Ze Ślaska nad morze w 32 godziny. Na rowerze...

17-letni Piotr Stanisławski z Bytomia uczeń III Liceum Ogólnokształcącego w Zabrzu przejechał na rowerze trasę z Bytomia do Mielna. Pokonał 585 kilometrów. Wyprawa trwała 32 godziny, z czego sama jazda zajęła ponad 23 godziny.
Nie był to pierwszy maraton rowerowy licealisty. Dwa lata temu jechał na rowerze według zasady: 50 kilometrów przejechanych, odpoczynek. Po nim o 50 kilometrów więcej, niż poprzednio. I znowu odpoczynek. W ten sposób finalnie pokonał 360 kilometrów.
W ubiegłym roku również nie rozstawał się z rowerem. Jego wyprawa wyniosła 350 kilometrów.
Tydzień przed wyjazdem do Mielna, w ramach treningu przejechał 310 kilometrów, z czego część w górach.
- Jadąc tak długo musiałem pamiętać o dostarczeniu organizmowi odpowiedniej dawki energii – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Prawy.pl. - Co godzinę zjadałem połowę banana, a co 140 kilometrów większy posiłek, na przykład pizzę. Wypijałem śmietanę 30%.
Podczas wyprawy zgubił swoją bluzę. Na szczęście spotkał dobrego człowieka, który podarował mu własną.
- Było zimno, po godzinie 22. Na chodniku stał nieznajomy mężczyzna. Najpierw minąłem go, ale po chwili zawróciłem. Pomyślałem, że opowiem mu o problemie – wspomniał.
Okazało się, że słusznie. Przechodzień poszedł do domu i ofiarował mu swoją kurtkę.
- Powiedział, że nie będę musiał jej oddawać – zakończył rowerzysta. - Będę miał pamiątkę.
Do Mielna dotarł w czwartek. Nad morzem był do soboty. Nogi trochę bolały, ale pomogło rozciąganie.
Siedemnastolatek jest już w domu, ale planuje kolejne wyprawy. Może do Wiednia, Bratysławy, a może na Mazury? Jeszcze nie zdecydował...