Zuckerberg tłumaczył się konserwatystom z cenzury na Facebooku
Mark Zuckerberg zorganizował w siedzibie Facebooka spotkanie z konserwatystami.
Szef Facebook zaprosił grupę konserwatystów z Daną Perino na czele, byłym sekretarzem prasowym za rządów George'a W. Busha. Znaleźli się w siedzibie firmy w Menlo Park (Kalifornia). Wspierał ją Tucker Carlson, założyciel Daily Caller. Pojawili się między innymi radiowiec Glenn Beck, szef Tea Party Patriots Jenny Beth Martin, prezydent Media Research Center Brent Bozell i prezydent American Enterprise Institute Arthur Brooks.
Według Perino Zuckerberg w trakcie spotkania utrzymywał, że nie ma dowodów na cenzurowanie treści. Zaprzeczył tym samym doniesieniom Michaela Nuneza z Gizmodo. Ów powoływał się on na byłych pracowników firmy, że z paska popularnych wiadomości są usuwane informacje odnośnie np. Mitta Romneya, Randa Paula, spotkań CPAC.
Zuckerberg skomentował spotkanie: "Chcę usłyszeć ich [konserwatystów] obawy osobiście i jestem otwarty na dyskusję jak możemy budować zaufanie. Chcę uczynić wszystko, co mogę, aby być pewnym, że nasza drużyna trzyma się standardów integralności naszych produktów".
Redaktor Julia Hahn wskazała, że Facebook cenzuruje treści dotyczące imigrantów. Patty McMurray zauważyła, że na stronie portalu odkąd zaczęła publikacje tekstów o uchodźcach liczba osób w jej grupie zmalała o 93%, choć powiększała się liczba internautów, którzy czytają napisane przez nią treści na Facebooku. Za to jej czytelnicy zauważyli, że treści od niej nie pojawiają się w ich kanałach z wiadomościami.
Redaktor Adrian Chen z Gawker dotarł w 2012 do członka grupy zajmującej się cenzurą treści pornograficznych i związanych z przemocą. Amine Derkaoui był Marokańczykiem, który pracował dla zewnętrznej firmy wynajętej przez Facebook. Wedle dostarczonych przez niego Chenowi wytycznych usuwane miały być m. in. takie treści jak matki karmiące piersią, czy osoby zmienione w Photoshop. Jedną z firm zajmujących się cenzurowaniem treści jest Sykes, dostawca usług na rzecz obsługi klientów. Wedle poradnika oDesk do treści wypełnionych nienawiścią należały obrażające osoby związane z ruchem LGBT, czy podważające Holocaust.
Czwórka haktywistów Jessica Anderson, Sarah Myers West, Matthew Stender oraz Jillian C. York końcem marca 2016 opublikowała raport "Unfriending Censorship. Insights from four months of crowdsourced data on social media censorship". Wskazują, że cenzura na Twitterze i Facebook jest faktem. Treści są usuwane, w dużej mierze jako związane z erotyką. Raport ten za punkt wyjścia uznaje technoanarchizm w związku z czym brak odniesień do cenzurowania treści konserwatywnych.
Michaela Whitton z The Ant Media, napisała 21 marca 2016, że Facebook ocenzurował informację o publikacji mejli Hillary Clinton przez Wikileaks 16 marca 2016. Dotyczyły one m. in. interwencji w Libii. Uważa, że tym sposobem portal chronił jej kampanię prezydencką.
Problem stanowią pieniądze. Dziennikarka Glenn Beck zauważyła, że na spotkaniu konserwatystów z Facebook: "Oni [zebrani konserwatyści] dyskutowali jak zasięg Facebooka i zmiany w [jego] algorytmach wpłynęły na ich biznes". Pominęli oni temat paska z popularnymi wiadomościami, choć od niego rozpoczęła się cała sprawa na Gizmodo.
Brendan O'Neill ze Spectator zauważył 14 maja 2016: "Żyjemy naszym życiem z sieci w dystopijnym koszmarze Twittertłumów (Twittermobs), 'rad bezpieczeństwa', oficjalnych procedur dla 'zapominania' niewygodnych faktów i aresztowania ludzi za bycie obraźliwymi". Podejrzanym w tej sprawie jest miłośnik Platona, wykształcony w informatyce i psychologii na Harvardzie, sztuce greckiej w epoce klasycznej, Mark Zuckerberg.
Z jego portalu w marcu 2016 korzystało dziennie 1,09 miliarda osób. Facebook w 29,7% to osoby między 25 a 34 rokiem życia. Jak podaje Zephora Digital Marketing co minutę pojawia się na nim 510 komentarzy i 136 tys. nowych zdjęć. Połowa osób między 18-24 rokiem życia dzień zaczyna od Facebook. Dla 42% rynku stanowi kluczowy sposób dotarcia do klienta.
W tym zalewie informacji umykają te, jak redaktora Joe Newby z 13 stycznia 2016 na Conservative Fire Line, że Facebook usunął post blogera Christophera Cantwella, bo ów bronił ofiar gwałtu dokonanego przez imigrantów. Wedle oficjalnego stanowiska firmy, Facebook "jest otwarty na różne idee".
Źródło: prawy.pl