Drenaż naszych portfeli (FELIETON)
Zielony Ład jest głownie obecny w rolnictwie. To za jego odrzuceniem od miesięcy demonstrują rolnicy, bojąc się, że jego dyrektywy doprowadzą do ich bankructwa.
Ale teraz wiemy, że Zielony Ład dotyczy nas wszystkich. Unia Europejska pod pozorem walki o klimat wprowadza drenaż naszych portfeli, który zasili konta globalnych korporacji. Malej grupie około 10 proc. najbogatszych, którzy, odpowiadają za ponad 50 proc. światowej emisji CO2, żyje i będzie się nadal żyło lepiej, w odróżnieniu do zwykłych obywateli poszczególnych państw UE.
Ten obłęd klimatyczny forsujący narrację gwałtownego ocieplania się klimatu nie ma wiarygodnych naukowych podstaw. Ocieplenie jak i oziębienie to normalny proces dokonujący się na przestrzeni dziejów naszej planety. A nawet gdyby przyjąć wersję globalnego ocieplenia, to Europa jedynie w 7 proc. odpowiada za emisję CO2. A co z resztą części świata, której mieszkańcy mogą do woli produkować gazy cieplarniane?
Na razie państwa UE obowiązuje nowy podatek ETS2, na którego wprowadzenie zgodziła się Polska.. Do tej pory haracz ten obejmował głównie kopalnie, elektrownie i zakłady przemysłowe, które emitują gazy cieplarniane. Teraz doszedł do tego transport i mieszkalnictwo. .Każdego z nas czekają dalsze podwyżki cen energii i ogrzewania oraz konieczność termomodernizacji budynków.
Według wyliczeń ekonomisty Marka Lachowicza rachunki dla przeciętnego gospodarstwa domowego wzrosną rocznie o ok. 1500 zł. . To optymistyczna wersja, która zmieni się, gdy dojdzie do spekulacji w handlu emisjami CO2.W 2030 r. zapłacimy wówczas ponad 7 tys. zł rocznie więcej niż teraz, a w 2040 r. 10 tys. zł. więcej.
ETS2 to nie jedyny koszt Zielonego Ładu. Jeżeli Polska w 2050 r. osiągnie neutralność klimatyczną, zapłaci za to 2,4 bln euro czyli ponad 11 bln zł. W przeliczeniu na czteroosobową rodzinę daje to ok. 3,5 tys. zł miesięcznie.
Gdy się to wszystko urzeczywistni, UE przekształci się w ponadnarodową klasę panującą, a obywatele poszczególnych państw będą występować w roli poddanych.
Europejscy eurokraci do dłuższego już czasu idą w złym kierunku, a ich efekty są widoczne w naszym życiu. Chodzi o niekontrolowany napływ emigrantów z Azji i Afryki, którzy byli entuzjastycznie witani przez kanclerz Merkel, mająca nadzieję, że ich sprowadzenie potrafi obniżyć koszty pracy. W rzeczywistości przybysze z Azji i Afryki niezbyt kwapią się do pracy i żyją głownie na koszt podatników poszczególnych państw, w których się znaleźli.
Interesy globalnych korporacji spowodowały upadek i ucieczkę przemysłu Europy i pauperyzację klasy średniej. Obecnie niszczona jest kolejna branża gospodarki – rolnictwo.
W Polsce już u zarania Zielonego Ładu widać negatywny wpływ na naszą gospodarkę. GUS podał, że produkcja przemysłowa spadla u nas w marcu aż o 6 proc. w skali rok do roku. To największy taki spadek od maja u. r. Ekonomiści prognozowali, że wyniesie on zaledwie 1 proc. Najsilniej odczuła to branża urządzeń elektrycznych, górnictwo węgla kamiennego i brunatnego, przemysł metalurgiczny, odzieżowy, maszynowy.
Z tym zjawiskiem związana jest fala zwolnień grupowych. W ponad 90 przedsiębiorstwach zapowiedziano zwolnienie ok. 8 tys. pracowników. Powodem takiej sytuacji są zbyt gwałtownie rosnące koszty, w szczególności energii. Jak w tym kontekście wygląda zwłoka rządu z budową elektrowni jądrowej w Polsce? Już teraz nasza gospodarka zaczyna zwalniać, a gdy dopadnie ją polityka Zielonego Ładu zostanie zduszona.
Od 1 lipca czeka nas uwolnienie cen energii elektrycznej, które dla gospodarstw domowych oraz podmiotów publicznych mają być zamrożone do końca roku, ale na wyższym poziomie niż teraz. A w wypadku uwolnienia cen, ich skok może być niewyobrażalnie wysoki. Większość naszego prądu jest wytwarzana w elektrowniach na paliwa kopalne. W związku z tym elektrownie płacą olbrzymie sumy za uprawnienia do emisji, a koszty te ponosimy my wszyscy.
Rosną także ceny ogrzewania i gazu. Zostaną one podwyższone o podatek ETS2, który ma wejść w życie już w 2027 r. Zapłacą go posiadacze kotłów gazowych i węglowych, właściciele aut spalinowych. Za tym idzie podwyżka kosztów transportu. W takiej sytuacji pozostaje nam przestawienie się na odnawialne źródła energii – fotowoltaikę i inwestycje w termomodernizację budynków, tak aby podwyższyć ich klasę energetyczną. Będzie to dotyczyć aż 17 mln gospodarstw domowych. Wszystkie budynki w Unii muszą do 2050 r. osiągnąć zerową emisję, a te o najgorszej klasie energetycznej będą miały krótsze terminy już od 2030 r.
Co mają zrobić mieszkańcy starego domu lub mieszkania? Czy będzie czekała ich eksmisja? A opuszczonymi domami zajmą się na pewno różnego typu spekulanci. Zielony Ład odbije się także na kosztach budownictwa mieszkaniowego. Od 2030 r. każdy oddany budynek będzie musiał spełniać surowe rygory klimatyczne. W związku z tym wzrosną ceny za nowe mieszkania.
Zielony Ład najdotkliwiej odbije się na kosztach rolników. To na wsi jest najwięcej starych domów i zużywa się bardzo dużo paliw kopalnych (traktory, maszyny rolnicze, opał, samochody plus jeszcze nowe wymogi polityki rolnej. Od lat Unia namawiała rolników do zakładania wielopowierzchniowych gospodarstw nastawionych na zysk. Wielu rolników przeszło na taką produkcję, Unia teraz zażądała powrotu do ekologicznej gospodarki. To prowadzi do bankructwa rolników, którzy protestują w całej Unii. Może Brukseli marzy się, aby zlikwidować rolnictwo w takiej postaci i zachować je jako ogromne holdingi, które zatrudniają na swoim terenie płatnych robotników. Produkują tanią żywność, która w wielu wypadkach ma niską jakość.
Trzeba zdecydowanie powiedzieć NIE Zielonemu Ładowi, abyśmy się nie znaleźli w prawdziwym krachu gospodarczym.
Iwona Galińska
Źródło: IG