Rząd chce zagłodzić nieprzychylne dla siebie instytucje państwowe

0
0
1
TK
TK / Autorstwa Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=46587030

Posłowie z koalicji 13 grudnia zapowiedzieli złożenie poprawki do projektu ustawy budżetowej na 2025 r. Jej celem jest zmniejszenie budżetów 14 organów, w tym Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Instytutu Pamięci Narodowej. Jest to niszczenie instytucji demokratycznych.

Złożenie poprawki zapowiedzieli Zbigniew Konwiński z KO i Paweł Śliz z Polski 2050-TD. Chodzi o uszczuplenie budżetów wielu fundamentalnych dla demokracji instytucji, jak TK. Suma robi wrażenie, bo jest to aż 335,5 mln zł. Można widzieć w tym „łaskawość” rządzących, bo wcześniej zapowiadali, że po prostu odłączą wodę i prąd TK i innym instytucjom, których jeszcze nie opanowali. Zapewne jednak wystraszyli się konsekwencji i postanowili działać ostrożniej. Teraz mowa jest tylko o „zmniejszeniu” budżetów, co może dać w efekcie jednak ten sam skutek: paraliż instytucji państwowych.
Poprawka została podpisana przez wszystkich przewodniczących klubów tworzących koalicję rządową, co pokazuje, że w tej sprawie jest jedność w koalicji. Jest to przerażające, bo nie chodzi tu o wypłatę nagród czy pozbycie się zbędnych wydatków. Chodzi tu o normalne funkcjonowanie, jeszcze raz to powtórzę, instytucji, bez których nie ma mowy o demokracji. Tusk oczywiście uważa, że nie ma teraz TK i KRS, ale gdyby tak było, nie mielibyśmy w Polsce już demokracji, a jego rządy należałoby uznać za dyktaturę. W istocie stają się one nią w sytuacji, kiedy odrzuca on wszystkie organy, które mogą kontrolować rząd. „TK coś nam zablokowało? Nie ma TK, bo zostało źle obsadzone. KRS na coś się nie zgadza? Nie ma to znaczenia. Sąd Najwyższy wydaje nam nieprzychylny wyrok? I co z tego”.

Koalicja 13 grudnia działa tu zresztą niekonsekwentnie, bo jeśli zapadają wyroki dla nich korzystne, jak uznanie legalności wyborów 15 października 2023 r., to je uznają. Jeśli nie, odrzucają pod pretekstem praworządności. Jest to bardzo wygodne, ale w tej sytuacji rząd nie ma żadnego hamulca. Nie istnieje żadna instytucja, która może powiedzieć: „Stop. Zmierzacie do dyktatury”. Wszystkie tego typu organy zostały bowiem zakwestionowane przez Tuska, co więcej, na mocy wspomnianej poprawki, mogą nie mieć nawet możliwości zwrócenia uwagi władzy.

 

Szukanie oszczędności

 

Dla przykładu: dudżet Sądu Najwyższego ma być obcięty o 25 mln 591 tys. zł, Naczelnego Sądu Administracyjnego o 32 mln 362 tys. zł, Trybunału Konstytucyjnego o 10 mln 834 tys. zł. Najwyższa Izba Kontroli miałaby mieć niższy od planowanego budżet o 50 mln 297 tys. zł, Rzecznik Praw Obywatelskich o 2 mln 877 tys. zł, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji o 55 mln 266 tys. zł, a Urząd Ochrony Danych Osobowych - o 6 mln 393 tys. zł.

Oczywiście, nie chodzi tu wyłącznie o walkę polityczną, ale także o zapaść finansową, która ma teraz miejsce. Rząd szuka oszczędności, gdzie tylko się da, ale przekłada się to na to, że nasze państwo coraz bardziej staje się państwem z papieru. Bez pieniędzy nie ma możliwości przeprowadzania pogłębionych analiz, wydawania środków na dodatkowe ekspertyzy, urzędnicy kierują się przede wszystkim oszczędnością. W praktyce oznacza to, że sędziowie mogą wydawać wyroki niekorzystne dla obywateli tylko dlatego, że będą chcieli, jak najszybciej zakończyć toczące się postępowania, by nie mnożyć kosztów. Sprawy będą umarzane jeszcze częściej niż dotychczas.

 

Uderzanie w fundamenty demokracji

 

Spadnie jakość działania państwa, co uderzy we wszystkich obywateli. Znowu jednak większość Polaków tego nie zauważy, bo pomyśli, że Tusk odbiera pieniądze znienawidzonej „magister Przyłębskiej”. Problem zaś jest dużo głębszy i świadczy o kompletnej nieumiejętności zarządzania. Dowodzi tego nowelizacja ustawy budżetowej i przyjęcie znacznie większego deficytu niż zakładano. Minister finansów Andrzej Domański nad niczym nie panuje, bo albo nie potrafi, albo jest zmuszony realizować jakieś cele Tuska przy jednoczesnym pogłębianiu kryzysu. Niezależnie zresztą od powodów takiego działania, jest to uderzanie w podstawy demokracji.

 

Nowa książka autora pt. „Polska w likwidacji. Jak koalicja 13 grudnia niszczy nasz kraj?” dostępna tutaj

rząd

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną