Michalkiewicz: Co zrobią dziewczyny? (FELIETON)
“Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato” - śpiewała za głębokiej komuny piosenkarka Magda Umer. Oczywiście koloryzowała, bo gdzieżby tam dziewczyny płakały z powodu zakończenia lata? Zdzisława Sośnicka była bliższa prawdy, bo z kolei po zakończeniu lata śpiewała: “żegnaj lato na rok, stoi jesień za mgłą, czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów”.
Lato bowiem, podobnie jak inne pory roku, ma to do siebie, że powraca, więc żadne dziewczyny nie powinny z powodu chwilowego zakończenia lata dostawać spazmów. Co innego, jak kończy się forsa. Ooo!, To poważna sprawa i z tego powodu rzeczywiście; nie tylko dziewczyny mogą dostać spazmów. A właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia za sprawą złowrogiego prezydenta Sanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Tak jak urzędnik jednym ruchem, ręki może każdemu dać z państwem zaślubiny, tak prezydent Trump jednym ruchem ręki zakręcił dziewczynom, oczywiście tym postępowym, skupionym wokół “polskiej fundacji pomocowej “Feminoteka”, kurek ze szmalcem. Fundacja ta reklamuje się, że udziela kobietom “wszelkiego rodzaju pomocy” w tym również – pomocy “seksualnej”. Nawet nie śmiem się domyślać, co taka “seksualna” pomoc może oznaczać, zwłaszcza “w rodzinie” - bo przede wszystkim o to chodzi. Za moich czasów studenckich kolega K. utrzymywał, że chodzi o pomoc dla początkujących dobiegaczy, udzielaną przed doświadczonych – jakby to określiła pani prof. Inga Iwasiów ze Szczecina - “jebaków”. Kolega K. w natchnieniu opisywał, że taki pomocnik obserwuje z bliska przebieg “czynności seksualnej” i głosem udziela debiutantowi wskazówek: wyżej!, niżej!, teraz! - dzięki czemu czynność wreszcie dochodzi do skutku. Feminoteka udziela też kobietom pomocy – jednak dopiero “po gwałcie”, podczas gdy z zagadkowych przyczyn, przed gwałtem żadnej pomocy kobietom nie udziela, nawet gdyby taka jedna z drugą u nóg jej się tarzała. “Gdyby tonący błagał o markę pocztową i u nóg mi się tarzał – nie dam – taki jestem” - mówił “książę na pure nonsensach” Władysław Grabowski w poemacie Słonimskiego “Popiół i wiatr”. To znaczy, to wszystko Feminoteka robiła do tej pory, dopóki był amerykański szmalec. No ale teraz, za sprawą złowrogiego prezydenta Trumpa, kurek ze szmalcem został zamknięty, nad czym ubolewają płomienni bojownicy o nieubłagany postęp. Co teraz będzie z nieubłaganym postępem, czy nie cofnie sie on aby pod naporem wstecznictwa? Dotychczas wstecznictwo było odcięte od wszelkich kurków ze szmalcem i – rzecz ciekawa – jakoś dawało sobie radę, głównie dzięki poparciu wsteczników, którzy na postępy nieubłaganego postępu spogladają z rezerwą, a nawet podejrzliwie. Postępowcy natomiast z reguły byli popodłączani do rozmaitych kurków z łatwym szmalcem, toteż szeregi postępactwa rosły w postępie geometrycznym. Weźmy na przykład takiego “Jurka” Owsiaka, który tylko patrzeć, jak zostanie poddany procedurze beatyfikacji przez Przewielebne Duchowieństwo Kocioła Otwartego – bo policja już zawczasu traktuje go w sposób szczególny, wyłapując starowinów i starowiny, co to dopuściły się przeciwko niemu myślozbrodni – a oni nie tylko do wszystkiego się przyznają, ale i prawidłowo zeznają, że zainspirowały ich do tych myślozbrodni programy złowrogiej telewizji “Republika”, co to zamiast pryncypialnie potępić wroga publicznego Zbigniewa Ziobrę, jak to robią wszyscy mądrzy, roztropni i przyzwoici, co to rozpoznają się po zapachu, to robi z nim prowokacyjne wywiady. A co teraz będzie? Jak Ameryka przestanie dawać szmalec, to gdzie pójdą postępowcy?
A to dopiero początek proboemów, bo akurat gxruchnęła wieść, że prezydent Donald Trump mianował ambasadorem amerykańskim w Warszawie JE Tomasza Rose. Pan Tomasz Rose jest Żydem – ale ortodoksyjnym, podobno o bardzo konserwatywnych poglądach. Ostatnie wystąpienie prezydenta Trumpa pokazuje, że w Żydach- syjonistach – a przypuszczam, że pan Tomasz Rose jest jednym z nich – szczególnie sobie upodobał, więc nie ma co wierzgać przeciwko ościeniowi tym bardziej, że największe zgryzoty z nim możed mieć Judenrat “Gazety Wyborczej”. Jak wiadomo, pozostaje ona od początku w awangardzie nieubłaganego postępu, więc gdyby w Warszawie pojawił się amerykański ambasador o podobnie konserwatywnych poglądach, jak pan Rose – ale nie Żyd, tylko głupi goj – to Judenrat zrobiłby z niego marmoladę, a w każdym razie – utrudnił mu funkcjonowanie zgodne z poglądami. W przypadku pana Rose może być trudniej, bo pan red. Michnik może dostać faxem z Tel Awivu wiadomość: wiecie, rozumiecie, Michnik. Wyście się chyba pomylili i popadli w jakieś antysemickie odchylenie. Jak się nie opamiętacie, to będzie z wami brzydka sprawa, zrozumiano? A ponieważ finanse Judenratu w znacznym – jak znacznym, tego do końca nie wiemy – zależą od stosunków, nawet nie z “samym głównym Srulem”, tylko z jakim Srulem drobniejszego płazu, to Judenrat dziesięć razy się zastanowi, nim podniesie rękę na pana ambasadora Tomasza Rose. I on wie i my wiemy, że ta ręka może mu zostać odrąbana i to nie przez żadną “władzę ludową”, tylko przez Naszego Najważniejszego Sojusznika.
Ale to jeszcze nic – bo wprawdzie w tej chwili prezydent Trump pozakręcał wszystkie kurki z amrykańskim szmalcem – oczywiście poza kurkiem dla bezcennego Izraela – ale z czasem, jak komuś każe dokonać przeglądu beneficjentów i na liście “naszych sukinsynów” umieści kogo tam zechce – to jestem prawie pewien, że pan ambasador Tomasz Rose będzie chciał zachować wpływ na te sprawy – to wyposzczone postępactwo zacznie podlizywać się jemu, odżegnując się na wszelki wypadek od wszelkich skojarzeń z Judenratem – chyba, żeby i Judenrat, zgodnie z mądrością etapu, obrzezał się na ortodoksję i wstecznictwo. Wtedy ponownie rozgorzeje walka ideologiczna – ale tym razem o życzliwość Ambasady – co sprawi, że wszelkie mrzonki Wielce Czcigodnej Katarzyny Kotuli, czy Nowackiej Barbary, rozwieją się w mglistość.
Co w tej sytuacji zrobią dziewczyny? Czy będą płakały, że oto przestają być proletariatem zastępczym dla promotorów komunistycznej reewolucji, czy też natychmiast zapomną o tym, że są oprymowane przez “męskie szowinistyczne świnie”, tylko po staremu zechcą się z tymi świniami zaprzyjaźniać, gwoli odbywania bliskich spotkań III stopnia? Janusz Korwin Mikke twierdzi, że kobiety mają skłonność do przyjmowania za swoje poglądów mężczyzn, z którymi akurat sypiają. Jeśli tedy zaczną gustować w męskich, szowinistycznych świaniach, to będzie nieomylny znak, że nasz bantustan i mniej wartościowy naród tubylczy powraca na drogę normalności, a nie błąka się po manowcach postępactwa.
Stanisław Michalkiewicz