Jeśli zostanę prezydentem to zabiorę finansowanie organizacji Planned Parenthood - zapowiedział kontrowersyjny kandydat na prezydenta USA.
Do tej zaskakującej deklaracji doszło w trakcie wywiadu udzielanego dziennikarzowi Davidowi Brody reprezentującemu Christian Broadcasting Network. Zapytał on Trumpa o jego stosunek do aborcji. Kontrowersyjny biznesmen powiedział, że zamierza zlikwidować finansowanie z publicznych pieniędzy dla Planned Parenthood i zrobi to jeśli będzie miał taką możliwość jako prezydent Stanów Zjednoczonych.
Ta wypowiedź ujęła konserwatywnych wyborców USA. Jest to też odpowiedź Trumpa w walce o głosy Republikanów z senatorem Tedem Cruzem, który zarzucał Trumpowi, że opowiada się za "prawem do wyboru kobiet" w tej kwestii.
Stanowisko Trumpa uległo w tej kwestii zmianie. Najpierw, wiele miesięcy temu, stwierdził, ze popiera finansowanie Planned Parenthood, ale później stwierdził, że "nie jest pewien". Teraz stwierdził, że będzie chciał zabrać tej organizacji pieniądze z budżetu państwa.
Planned Parenthood to główny amerykański dostawca "usług aborcyjnych i antykoncepcyjnych". Otrzymuje z budżetu federalnego dotacje w wysokości ok 0,5 miliarda dolarów rocznie. Przeciwko temu dofinansowaniu protestują od lat środowiska katolickie i środowiska pro-life.