Je suis idiot

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_leszek_posluszny1No i stało się raz kolejny. Banda nikczemników z państwa ISIS  wreszcie się doigrała. Skaleczony naród belgijski poszedł po rozum do głowy i w ramach pospolitego ruszenia zwarł patriotyczne szyki. Granatowi z oburzenia Belgowie spontanicznie spotkali się w centrum Brukseli w celu wymierzenia zasłużonej kary na dżichadystach. Zimne, zbolałe, flamandzkie oczy dały światu jasny znak, iż mają dość okrucieństwa przybyszy zza wody. Gdy atmosfera sięgała zenitu, wiadomym stał się fakt, że już nikt nie powstrzyma tego, oddolnego aktu masowej zemsty. No i stało się, co się stać musiało! Zgromadzeni na placu wściekli Belgowie ścisnęli w dłoniach różnokolorowe kredy i bez komendy zaczęli …..wypisywać na miejskim bruku hasła o miłości i pokoju!!  Jeszcze kilku radykałów uzbroi swoje fejsbukowe monidła w czarno-żółto-czerwone pasy. Jakaś pani komisarz europejska demonstracyjnie uroni łzę na transmitowanej konferencji prasowej. Jacyś zdziczali cywile zorganizują marsz w obronie praw człowieka z transparentami „Je suis Belge”  i akt krwawego rewanżu się wreszcie dopełni. Europa nie pozostawi Belgów samym sobie, kipiąc ze wściekłości.  Zdruzgotana pani Merkel wygłosi płomienną mowę, uzasadniając sens kontynuacji amerykańsko-izraelskiej polityki integracji. Wielu prezydentów przytuli ze współczuciem swoich ambasadorów Belgii. Kontynent rozświetli się bolesnymi płomykami zniczy, poutykanymi w dywany kwiatów. Ktoś ustanowi żałobę narodową, ogłaszając dzień 22 marca dniem walecznego narodu belgijskiego. Inny zarządzi minutę ciszy. Napuchnięta z boleści pani Bieńkowska kolejny raz ogłosi potrzebę natychmiastowego rozbrojenia europejczyków. Firmy reklamowe już zaczną przygotowywać poręczne, składane transparenty z czarnymi napisami; „Je suis Espagnol”, „Je suis Norvegien” itp., by w razie czego nie dać nawet odetchnąć brutalnym muzułmanom. W tej napiętej sytuacji słyszę kojące zapewnienia, szanowanej przeze mnie Pani Premier, iż jestem bezpieczny. Staram się zapomnieć o fakcie, że nawet Prezydent w Polsce nie jest bezpieczny, gnając na złamanie karku, na sflaczałych oponach. Jeszcze, na wszelki wypadek, sprawdzę termin Ramadanu, w czasie którego większość muzułmańskich ekstremistów bierze czas dla drużyny. W tym roku ten czas świąteczny kończy się czwartego lipca. Zastanawiam się zatem, czy na pewno chcę, aby moja narodowa reprezentacja w piłce nożnej dotarła do półfinału mistrzostw Europy, które mają się rozegrać szóstego i siódmego lipca.  Cholera może tracę tożsamość? Po chwili otrząsam się jednak z rozważań patriotyczno-koniunkturalnych. Siadam przy biurku bezwiednie wypisując koślawy napis; „Je ne suis pas un Europeen” (Nie jestem Europejczykiem), wszak chcę być tylko i aż Polakiem. Leszek Posłuszny  

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną