„Operacja tablet” w sondażach nic nie dała

0
0
0
/

Pierwszy sondaż uwzględniający zeszłotygodniową debatę z tabletem w roli głównej pokazuje, że ci, którzy mieli stracić zyskali. Ci zaś, którzy mieli zyskać nie zyskali.



Badania zostały zrealizowane przez Instytut Homo Homini 8 marca. Tym samym respondenci mieli możliwość zareagowania i dokonania oceny efektów niedawnej debaty sejmowej nad wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska.
 
Przygotowywana od pół roku nowa odsłona wizerunkowa Prawa i Sprawiedliwości z prof. Piotrem Glińskim, po nieudanej poprzedniczce z pod znaku „trotylu”, nie przyniosła poprawy notowań głównej partii opozycyjnej. Na PiS chce głosować 28 proc. Polaków, co oznacza utrzymanie notowań w stosunku do poprzedniego sondażu. Jest to też poziom zbliżony do momentu inauguracji kampanii z byłym aktywistą Unii Wolności w roli głównej.

Na czele rankingu pozostaje niezmiennie Platforma, na którą wskazuje 32 proc. badanych. Partia Donalda Tuska poprawiła swoje notowania o 2 pkt. proc. Pokazuje to, że zarówno styl rządzenia koalicji PO-PSL, jak i mizerne efekty dla portfeli przeciętnego Polaka, nie mają większego wpływu sympatie polityczne społeczeństwa.

Na trzeciej pozycji konsekwentnie umacnia się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Chęć głosowania na tę partię deklaruje 14 proc. badanych.

Czwarte jest PSL, które od SLD dzieli aż 7 pkt. proc, bo zyskując w ciągu miesiąca 1 pkt. proc. ludowcy mają 7 proc. wskazań.

Tonie Ruch Palikota, który podobnie jak Solidarna Polska, znalazłby się poza Sejmem. Na każdą z tych partii zagłosowałoby po 4 proc. respondentów.

Z zeszłotygodniowej potyczki na Wiejskiej PO wyszło bez szwanku. Dla PiS to sygnał, że wszystkie dotychczasowe działania są przysłowiową „kulą w płot”. Strategia, doradcy, przekaz – to wszystko nie daje żadnych efektów. To musi się zmienić i to szybko. Za chwilę wyborcy na prawo od centrum będą mieli większy wybór niż między PiS a Solidarną Polską.

Przy okazji omówienia sondażu Homo Homini chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie towarzyszące mu perełki. Pierwsza to wyboldowany tytuł na jednym z wiodących portali kojarzonych z PiS, który zwrócił moją uwagę. Brzmi on następująco: „Po debacie o wotum nieufności PiS i PO umocniły swoje notowania”. Sami państwo oceńcie na podstawie przytoczonych wyżej danych jak jest możliwe, żeby 28+0 dawało umocnienie, czyli więcej niż 28. Czy to błąd czy świadome działanie ku „pokrzepieniu serc”?

Druga perełka to wypowiedź analityka Jacka Kłoczkowskiego, z kojarzonego bardziej z opozycją krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, który komentując wyniki sondażu dla „Rzeczpospolitej” powiedział, że „jeżeli się popatrzy na cały projekt „Gliński", to PiS z całą pewnością na nim zyskał, bo dzięki temu zbliżył się w sondażach do PO i tę pozycję utrzymuje”.

Panie analityku – PiS zbliżył się do PO nie dlatego, że zyskał w notowaniach, co pokazują powszechnie dostępne dane, ale dlatego, że Platforma straciła kilka pkt. proc. w ciągu ostatnich kilku miesięcy. A utrzymanie drugiej pozycji nie należy także poczytywać na „plus” dla PiS. Dystans jaki dzielił tę partię od trzeciego SLD, a sięgający co najmniej 10-18 pkt. proc. nie mógł być mocno zniwelowany. Tym samym utrzymanie drugiego miejsca na podium przez PiS nie było nawet przez chwilę zagrożone i nie powinno nikogo dziwić.

Nieskuteczność partii Kaczyńskiego może mieć zasadnicze znaczenie w najbliższym czasie dla wyborców centroprawicy. Związani z PiS analitycy i media, zbytnio koloryzując opozycyjną rzeczywistość wyrządzają tak naprawdę wielką szkodę tej partii.

Jeśli ta formacja nie osiągnie po raz kolejny sukcesu w wyborach, to będzie także ich wina. PiS-owi i jego zapleczu medialno-analitycznemu mówimy i prosimy „zejdźcie na ziemię”. Póki nie jest jeszcze za późno.

Antoni Krawczykiewicz

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną