastrzeleniu członka gangu, trzej misjonarze zostali uwięzieni w domu, podczas gdy gang przeszedł "w tryb pełnego ataku", dodano w poście.

"Są tam uwięzieni, gangi wybiły wszystkie okna w domu i kontynuują strzelaninę" - napisano w poście.

Misje na Haiti potwierdziły, że cała trójka zginęła trzy godziny później.

Departament Stanu jest świadomy śmierci, rzecznik powiedział amerykańskiemu partnerowi BBC, CBS.

"Składamy najszczersze kondolencje rodzinie z powodu ich straty" - powiedział rzecznik. "Jesteśmy gotowi zapewnić wszelką odpowiednią pomoc konsularną".

Na X/Twitterze gubernator Missouri Mike Parson nazwał śmierć "absolutnie łamiącą serce wiadomością".

Biały Dom wezwał w piątek do szybkiego rozmieszczenia wielonarodowych sił dowodzonych przez Kenię w celu ustabilizowania sytuacji w kraju.

"Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti nie może czekać", powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, dodając, że prezydent Joe Biden zobowiązał się do wsparcia "przyspieszonego rozmieszczenia" sił podczas czwartkowych rozmów z prezydentem Kenii.

"Nasze serca kierują się do rodzin zabitych, które doświadczają niewyobrażalnego żalu" - dodał rzecznik.

W piątkowym wywiadzie dla BBC prezydent Kenii William Ruto powiedział, że tego typu incydenty były jednym z powodów, dla których jego kraj rozmieści siły w kraju.

"Nie powinniśmy tracić ludzi. Nie powinniśmy tracić misjonarzy. To jest powód, dla którego podjęliśmy tę decyzję - wiedząc bardzo dobrze, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo na Haiti jest odpowiedzialnością wspólną" - powiedział.

"Robimy to, aby zapobiec i powstrzymać więcej ludzi przed utratą życia na rzecz gangów" - dodał.

W podobnym incydencie w 2021 roku 17 północnoamerykańskich misjonarzy zostało porwanych i przetrzymywanych na wschód od Port-au-Prince.

Źródło: BBC

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną