Znana etnolog OSTRO nt. nielegalnej migracji! "Zdestabilizowała niemieckie społeczeństwo"

0
0
8
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Etnolog Susanne Schröter niestrudzenie sprzeciwia się islamizmowi i masowej imigracji ludzi z innych kręgów cywilizacyjnych. Twierdzi, że Niemcy ośmieszają się swoją krótkowzroczną polityką imigracyjną

Frankfurcka etnolog napisała kilka książek, w tym o niebezpieczeństwie islamu politycznego, które należy rozumieć jako manifest w obronie wolności i demokracji.

Jest założycielką „Frankfurckiego Centrum Badań nad Globalnym Islamem”. Po przejściu na emeryturę otrzymała tytuł „Goethe Research Professorship” na uniwersytecie na okres dwóch lat.  Jak się okazuje obecnie musi prosić policję o ochronę jeśli chce pojawić się na jakiś wydarzeniach, ponieważ jedno ze  środowisk studenckich oskarża ją o „islamofobię” i „rasizm”. Rzadko słyszy się podobne poglądy innych, pozostałych niemieckich uczelniach ze względu na panującą  tam poprawność polityczną.

Zdaniem etnolog, wszechobecne moralizowanie, kultura wstydu i przedstawianie imigrantów jako ofiar powodują wyciszenie i zastraszenie ludzi o odmiennych opiniach,uznaje się te opinie za “rasistowskie”, “islamofobiczne”, “ksenofobiczne” i “faszystowskie”. 
 

Zainteresowanie Schröter islamem wzbudziła lektura powieści Karola Maya z lat dziecięcych. Od dawna uważa islam za religię polityczną i tłumaczy, że dżihad i prawo szariatu połączone z fanatycznym poczuciem misji stoi w rażącej sprzeczności z wartościami liberalnymi i demokracją. Imamowie w Europie od wielu lat głoszą swoje nauki w meczetach, zachęcając młodych muzułmanów do wcielania opresyjnej ideologii w życie, podobnie jak Mahomet i jego następcy, poprzez toczenie na różne sposoby “świętej wojny” z innowiercami. O ile chrześcijanom również można zarzucić narzucanie siłą religii w przeszłości, o tyle różnica polega na tym, że wojnę religijną i przymusowe nawracanie usprawiedliwia cała teologia islamska, zawarta w Koranie, hadisach oraz życiu Mahometa.
 

Według niemieckiej etnolog, należy zwrócić uwagę na fakt, że problem z islamem znacznie powiększył się na skutek niekontrolowanej imigracji, zapoczątkowanej w 2015 roku przez Angelę Merkel. Kłopoty związane z przestępczością wśród nielegalnych, islamskich imigrantów przytłaczają i destabilizują niemieckie społeczeństwo, co nawet przyznał były minister zdrowia z CDU, Jens Spahn. Dlatego też sporą popularność zyskuje AFD, odbierając wyborców CDU i SPD, które tracą szybko wiarygodność w kwestiach imigracji, a z nimi kolejnych wyborców i członków partii.
 

Schröter zarzuca politykom, że kompletnie nie rozumieją pojęcia integracji społecznej, dostrzegając, że na obszarze Ren-Men, w Nadrenii Północnej-Westfalii i Berlinie pojawiają się odizolowane, funkcjonujące w zupełnie odmienny sposób podsystemy społeczne. Przy braku podjęcia jakichkolwiek działań, za dziesięć lat takie strefy zapewne rozrosną się i pod względem równoległych społeczeństw, przedmieść, ośrodków społecznych i kulturalnych zaczną przypominać niektóre obszary w południowej Francji albo Paryż. Należy w związku z tym przedsięwziąć zdecydowane kroki, czyli radykalnie ograniczyć imigrację, masowo deportować przestępców i zakazywać muzułmańskich organizacji, starających się w niektórych miastach wprowadzać strefy obowiązywania prawa szariatu.
 

Pomimo wyżej opisanych negatywnych efektów niewłaściwej polityki migracyjnej, bardzo duża część muzułmanów popiera europejskie wartości i ustrój panujący w Niemczech. Jednakże do kraju przybywają zdecydowani wrogowie wolności, na skutek bardzo hojnie przyznawanych świadczeń socjalnych. Uwzględniając system łączenia rodzin, do Niemiec teoretycznie może przybyć rocznie do pół miliona osób, co w dłuższej perspektywie czasowej niezwykle mocno nadwyręży ich system socjalny. 

Na jaw coraz bardziej wychodzi nieudolność państwowego aparatu sprawiedliwości i urzędów migracyjnych. Nie zawraca się osób przybyłych z krajów, gdzie nie trwa wojna ani prześladowania o charakterze politycznym czy religijnym. Co gorsza, mimo odrzucenia wniosków o azyl, ludzie ci w dalszym ciągu mieszkają na terenie Niemiec, ponieważ policja i służby graniczne nie są w stanie ich schwytać, aby sąd zdecydował o odesłaniu do kraju pochodzenia. Władze zupełnie przestały rozróżniać imigrantów socjalnych od rzeczywistych uchodźców. Wygląda więc na to, że w dłuższej perspektywie niezbędna okaże się zmiana Konstytucji, żeby trwale zablokować niepowołanym przybyszom wjazd do kraju.  

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną