Porażka Zielonych
Zieloni wiedzieli, że ich wieczór wyborczy 9 czerwca 2024 r. będzie zły. Zgodnie z przewidywaniami, partia straciła wiele głosów a jej szczyt się skończył.
Wynik źle wróży partii w Turyngii, Brandenburgii i Saksonii. We wszystkich trzech regionach rządzą Zieloni. Ale nic nie jest jeszcze przesądzone, o czym świadczy postawa Sojuszu Sahry Wagenknecht (BSW), który ma nadzieję dołączyć do koalicji we wrześniu. Zieloni muszą martwić się o to, czy inne partie nadal będą chciały zawierać z nimi sojusze. W Berlinie i Hesji, gdzie CDU wygrała w zeszłym roku, Zieloni byli w opozycji, mimo że niewiele brakowało, aby znaleźli się w rządzie. Wynik rozczarował liderkę partii Ricardę Lang. Niedzielnym programie w stacji ARD powiedziała o konieczności przeanalizowania przyczyny porażki. Minister finansów Badenii-Wirtembergii Danyal Bayaz z ugrupowania Zielonych Danyal Bayaz na portalu X napisał, że partia powinna zadać sobie pytanie, jak może być ponownie postrzegana jako siła, której ludzie chcą powierzyć kraj, w jaki sposób tworzyć nowe sojusze, które są w stanie zdobyć większość, i jak oferować rozwiązania trudnych kwestii, takich jak migracja czy ekstremizm islamski. Zimny prysznic w wyborach europejskich w 2024 r. zmienił partię. Pięć lat temu Zieloni osiągnęli najlepszy wynik w kraju - 20,5%.
Ich wysokie wyniki i przewaga nad SPD skłoniły Zielonych do wystawienia swojego kandydata na stanowisko kanclerza w 2021 roku. Jeśli SPD zaproponuje kanclerza pomimo niskich sondaży i wyników wyborów, Zieloni najpewniej pójdą w ich ślady i również tak uczynią. Jak wyjaśnić załamanie poparcia w wyborach europejskich? Najprawdopodobniej wcześniejsze wyniki sondażowe oraz w lokalnych wyborach w roku poprzednim tak zwanej Koalicji Sygnalizacji Świetlnej i założenie, że Zieloni zarzucą pragmatyczne podejście na rzecz założeń ideologicznych w sprawach klimatu i ochrony środowiska. Według marcowego sondażu Allensbach, Zieloni walczą z załamaniem sympatii dla swojej partii. Pięć lat temu tylko 25% Niemców sprzeciwiało się Zielonym, dziś ten odsetek wzrósł aż do 56%. Sprzeciw wobec przedłużenia okresu eksploatacji elektrowni jądrowych, odmowa akceptacji kart kredytowych dla osób ubiegających się o azyl i ciągłe przypominanie o wadliwych przepisach dotyczących ogrzewania podsyciły tę nieufność. Zieloni nie potrafią znaleźć skutecznej metody walki z coraz bardziej negatywnym nastawieniem społecznym wobec siebie. W następstwie przerwania tam i powodzi w Niemczech, ponowne skupienie się Zielonych na ochronie nie wystarczyło, aby zrekompensować ich straty w wyborach europejskich. Berlińska posłanka Tuba Bozkurt, rzeczniczka grupy antydyskryminacyjnej, oburzyła w czwartek Izbę Deputowanych nietaktownym zachowaniem. Jeden z posłów zapytał berlińską senator do spraw wewnętrznych Iris Spranger (SPD) o zabójstwo policjanta Rouvena Laura. w Mannheim przez radykalnego islamistę. Zanim zdołała odpowiedzieć, Bozkurt przerwała jej pytając, czy rzeczywiście ten policjant zginął, a posłowie Zielonych wybuchnęli śmiechem Bozkurt później przeprosiła, a współprzewodniczący Zielonych, Omid Nouripour rozpłakał się ze wzruszenia. Za pośrednictwem platformy X przeprosił rodzinę zamordowanego policjanta, nazywając ten czyn "haniebnym". Inni parlamentarzyści, którzy śmiali się z paskudnego wtrętu Bozkurta, nie zostali ujawnieni przez berlińskich Zielonych. Wielu członków Izby jest wściekła, a była posłanka Marianne Birthler zażądała dymisji posłów. Wewnątrz partii Bozkurt jest przedstawiana jako ofiara "prawicowych" mediów, a zdarzenie określane jako nieporozumienie. WELT donosi, że zadane pytanie było niewłaściwe, ale Bozkurt oburzył fakt, że senator spraw wewnętrznych nie wymieniła nazwiska zamordowanego policjanta.
Tego rodzaju spory i publiczna dyskusja na temat tego wydarzenia nie pozwolą raczej Zielonym na odzyskanie zaufania, zwłaszcza ze strony policji, w której Zieloni zdają się coraz mocniej szukać poparcia. Ta sytuacja i sposób jej rozwiązania obnażają nieumiejętność reagowania zarządu partii na kryzysowe sytuacje i dowodzi, że niektórzy jej wysoko postawieni członkowie, nawet w berlińskim parlamencie, zupełnie nie odnajdują się w trudnych i wymagających powściągliwości kwestiach.
Źródło: AA