MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 20 maja 2016 r.
Piątek - Mk 9, 41-50 Nierozerwalność małżeństwa.
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus przeszedł w granice Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do Niego i znowu je nauczał, jak miał zwyczaj.
Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?».
Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Co oznacza opuszczenie swego ojca i matki? Opuszczenie ojca i matki nie jest zewnętrznym ich porzuceniem, ale wejściem w pełnię swojej własnej relacji z Bogiem. Zarówno rodzice, jak i dzieci muszą dojść do tego momentu w odpowiednim dla siebie czasie, ale muszą osiągnąć ten punkt.
Bóg ze spokojem prowadzi do tego momentu, który jest tak naprawdę najczęściej rozciągnięty w czasie. Czasem jednak jest gwałtowny.
Nie ma określonego wieku na ten moment, zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Każdy ma tu swoją indywidualną historię życia. Jednak zdarza się, że moment ten niektórzy ludzie osiągają bardzo wcześnie, mimo wielu jeszcze naturalnych niedojrzałości, które zostają w cudowny sposób rozwinięte. Przykładem mogą być święte dzieci, które ciężko chore, tłumaczą rodzicom, żeby się nie martwili, bo one odchodzą do Boga. Kochający rodzice nie są na to gotowi, bo na to nie można być gotowym. Ale – jak zwierzyła mi się kiedyś jedna piękna mama w poradni onkologicznej – że nie będąc gotowym na zbliżającą się śmierć swego dziecka, jest z tym pogodzona.
‘Jak to? – zapytałam – …to można być niegotowym, a jednocześnie pogodzonym?’ Odparła płacząc i uśmiechając się jednocześnie: ‘Tak. Z Bogiem to wszystko… tak… jest to możliwe…’
Tu nie ma mądrych i nikt nie śmie oceniać czyichś trudów sytuacji życiowych. Jednak wszyscy w naszych rodzinach nie jesteśmy bez powodu. Dokładnie w tych rodzinach, w których jesteśmy. Sytuacje są zawsze niepowtarzalne. Jedyna droga w najróżniejszych trudach relacji rodzinnych, to przylgnięcie do Boga.
Są osoby, które stając się jednym ciałem ze współmałżonkiem, wciąż nie opuszczają matki lub ojca. Choćby nawet ci już dawno nie żyli! Powoduje to wiele problemów, a chodzi zawsze tylko o jedno, o szczerą diagnozę, czy pragniemy być w realnej relacji z Bogiem, czy tylko nieustannie szukamy ziemskiego rodzicielstwa w kimkolwiek.
Żadnemu człowiekowi nie wolno rozdzielać małżeństwa, ani rodzicom współmałżonków, ani nawet samym współmałżonkom. Wierność jest niekiedy ogromnie trudna, ale zawsze jest święta. Bez Boga niemożliwa. Z Bogiem spełniona zawsze.
Fot. www.parafia.chrobierz.info
Źródło: prawy.pl