Pakt Fiskalny: Zdrada posłusznie przyklepana
/
27 lutego, mimo wielu podnoszonych przez prawników wątpliwości co do konstytucyjności zarówno samego Paktu Fiskalnego, jak i trybu jego przyjęcia przez Sejm, prezydent RP Bronisław Komorowski podpisał ustawę umożliwiającą mu ratyfikację tego dokumentu.
- Prezydent analizował kwestię Paktu Fiskalnego z punktu widzenia konstytucyjnego i nie znalazł w procedurze jego zatwierdzania takich elementów, które powodowałyby konieczność odesłania ustawy do TK - poinformował w czwartek prezydencki minister Olgierd Dziekoński.
Zaznaczył przy tym, że przyjęcie Paktu Fiskalnego przez Polskę to „sygnał, że bez względu na to, czy będziemy przyjmowali walutę euro, czy też nie, to jednak chcemy, aby nasza gospodarka, struktura instytucjonalna naszej gospodarki, była spójna ze strukturą instytucjonalną gospodarek czołowych krajów UE”.
Problem w tym, że o ile taką pewność zdają się mieć rządzące nami „elyty”, o tyle skonfrontowane z rzeczywistością społeczeństwo może nie udźwignąć nałożonych na siebie restrykcji – nałożenie kagańca w postaci Paktu Fiskalnego polskiej gospodarce, uniemożliwi jej rozwój, co będzie miało przełożenie na gwałtowne ubożenie polskich obywateli.
Sekretarz Stanu w KPRP podkreślał, że przyjęcie Paktu Fiskalnego sytuuje Polskę w tej grupie państw UE, „które wierzą w możliwość poprawy architektury instytucjonalnej UE w sferze gospodarczo-finansowej”.
Jak wygląda ta „poprawa” unijnej polityki finansowej świetnie widać na przykładzie chociażby Grecji czy Hiszpanii i wydaje się zupełnie niezrozumiałe, dlaczego rząd i prezydent zdecydowali się pozwolić, aby ludzie, którzy doprowadzili do tak dramatycznej sytuacji gospodarczej kraje zachodu, decydowali o polskich finansach, o tym, jakie reformy wolno nam wdrożyć, a jakich nie, w końcu zaś na prowadzenie przez nasz kraj samodzielnej polityki budżetowej.
W tym kontekście niewiarygodnie wprost wybrzmiewa inne stwierdzenie ministra Dziekońskiego, a mianowicie, że przyjęcie przez Polskę Paktu Fiskalnego to „czytelny sygnał dla otoczenia zewnętrznego, że jesteśmy w stanie przyjąć na siebie pewne zobowiązania, które gwarantują bezpieczeństwo struktury gospodarki polskiej”.
Pakt Fiskalny, co do tego niezależni eksperci i ugrupowania opozycyjne nie mają wątpliwości, nie tylko, że w żaden sposób nie zabezpiecza polskiej gospodarki, ale ją w pewien sposób ubezwłasnowolnia.
Jedyne, co zabezpiecza ten szkodliwy na wskroś dokument, to miejsce przy stole decydentów strefy euro dla premiera Donalda Tuska, przy którym to stole nie będzie miał nawet prawa głosu, oraz korzyści finansowe dla instytucji unijnych w sytuacji, kiedy Polska zostanie obłożona karami za niedotrzymanie warunków przyjętej umowy, co niestety jest bardziej niż prawdopodobne.
Za to i za nic więcej zdecydowano się przehandlować jeden z głównych wyznaczników polskiej suwerenności.
Anna Wiejak
Źródło: prezydent.pl
Źródło: prawy.pl