
Trzy dziewczyny przebrane za muzułmanki brały udział w Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej. Oddawały pokłony, udawały, że się modlą, a nawet przystąpiły do Komunii św. Okazało się, że to uczestniczki warsztatów teatralnych "ReStart", realizowanych za pieniądze Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wierni są oburzeni.
Sprawę opisał portal Gniezno24.com. W dzień Zesłania Ducha Świętego do katedry gnieźnieńskiej weszły trzy dziewczyny w muzułmańskich strojach zakrywających całe ciało i twarz oprócz oczu.
W trakcie nabożeństwa miały stanąć wśród innych wiernych w nawie głównej, a także upadać na ziemię oddając pokłon czy nawet przystąpić do komunii świętej. Po mszy miały także składać kolejne pokłony przed ołtarzem
- relacjonuje portal Gniezno24.com.
Dziewczętom towarzyszył fotograf, który robił im zdjęcia. Dziwne zachowanie i wygląd dziewczyn wzbudziły zainteresowanie wiernych, ale żadnych negatywnych reakcji ze strony ludzi uczestniczących w Mszy św. nie było.
Okazało się jednak, że "muzułmanki" były w rzeczywistości uczestniczkami warsztatów odbywających się w Teatrze im. Aleksandra Fredry. Trwały one w ostatni weekend 14-15 maja pod okiem Barbary Hanickiej, koordynującej projekt "ReStart - Łańcuch Sztuki. Kontynuacja"
- pisze Gniezno24.com.
Swiętokradcze zakłócenie Mszy św. było więc zwykłym happeningiem teatralnym - niestety zrealizowanym za nasze pieniądze. Projekt ReStart realizowany jest bowiem ze środków funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Skąd akurat taki pomysł na ów żenujący happening o zerowych wartościach artystycznych? Dyrektot miejscowego Teatru im. A. Fredry, pod którego auspicjami odbywa się projekt "ReStart", tłumaczyła w odpowiedzi na pytania portalu Gniezno24.com, że
"punktem wyjścia dla warsztatów edukacyjnych był gorący i wzbudzający również w Polsce różnorodne emocje, temat azylantów politycznych [...] Efektem finalnym warsztatów były działania performatywne, ambientowe, badające obcość i wykluczenie społeczne ze względu na rasę, wyznanie, przekonania polityczne, światopogląd". Czyli typowo lewacki bełkot, mający uzasadnić brak interesujących pomysłów artystycznych.