Wnioski pomeczowe w grze „zabij niewiernego”

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_miloszmichalWtorkowe zamachy w Brukseli pokazały po raz kolejny, że Europa to jest kontynentem pozbawionym zarówno zdrowego rozsądku, jak i elementarnego instynktu przetrwania. Większość społeczeństw europejskich przypomina starego, wykastrowanego samca, którego jedyną rolą jest bycie bydłem prowadzonym na rzeź. Co więcej jest w stanie niczym owce z „Folwarku zwierzęcego” Orwella zabeczeć każdego, kto chociaż szczątkowym zdrowym rozsądkiem i elementarnym pomyślunkiem się charakteryzuje. Orwellowskie owce beczały „cztery nogi dobre, dwie złe”, a politpoprawnościowe barany skandują: „Tolerancja”, „Multi-kulti”, „Jedna rasa ludzka rasa”, „Islam religia pokoju”, czy co już jest kompletnym odlotem - „Jezus, Allah, dwa bratanki”. Zasadniczo zwolenników tych urągających elementarnej logice poglądów można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to pożyteczni idioci, których jest zdecydowana większość - oni naprawdę mają tak wyprane mózgi przez poprawność polityczną i ideologię multikulturowości. Druga to znacznie mniejsza, chociaż o wiele groźniejsza grupa, która używa połączenia multikulturowości, poprawności politycznej i celowej islamizacji Europy do swoich celów. To są zarówno politycy pokolenia buntu 68, czyli wszelkiej maści komuniści, neomarksiści i trockiści którzy dzisiaj są prominentnymi politykami europejskimi w rodzaju dawnego terrorysty Joszki Fiszera, czy postkomuszej enerdowskiej powiązanej ze Stasi „chadeczki” Angeli Merkel. Celem ich działań jest zniszczenie tradycyjnego społeczeństwa wraz z jego normami prawnymi, moralnymi i etycznymi i wychowanie nowego człowieka. W tym celu muszą zniszczyć swojego największego wroga – chrześcijaństwo. A muzułmanie świetnie się nadają na takiego rozsadnika zarazy i niszczyciela chrześcijaństwa. Są również „prorocy pomniejsi”, którzy korzystają finansowo na tysiącach agresywnych nierobów z obcego kręgu kulturowego. To działacze wielu organizacji obrony praw człowieka, fundacji, stowarzyszeń pomocowych, feministycznych, urzędnicy od uchodźców, dziennikarze maeinstreamowych mediów, czy często powiązani z politykami biznesmeni. Wszyscy oni mają dostęp do koryta publicznych pieniędzy i każdy coś z tego uszczknie. Uchodźców, a w zasadzie najeźdźców należy przecież zakwaterować, nakarmić, napoić, zapewnić im rozrywki, dać kieszonkowe i broń Boże nie zmuszać do jakiejkolwiek pracy, żeby sobie rączek nie pobrudzili i nie zniszczyli. Marian Kowalski ma rację, kiedy mówi, że wielu dawnych lokalnych działaczy rządu PO-PSL było zainteresowanych dzierżawieniem ośrodków wypoczynkowych na potrzeby przyjmowania uchodźców. Zapłaciłby podatnik, zarobiliby powiązani z poprzednim rządem. W końcu najlepiej żeruje się na kasie podatnika, wprowadzając działania jawnie mu szkodzące. Jest jeszcze jeden beneficjent – służby specjalne. Nie bez powodu już carska ochrana, Mossad, a nawet służby specjalne w starożytności najpierw sobie „hodowały” terrorystów, a potem, żeby popisać się skutecznością, ich unieszkodliwiały. Wypinając piersi pod ordery, nagrody i zwiększenie budżetu swojego resortu. Tak samo było teraz w Belgii. Wszyscy zamachowcy byli od dawna na widelcu służb, które pozwalały im swobodnie działać, w tym biernie przypatrywały kiedy kupowali oni broń i materiały wybuchowe. Zresztą Amerykanie są słusznie poirytowani mówiąc, że belgijskie służby specjalne zachowywały się jak dzieci we mgle.