Kto mówi prawdę w sprawie przyjmowania imigrantów do Polski?
Słowo „każdy”, w kontekście tzw. uchodźców z krajów arabskich i afrykańskich, wydaje mi się co najmniej dziwne w ustach polityka wywodzącego się z partii, której prezes wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza wpuszczać do Polski nikogo, kto nie przeszedłby gruntownej weryfikacji. Prezydent, co prawda, w momencie objęcia stanowiska przestał być „człowiekiem partyjnym”, jednak jak to wygląda w praktyce każdy widzi. Abstrahując od kwestii uchodźców, kierunki polskiej polityki dużo trafniej da się przewidzieć wsłuchując się w wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego niż prezydenta Andrzeja Dudy, czy premier Beaty Szydło. Nie miejsce tu na rozważania o tym czy to dobrze czy źle. Jednak z obserwacji wynika, że ani jedna z teoretycznie „najważniejszych” osób w państwie, nie mówi niczego sprzecznego z linią i zamierzeniami prezesa PiS.
Jarosław Kaczyński to człowiek bardzo inteligentny i doświadczony polityk, o którego przebiegłości i wytrwałości świadczy najlepiej jego polityczna kariera. Tym bardziej dziwnymi jawią się niektóre z jego działań czy wypowiedzi. Pisałem ostatnio o swoim zniesmaczeniu, na wieść o przypisaniu przez niego większości Polakom hurra-euroentuzjazmu. Zakładam, że jestem euroentuzjastą (?), bo za szkodnika się nie uważam, a Kaczyński wyraźnie wytyczył granicę pomiędzy jednymi a drugimi. Dla niego ten kto wątpi w Unię Europejską jest szkodnikiem i tyle. Trudno, jakoś będę musiał z tym piętnem żyć, jednak kwestii wpuszczania do naszego kraju muzułmańskich imigrantów tak łatwo nie odpuszczę. Piszę tu o imigrantach, bo w większości nimi właśnie są. Niech prezydent Duda tak szczodrze szafujący naszą polską gościnnością rozróżni jednych od drugich. Zadanie wydaje się bardzo trudne, jeśli nie niewykonalne. Ostatnie problemy z pierwszą transzą tzw. uchodźców, mających trafić do Polski, świadczą o tym najdobitniej. Nie przyjechali, bo byli nie do sprawdzenia przez polskie służby. I całe szczęście. Na razie....
Niestety obecna sytuacja geopolityczna nie wróży najlepiej w tej kwestii i wydaje mi się, że prędzej czy później zostaniemy przymuszeni do wzięcia na siebie skutków imperialistycznej polityki USA i głupoty Niemców, którzy z narodu przez wiele lat zagrażającego bezpieczeństwu i suwerenności innych państw Europy, zmienili się w stado potulnych owiec podkładających się pod muzułmański nóż. Ciekawe tylko czy są „halal”. Ich kobiety na pewno, co widać po wzrastającej liczbie napaści seksualnych z udziałem śniadolicych chłopców, starających się najwyraźniej zniwelować niemiecki kryzys demograficzny.
Niestety siły zła skumulowane w eurokołchozie zmuszą niebawem polski rząd do wzięcia pod swe skrzydła „nieszczęśników” z Syrii i wielu innych krajów, w wyniku czego położone zostaną fundamenty pod stworzenie u nas społeczeństwa multikulturowego, będącego marzeniem europejskich lewaków. Prezydent Duda już delikatnie zmiękcza opinię publiczną, ciekawe kiedy premier Szydło przyzna się do kapitulacji przed Brukselą. Prezes w tej kwestii zapewne aż do końca pozostanie w cieniu, bo nie zaryzykuje utraty poparcia „twardego” elektoratu, który od miesięcy urabiany jest retoryką antyimigrancką i antyunijną. A przecież stanowcze NIE dla przyjmowania imigrantów, obok programu 500+, było jednym z głównych powodów wyborczego sukcesu PiS.
Obserwuję z niepokojem rozwój sytuacji, ponieważ bardzo zależy mi na jednolitości etnicznej i kulturowej naszego państwa. Nie raz już pisałem o tym, że są to nasze atuty, które w przyszłości mogą wywindować Polskę na czołową pozycję w Europie. Pogrążający się w dekadencji Zachód nawet nie dostrzeże, gdy padnie ofiarą własnej, błędnej polityki. Mam tylko nadzieję, że Polacy pozostaną tym razem mądrzy przed szkodą i nie dadzą się nabić w butelkę politycznej poprawności oraz wydumanych korzyści płynących z roztopienia się w wielokulturowej, wieloetnicznej i wielowyznaniowej ludzkiej masie.
Polityka PiS wygląda w tej kwestii, co najmniej niejednoznacznie. Nie po to jestem Polakiem, aby wyrzekać się kultury i wiary przodków. Nie po to Bóg obdarzył mnie rozumem, aby powielać błędy zachodnich społeczeństw. Na razie cała sprawa rozbija się przynajmniej teoretycznie o uchodźców, jednak wątpię, aby na tym się skończyło. Unia Europejska powstała na gruncie lewackich idei i te idee zamierza wprowadzić w życie. Gdy damy palec, weźmie całą rękę. Gdy ustąpimy w sprawach małych, jednak ideowo ważkich, pogrążymy się w otchłani szaleństwa, co pociągnie za sobą tragiczne w skutkach konsekwencje dla przyszłych pokoleń Polaków.
Źródło: prawy.pl