„Wysokie standardy” w PO
Platforma Obywatelska – wygląda – jest zadowolona z własnych sukcesów politycznych. Wczoraj wieczorem, na posiedzeniu zarządu krajowego partii omawiano sprawy nepotyzmu oraz o sytuacji koalicji. Choć nie padło nazwisko następcy Marka Sawickiego, politycy doszli do zaskakującej puenty!
Tuż po posiedzeniu gremium oświadczenie do mediów wystosował przewodniczący klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Powiedział m.in.: „Dyskutowaliśmy o sytuacji w koalicji i o utrzymywaniu wysokich standardów w polityce”. W podobnym tonie wypowiedział się także poseł Andrzej Halicki. - Chodzi o działalność w przestrzeni publicznej. Weryfikuję doniesienia medialne, nie bagatelizuję ich. Myślę, że każdy szef okręgu Platformy będzie w podobny sposób wyczulony na tego typu informacje” - deklarował.
Jeśli wierzyć doniesieniom środowego wydania dziennika „Fakt”, kumoterstwo i nepotyzm w spółce Elewarr to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jak czytamy w gazecie, PO „wzięła 140 tysięcy stanowisk, PSL - 60 tysięcy!” Na łamach „Faktu” zamieszczona jest lista spółek Skarbu Państwa, w których swoich ludzi instalowali politycy PO i PSL. Jak się okazuje czasem byli to członkowie rodzin, innym razem ich przyjaciele. Dla każdego znalazła się posada, lukratywny kontrakt czy wygrany przetarg.
Kilka dni temu media oraz opinię publiczną zelektryzowała wiadomość, że prezesem spółki „PGE Energia Jądrowa” został polityk Platformy minister skarbu w poprzedniej kadencji Aleksander Grad. Nowo wybrany prezes będzie zarabiał 110 tys. złotych miesięcznie. Przy okazji zadbał także o lukratywne stanowisko dla kilku osób ze swojej rodziny.
Podobnie było kilka tygodni temu, gdy na jaw wyszło, że podobne praktyki dotyczą rodziny samego premiera Donalda Tuska. Jego trzydziestoletni syn Michał Tusk otrzymał wysoką posadę w porcie lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Jak tłumaczył rzecznik prasowy lotniska, syn premiera otrzymał pracę bez konkursu, gdyż jako dziennikarz „Gazety Wyborczej” napisał wiele tekstów dotyczących lotnictwa.
Swoich przedstawicieli partia rządząca ma także w KGHM, gdzie w radzie nadzorczej firmy zasiada Franciszek Adamczyk, wielokrotnie startujący z list Platformy Obywatelskiej. W spółkach-córkach KGHM zatrudnia w Lubinie szefa rady nadzorczej, którym jest przewodniczący zarządu powiatowego PO, Arkadiusz Gierałt.
Oprócz lukratywnych stanowisk w spółce Skarbu Państwa „Elewarr” PSL obsadzał swoich ludzi w Agencji Rynku Rolnego, czy w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie prezesem jest Tomasz Kołodziej, syn niedawno zmarłego działacza ludowców. Ludowcy zajęli także Agencję Nieruchomości Rolnych. Z kolei w jednej z 14 Specjalnych Stref Ekonomicznych na stanowisku dyrektora zasada Jolanta Fedak, była minister pracy. Inną kieruje Urszula Solińska-Marek, znajoma wicepremiera Pawlaka, a kolejną Adam Grabowiecki, były poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Tym samym okazuje się, że jeszcze jednak obietnica z expoze sejmowego Donalda Tuska z 2007 roku nie została zrealizowana. Premier zapowiadał pięć lat temu: „(…) Wreszcie jawny i otwarty nabór do rad nadzorczych i wybór członków zarządów w drodze konkursu (...)” oraz „(...) zakończyć wreszcie kilkunastoletni polityczny proceder zawłaszczania tych firm przez aparat biurokratyczny i partyjny (...)”.
Na domiar złego, kolejna afera z udziałem członków rządu PO-PSL powoli chowa się w cieniu innych „ważnych wydarzeń”. Zbliża się przecież olimpiada w Londynie, „tanieje” benzyna, uruchomiono nowe lotnisko w Modlinie, udało się nie dopuścić do sejmowego procedowania ustawy o związkach partnerskich... To rzeczywiście ważniejsze tematy mainstreamowych mediów, niż miliardowe straty spółek Skarbu Państwa, a także panoszący się na niespotykaną skalę nepotyzm i kumoterstwo.
Michał Polak
fot. Donald Tusk, kprm
Źródło: prawy.pl