W normalnej demokracji premier już wygłosiłby orędzie w telewizji
/
„Wraz moim rządem podaję się do dymisji” - takimi słowami powinno rozpoczynać się dzisiejsze lub najdalej jutrzejsze wystąpienie szefa rządu w telewizji publicznej. Powinno, ale w państwie prawdziwie demokratycznym. W tym państwie karygodne błędy politykom uchodzą płazem.
Po południu prokuratura wojskowa oficjalnie przekazuje znany od wielu dni komunikat: „ciało Anny Walentynowicz zamieniono z ciałem innej ofiary katastrofy smoleńskiej”. Z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, że ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej „zostały ze sobą wzajemnie zamienione” - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk. Zbigniew Rzepa.
W ubiegłym tygodniu - w poniedziałek i wtorek - prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była - jak potwierdzili jej bliscy - Anna Walentynowicz. Według informacji pojawiających się w mediach (niesprawdzonych i niepotwierdzonych), ciało „Legendy Solidarności” zostało zamienione ze szczątkami Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej (wiceprezes fundacji „Golgota Wschodu” i prezes Stowarzyszenia Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli).
Stało się to prawdopodobnie jeszcze w Moskwie, podczas sekcji zwłok. Z relacji rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej wynika, że otrzymali oni zakaz otwierania trumien po przywiezieniu ich do Polski. W oficjalnych wystąpieniach śledczy wojskowi nie potwierdzają takich doniesień. Przypominają, że do niedawnej ekshumacji doszło na wniosek prokuratury po przeanalizowanie kolejnych dokumentów przekazanych z Moskwy, stanowiących pomoc prawną. Do Polski trafiły one jednak z wielkim opóźnieniem.
Zapowiedziane są kolejne sekcje zwłok. Obecnie do rozpoznania przez prokuraturę pozostają dwa wnioski w sprawie ekshumacji ciał Tomasza Merty i Stefana Melaka.
Do tej pory ekshumowano ciała trzech ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 roku: w ubiegłym roku biegli badali szczątki Zbigniewa Wassermanna, zaś w drugiej połowie marca tego roku przebadano ciała Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Ujawniono, że dokumentacja medyczna nie zgadza się ze stanem ciał złożonych w grobie.
Jak jak informowała prokuratura wojskowa, powodem wszystkich ekshumacji - były wątpliwości i rozbieżności między dokumentacją sądowo-medyczną otrzymaną z Rosji a innymi dowodami, w postaci zeznań świadków. Rodzina śp. Anny Walentynowicz podkreślała, że jej ciało złożono w grobie wraz z różańcem. Przy ekshumacji dewocjonalia te nie zostały odnalezione.
Politycy PiS domagają dymisji ministra sprawiedliwości. - Byliśmy oszukiwani przez rząd w sprawie katastrofy smoleńskiej – oświadczył w Sejmie Przewodniczący Klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jednak za niedopilnowanie i błędy podczas identyfikacji ciał poległych w katastrofie smoleńskiej odpowiadał konsul w Moskwie, podległy bezpośrednio ministrowi Spraw Zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu.
Tymczasem cztery dni temu ujawniono zaskakujący sondaż. Radosław Sikorski, według ostatniego badania CBOS zajmuje drugie miejsce pod względem zaufania Polaków do urzędników. Otrzymał 47 procentowe poparcie. Na pierwszym miejscu znalazł się prezydent Bronisław Komorowski.
W czwartek informacja premiera w Sejmie. Czy znów ci, co chcą poznania gorzkiej prawdy o Smoleńsku zostaną potraktowani „jak banda nieudaczników”, „oszołomów”? A może odpowiedzialni za niesamowity bałagan, z którego wynikają takie skandale, jak dziś ujawniony przez Naczelną Prokuraturę Wojskową, wreszcie staną w prawdzie i powiedzą „przepraszam”.
Michał Polak
fot: wikimedia
Źródło: prawy.pl