Tymoszenko współpracowniczką rosyjskiej FSB?

0
0
0
/

Niczym bumerang powraca sprawa rzekomej współpracy Julii Tymoszenko, liderki obozu Pomarańczowych, z rosyjskimi służbami specjalnymi. Czy wywołany temat ma związek z trwającą kampanią, poprzedzającą październikowe wybory parlamentarne na Ukrainie?

 
W ubiegłym tygodniu były bliski współpracownik „pięknej Julii”, usunięty z jej partii, Hryhorij Omeleczenko oświadczył w wywiadzie dla glacom.ua, że w lipcu 1995 roku została ona zwerbowana przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji (FSB). Stało się to po nieudanej próbie przemytu 100 tysięcy dolarów amerykańskich przez małżeństwo Tymoszenko i ich zatrzymaniu na moskiewskim lotnisku „Wnukowo”.    

Jednak, jak sugeruje Omeleczenko możliwe, że praca na rzecz służb rosyjskich miała – w przypadku byłej premier - miejsce wcześniej. Plotki na ten temat krążyły już w październiku 2004 roku w otoczeniu ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmy. Informacja w tej sprawie miała trafić do niego samego ze strony Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy. Dodatkowo szef kancelarii Kuczmy Wiktor Medwedczuk miał pełnić rolę łącznika między prezydentem Rosji, a „piękną Julią”. Sam Putin jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka. W 2007 roku kiedy Tymoszenko została ponownie premierem, miała naciskać ówczesnego prezydenta Wiktora Juszczenkę, by ten zgodził się na funkcję wicepremiera dla Medwedczuka.    

Omeleczenko w wywiadzie przywołuje „dziwne” – jego zdaniem – zachowania czołowej damy „Pomarańczowej rewolucji”. Mówi na przykład o zgłoszonym we wrześniu 2008 roku, przez ówczesną frakcję nacjonalistycznej i proprezydenckiej „Naszej Ukrainy”, projekcie uchwały potępiającej rosyjską agresję przeciwko suwerennej Gruzji. Projekcie, który nie wzbudził entuzjazmu i zainteresowania Julii Tymoszenko.    

Omeleczenko wypomina też o defensywnej postawie byłej premier przy negocjacjach dostaw gazu dla Ukrainy, efektem czego z podpisanej umowy mogła być zadowolona tylko Rosja. Sugeruje też, że podczas rozmów Tymoszenko miała zgodzić się „po cichu” na warunki porozumienia przedłużającego stacjonowanie na kolejne pięćdziesiąt lat rosyjskiej floty w Sewastopolu na Krymie.   

Czy Julia Tymoszenko miała w przeszłości kontakty z FSB i wspierała interesy Rosji na terenie Ukrainy? Precyzyjna odpowiedź na to pytanie może nigdy nie paść. Jeśli coś jest na rzeczy to ani Rosja, ani sama Tymoszenko, liderka kierująca z więziennej celi opozycyjnym blokiem prozachodniej „Ojczyzny”, nie będą zainteresowani ujawnieniem jakichkolwiek faktów w tej sprawie.    

Na to wszystko nakłada się jeszcze termin kolejnego medialnego „gorącego kartofla” z byłą premier w roli głównej. Do wyborów parlamentarnych na Ukrainie pozostał miesiąc. Komu więc zależeć może na zdyskredytowaniu Tymoszenko? Rządzącemu obozowi „Niebieskich” prezydenta Wiktora Janukowicza, chcącemu utrzymać władzę? A może walczącym o przywództwo w opozycyjnej „Ojczyźnie” obecnym bliskim współpracownikom „pięknej Julii”?
   
Antoni Krawczykiewicz
fot. tymoshenko.ue

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną