ISIS okrada ludzi z krwi a dzieci z organów
Dżihadyści napadają na cywili w Faludży. Ludzie giną na ulicach z braku krwi.
Redaktor Holli McKay podaje, że dżihadyści napadają mieszkańców Faludży dla ratowania swych rannych. Jest to efekt uderzenia 20 tys. żołnierzy oraz milicji z Iraku. Bojownicy ISIS wyciągają ludzi z domów i zmuszają do oddawania krwi. Część z napadniętych umiera, bo oddają za wiele - poinformował FoxNews świadek z wnętrza Faludży.
Mieszkańcy giną po transfuzjach, bo są słabi z braku jedzenia. Szef oddziałów specjalnych policji kapitan Omar Nazar poinformował, że natarcie Irakijczyków opóźniają snajperzy ISIS, improwizowane ładunki wybuchowe. Informuje: "mają miny umieszczone w wielu domach i przemieszczają się używając cywili wokoło jako ludzkich tarcz". Wedle ONZ ISIS uwięziło w mieście 90 tys. mieszkańców.
Na łamach International Business Times redaktor William Watkinson poinformował, że w październiku 2015 Państwo Islamskie zaczęło kradzież organów i krwi więźniów dżihadystów. W kwietniu 2016 ISIS sprzedawało je swoim bojownikom za pieniądze. Poinformował o tym na łamach Catholic Online Abo Rida. Opisywał, że w Al-Rakka pozyskiwanie organów więźniów dzieliło ich na dwie kategorie. Dawcy nie zyskiwali codziennej dawki tortur.
Wedle Ridy ISIS pozyskuje m. in. nerki oraz rogówki. Wypowiedział się, że dla Państwa Islamskiego: "losem tych więźniów [była] śmierć", bo dżihadyści "zasługiwali na ich organy". Ambasador ONZ w Iraku Mohamed Alhakim poinformował, że niedaleko Mosulu znaleziono masowe groby ISIS. Zawierały niekompletne ciała ludzi. Dżihadyści zabili 12 lekarzy odmawiających pozyskiwania organów.
Już w 2014 redaktor Mattew Blake informował, że ISIS posiada oddział do szmuglowania serc, nerek i wątrób na międzynarodowy rynek. Portal al-Monitor przytoczył wypowiedź doktora laryngologii Siruwana al-Mosuli, że Państwo Islamskie zorganizowało w oparciu o szpital w Mosulu (północny Irak) pozyskiwanie i handel organami. Źródłem finansowania operacji były m. in. daniny z rodzin w których dzieci nie walczyły w ISIS. Stawka wynosiła 50 tys. dinarów (wtedy ok. 42 dolarów), jak podał szejk Mohammad Abu Thayyab.
Źródłem organów do transplantacji oprócz porwanych przez ISIS były osoby porzucone i ranne. Szef Organ Watch Nancy Scheper-Hughes poinformowała CNN, że akcja pozyskiwania organów się rozszerza i że w przypadku wojny "nie jest to niecodzienne" zjawisko.
Agencja Anodolu podaje, że Państwo Islamskie w marcu 2015 ogłosiło w ulotkach rozwieszanych po mieście nabór do szkoły medycznej w syryjskim Al-Rakka. Do aplikowania zachęcała mężczyzn między 18 a 30 rokiem życia oraz kobiety.
Handel ludzkimi organami, jak poinformował redaktor Beri Mohammed, odbywa się również w syryjskim Damaszku. Łączy się z handlem ludźmi w tym dziećmi, jak doniósł świadek Muhammad Ali z okolicznego Rukn al-Din: "W ostatnim tygodniu uzbrojona grupa porwała kilkoro dzieci sprzed ich domów w mieście i następnie je zwróciła. Ich rodziny poinformowały, że kilka organów było usuniętych z ich dzieci".
We wrześniu 2015 rosyjska TV-Novosti w oparciu o dane z Instytutu Badania Mediów Bliskowschodnich poinformowała, że na mediach społecznościowych bojownicy ISIS ustalają m. in. ceny organów pobrane ze swych niewolnic seksualnych. Po francusku muzułmanie na Facebook ustalali też kurs niewolnic w Al-Rakka. Narządy z niewolnicy seksualnej dżihadysta nazwał "częściami zamiennymi".
Jacek Skrzypacz
Źródło: prawy.pl