Galińska: Gra o wszystko (FELIETON)
Zawsze przed nadchodzącymi wyborami politycy zapowiadają, że te najbliższe są najważniejsze. Taka jest już reguła. Ale w obecnej sytuacji te słowa nabierają nowego znaczenia. To już nie truizm, ale rzeczywistość. Przez najbliższe pół roku będzie się toczyła walka o wszystko, czyli o urząd prezydenta Polski. Pierwsza tura to zawsze polityczny plankton. Często zgłaszają się przypadkowi ludzie, którzy chcą zaistnieć na arenie politycznej. Liczy się dopiero druga tura, do której zapewne przejdą dwaj kandydaci – koalicji 13 grudnia: Rafał Trzaskowski i obozu prawicowego Karol Nawrocki. Dla obu stron jest to gra o wszystko.
Rok skandalicznych rządów obecnej koalicji, która przez kolejne miesiące wprowadziła rządy demokracji walczącej, która przestrzega prawa „tak jak my je rozumiemy”, a w konsekwencji zdemolowała Prokuraturę Krajową, nie uznaje wyroków Trybunału Konstytucyjnego, z Sądu Najwyższego wybiera sobie tylko wyroki wydawane przez niektóre Izby, innych nie respektuje, która doprowadziła do ogromnej dziury budżetowej, wstrzymała wszystkie strategiczne inwestycje, doprowadziła do znacznego spadku zysków ze spółek skarbu państwa. Za jej panowania pogłębia się ubóstwo obywateli, rosną ceny energii, służba zdrowia i edukacja w rozsypce. A oni gwałcą bezkarnie Konstytucję i już teraz ustami marszałka Sejmu rozprawiają o nieuznaniu wyborów prezydenckich, gdy ich wynik nie będzie po ich myśli. Nie są tak naiwni, aby nie wiedzieć, że ich klęska doprowadzi do rozliczeń ich ponurych rządów. Dlatego, aby utrzymać się przy władzy, gotowi są na wszystko, bez ogródek zapowiadają wyjątkowo brudną i brutalną kampanię .
Grzegorz Schetyna powiedział, że zwycięstwo kandydata koalicji 13 grudnia spowoduje zamknięcie systemu. Teraz wszystkie ustawy będą już podpisywane przez nowego prezydenta. Zapanuje jednowładztwo nie mająca nic wspólnego z żadną demokracją. O tym dobrze wie prawica, która teraz postawiła wszystko na jedną kartę, dlatego tak długo wybierała swojego kandydata i chciała, aby był on kandydatem obywatelskim nie kojarzonym tak jednoznacznie z PiS-em. Idealny do tego okazał się dr Karol Nawrocki - prezes IPN, nieznany szerszemu kręgowi Polaków. I to co wydaje się obciążeniem dla Nawrockiego może okazać się jego atutem. Nowość bardzo często budzi zaciekawienie. Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa – PiS stracił subwencję, jako największa partia opozycyjna nie ma środków, aby sprawnie prowadzić kampanię wyborczą. To dopiero początek, bo gdy zwycięży koalicja rządząca, postara się o to, aby zdelegalizować PiS.
Co wiemy o Karolu Nawrockim? Urodził się 3 marca 1983 r. w Gdańsku. Jest znacznie młodszy od Rafała Trzaskowskiego – rocznik 1972. Pochodzi z rodziny robotniczej. Ukończył Instytut Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Tam też zrobił doktorat. Trenował i trenuje boks. Badał przestępczość zorganizowaną w PRL. Kierował oddziałem Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, później został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej. W 2021 r. został szefem IPN. Nie jest profesjonalnym politykiem i kontakt z polityką miał niewielki. Teraz został oficjalnym kandydatem na fotel prezydenta z ramienia prawicy. Dostał rekomendację szacownego gremium naukowców historyków z prof. Andrzejem Nowakiem na czele. Na długiej liście poparcia znalazł się także Bogusław Sonik, od lat związany z PO, z którą się rozstał dopiero w 2023 r. i wstąpił do „Trzeciej Drogi”.
Co liczyło się w wyborze kandydata, który robi karierę w amerykańskim stylu. Oczywiście prezencja, odpowiedni wiek i coś jeszcze, co wydaje się najważniejsze – potrafi przekonać do siebie ludzi. Mówi głośno, wyraźnie, spokojnie. Ludzie go słuchają. Przyciąga do siebie uwagę i w ten sposób obejmując przywództwo. Posiada wielką energię i odwagę. Już w Muzeum II Wojny Światowej staczał boje o kształt wystawy. Politycy Platformy nie chcieli wyeksponować rtm. Pileckiego, św. Maksymiliana Kolbego i rodzinę Ulmów. Naraził się tym możnym ludziom z własnego środowiska. Opowiedział się po stronie narodowej godności i prawdy. Zasłynął z usuwania radzieckich pomników z terenów Polski. Organizował to sprawnie i zdecydowanie i za to znalazł się na czarnej liście Władimira Putina.
Dr Karol Nawrocki nie ma doświadczenia politycznego i będzie musiał nabyć go w błyskawicznym tempie, w każdej sprawie, nawet tej najtrudniejszej. Musi to robić bardzo taktownie, tak, aby nie zrazić do siebie ludzi spoza kręgu ścisłej prawicy. Powinien przebić ten przysłowiowy szklany sufit i pozyskać środowiska niedostępne lub trudnodostępne dla innych polityków. Oby mu się to udało. Ma duży potencjał. Kojarzony jest z historią i musi problemy historyczne powiązać z teraźniejszością i przyszłością. Jeden z polityków zauważył, że w swoim czasie Aleksander Kwaśniewski zwyciężył, bo występował pod hasłem drogi do przyszłości. Ale aby pójść tą drogą, każdy Polak powinien wiedzieć, skąd pochodzi, jakie są jego korzenie i jak przeszłość może oddziałować na przyszłość, bo nie można się odciąć od swojej tożsamości.
Dr. Karol Nawrocki jest dopiero na starcie swojej drogi. Oglądałam wczorajsze jego spotkanie z mieszkańcami Raciborza. Było bardzo udane, merytoryczne, pełne ciepła i zrozumienia innych ludzi. Przyszło na spotkanie bardzo dużo ludzi i Nawrocki spotkał się z wielkim aplauzem. Oby tak dalej. Oczywiście w pełnej krasie ruszył hejt z drugiej strony, ale nasz kandydat jest świadomy, że musi się z czymś takim zmierzyć.
Iwona Galińska