- Oni nie są aktywni, nie wiedzą, co się dzieje. Nie chcą przyznać, że ich kraj został przejęty przez dżihadystów, więc udają, jakby problemu nie było. Ciekawe, że jeden z zamachowców został wydalony z Turcji do Belgii, gdy próbował dotrzeć do Syrii, żeby dołączyć tam do ISIS. Co zrobili Belgowie? – po krótkim zatrzymaniu, wypuścili go z powrotem na wolność. Co do przyczyn zamachu lewackie me(n)dia lansują tezę, według której, do zamachów miałoby się przyczynić „wykluczenie społeczne”, jakiego rzekomo doświadczają muzułmanie w krajach europejskich. Cóż jeżeli wziąć pod uwagę, że w takiej Belgii islamski nierób dostaje 950 euro socjalu, przy pensji 300 euro w Polsce to jest to już straszne wykluczenie. Jeszcze bardziej może się czuć wykluczony faktem, że nie wolno mu gwałcić wszystkich europejskich kobiet i dziewczynek, na co przecież Koran mu pozwala. Jego wykluczenie też polega na tym że nie ma pracy. Dlaczego? Bo on w ogóle nie chce pracować. Wystarczy mu socjal na siebie, a często także na żonę i stado dzieci. Wystarczy wspomnieć, że we Francji jest specjalny przepis, że przykładowo że w trakcie prac sezonowych, jak zbieranie winogron pracodawca musi pod groźbą gigantycznych kar finansowych zatrudnić odpowiedni odsetek „francuskich” bezrobotnych. Potem trzeba pilnować, żeby młody Arabofrancuz mający pięciokrotnie niższą wydajność pracy od Polaka łaskawie oberwał swój krzaczek. I oczywiście nie można nic mu powiedzieć. Co więcej, warto przypomnieć, że o planach zamachowców wiedziało wielu innych członków społeczności muzułmańskiej i nikt dosłownie nikt nie zgłosił podejrzanych zdarzeń i zagrożeń. Więc multi-kulti u muzułmanów oznacza silną homogeniczność i zmowę milczenia w obrębie wspólnoty. Zatem niech później nie płaczą, jak ktoś rozsądny zechce ich z Europy wywalić. W ramach odpowiedzialności zbiorowej, bo na to zasługują. Co do efektów zamachów - 34 zabitych i 200 rannych. W wybuchu trzech bomb. W sumie Belgowie powinni się cieszyć, że skończyło się na takich stratach. Po pierwsze te bomby były stosunkowo małe, po drugie – źle ulokowane, po trzecie – wybuchły trzy zamiast czterech. Jednak drodzy Europejczycy nie przejmujcie się – kiedy zamiast tych amatorów pojawią się prawdziwi zawodowcy w rodzaju jakiegoś komendanta polowego z Czeczenii, Iraku, Syrii, czy Afganistanu to wtedy dopiero zobaczycie, co to jest bomba i co to jest wybuch. Nie zdziwcie się, jak ktoś zatruje bronią biologiczną ujęcia wody pitnej, czy użyje broni chemicznej, albo „brudnej bomby” z materiałem rozczepialnym, żeby skazić promieniotwórczo teren wybuchu. Ponieważ i do takich działań wyznawcy „religii pokoju” są skłonni. I ostatnia rzecz – reakcja na zamachy. To znowu cyrk w czystej postaci. Znów będą marsze przeciwko przemocy, kwiaty na ulicach, kredki do rysowania pacyfek na chodniku, pluszowe misie i zapalone znicze - to prawdziwy oręż Europejczyków, wraz ze zmianą profilówki na facebooku na taką z flagą Belgii. Niech ktoś znowu wywlecze fortepian i zagra „Imagine” Johna Lenona. Niech rozpłacze się śpiewająca Adele, a we łzach z nią niech tonie szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Cóż, głupia baba jest współodpowiedzialna za dzisiejszy bajzel, a teraz płacze. Sądzę że na ten widok szef Państwa Islamskiego kalif Abu Bakr opluł ze śmiechu monitor bezalkoholowym ayranem. Marsze pokojowe to straszna broń. Przecież kiedy Hollande i Merkel wraz z całą europejską śmietanką polityczną maszerowali w Paryżu to długo był spokój. Po takich ciosach terroryści jeszcze długo będą wychodzić z szoku. Tak im w pięty poszło. Patrząc na to widać, że mamy do czynienia z kompletnym cyrkiem i domem wariatów. Reakcja powinna być inna. Armia belgijska wraz z oddziałami specjalnymi policji, żandarmerii i specjalsami innych krajów NATO powinna okrążyć dzielnicę Molenbeek w Brukseli i systematycznie dom po domu, mieszkanie po mieszkaniu ją przeszukać. Rekwirując broń, amunicję, materiały wybuchowe i propagandę terrorystów. Zamykając setki podejrzanych i likwidując jakikolwiek opór ogniem snajperów i broni maszynowej. Oprócz setek islamistów i potencjalnych terrorystów zlikwidowano by wiele brukselskich gangów narkotykowych, handlarzy bronią i żywym towarem. To zmniejszyłoby nie tylko zagrożenie terrorystyczne, ale i zagwarantowało kilkukrotnie mniejszą przestępczość zorganizowaną w „stolicy Europy”. Tylko, że do takiego rozwiązania trzeba mieć cochones, czego żaden z zachodnich polityków nie posiada.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną