Zwłoki ofiar NKWD i UB pod stertą śmieci? ZDJĘCIA!!!
Dodano 8 sierpnia 2012
0
0

/

Determinacja mieszkańców miejscowości Krzesimów k. Świdnika na Lubelszczyźnie sięga zenitu. Nie chcą, aby bezczeszczono pamięć pochowanych w okolicy wsi bezimiennych ofiar prześladowań UB i NKWD. Nie wierzą też w zapewnienia lokalnych władz, że na tym miejscu nie stanie oczyszczalna szkodliwych odpadów.
Mimo negatywnej decyzji środowiskowej, a więc zabraniającej budowy wymienionych budynków, wynajęte przez Gminę biuro projektowo-urbanistyczne wydało opinię umożliwiającą realizację projektu budowlanego. W piśmie podpisanym przez Elżbietę Mącik czytamy m.in.: „zgodnie z wnioskiem w treści ustaleń planu zawarte jest dopuszczenie realizacji na tym terenie różnych form aktywności gospodarczej w tym również funkcji komercyjnych”.
Starosta Świdnicki, Mirosław Król już w lutym, tego roku zadecydował o zmianie miejscowego zagospodarowania przestrzennego terenu. „Zmiana dotyczy przeznaczenia (…) na usługi komercyjne z możliwością prowadzenia działalności uciążliwej” - czytamy we wniosku do Gminy Mełgiew, na terenie której znajduje się symboliczny cmentarz. Wniosek ten stoi w sprzeczności z zapewnieniami firmy REMONDIS (inwestora), o tym, że nie będzie tu prowadzona działaność uciążliwa.
Co więcej, za grunt pod inwestycje firma zapłaciła już 400 tyś zł, a więc co najmniej kilkanaście razy więcej niż rzeczywista jego wartość. Cała inwestycja ma pochłonąć 4 mln zł. W kosztach będzie partycypowało miasto.
Interweniują lokalni politycy. Pomoc deklaruje m.in. poseł Krzysztof Michałkiewicz z PiS. Z pytaniami poselskimi dotyczącymi sposobu zagospodarowania przestrzennego spornego terenu zwróciła się do Elżbiety Mącik posłanka PiS Małgorzata Sadurska. Pomoc w rozwiązaniu sytuacji deklarują także tarnowscy działacze Solidarnej Polski.
Według planów firmy REMONDIS budynki należące do sortowni mają być wzniesione w bezpośrednim sąsiedztwie Miejsca Pamięci – Doliny Krzyży i Cmentarza Wojennego z pierwszej wojny światowej. To miejsce, w którym w 1944 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego uruchomiło centralny obóz pracy, który, jak podają oficjalne źródła miał służyć przetrzymywaniu osób podejrzanych o kolaborację z Niemcami, a w którym represjonowano byłych żołnierzy Armii Krajowej i członków podziemnych organizacji.




W obozie w Krzesimowie więziono również księży oraz osoby cywilne, w tym kobiety i dzieci. Z powodu nieludzkich warunków przetrzymywania, śmiertelność była nad wyraz ogromna. W czasie ponad półtorarocznego istnienia obozu przetrzymywano tu łącznie około 2000 osób. Szacuje się, że w pobliżu folwarku w Krzesimowie spoczywa nawet 1500 ciał w anonimowych mogiłach.
Warto podkreślić, że w miejscu tym w okresie PRL władze urządziły wysypisko odpadów. Eksploatowano także piasek. Po wielu latach starań o uczczono pamięć masowo pochowanych w tym miejscu ofiar prześladowań. Postawiono symboliczne mogiły, stanęły krzyże. Jednak los tego świętego miejsca nie jest pewny.
tekst i foto: Michał Polak
Źródło: prawy.pl