Wczoraj Sejm głosami posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości (za głosował także jeden poseł klubu Kukiz’15) przyjął nowelizację ustawy o działalności leczniczej uniemożliwiającą przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego, a także hamującą niekontrolowane procesy zbywania akcji i udziałów w szpitalach, której do tej pory zostały w spółki przekształcone.
Przypomnijmy tylko, że jedną ze sztandarowych „reform” rządu premiera Donalda Tuska i ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, było przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego.
Przekonywano wtedy opinie publiczną, że takie przekształcenia doprowadzą do lepszego zarządzania majątkiem w ochronie zdrowia i w konsekwencji poprawią wyniki finansowe szpitali, a także ułatwią dostęp pacjentów do usług medycznych i w konsekwencji skrócą kolejki.
To właśnie także wtedy do opinii publicznej dotarła wypowiedź byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej, która w podsłuchanej przez CBA rozmowie zapowiadała „kręcenie lodów na majątku ochrony zdrowia”.
Przypomnijmy także, że uchwalona przez większość koalicyjną Platformy i PSL-u i podpisana przez prezydenta Komorowskiego nowelizacja ustawy o działalności leczniczej dotycząca przekształceń własnościowych, weszła w życie w połowie 2011 roku.
Ustawa ta wymuszała na organach założycielskich Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej (głównie na samorządach samorządach) ich przekształcenie w spółki prawa handlowego.
Te, które tego nie robiły, musiały pokryć ich ujemny wynik finansowy w ciągu 3 miesięcy od zatwierdzenia sprawozdania finansowego (czyli najdalej w połowie następnego roku po zakończeniu roku gospodarczego).
Powoływanie spółek prawa handlowego w miejsce SPZOZ, oznaczało fundamentalną zmianę filozofii funkcjonowania ochrony zdrowia w Polsce.
Z ochrony zdrowia zorientowanej na pacjenta (mimo wszystkich ułomności dotychczasowego systemu), mieliśmy wprowadzenie do ochrony zdrowia wszystkich reguł systemu rynkowego z jego podstawową kategorią zyskiem.
Organy spółki prawa handlowego (zarząd, rada nadzorcza) bowiem zgodnie z kodeksem spółek musiały być oceniane przez właściciela przez pryzmat osiąganego wyniku finansowego.
Co więcej zarząd, który doprowadzi do powstania w spółce strat, które w konsekwencji będą powodowały konieczność uszczuplenia jej majątku, odpowiada za tę sytuację pod rygorami kodeksu karnego.
Aby tak się nie stało zarząd musiał od tej pory pilnować aby corocznie spółka przynosiła zysk, a przynajmniej nie osiągała ujemnego wyniku finansowego.
Nieuchronnie prowadziło to do poszukiwania „pacjentów zyskownych” czyli takich których leczenie daje zysk i unikania „pacjentów deficytowych”, których leczenie przynosi straty.
Te przekształcenia skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli już pod kierownictwem byłego posła Platformy Krzysztofa Kwiatkowskiego, całościowo lub częściowo aż 74 ze wszystkich 174 szpitali, które do 30 kwietnia 2014 roku zostały objęte przekształceniami organizacyjno–prawnymi czyli przekształconymi w spółki (na 530 wszystkich szpitali).
Stwierdziła, że aż 38 z nich w wyniku kolejnych przekształceń pozbyło udziałowców w postaci jednostek samorządu terytorialnego i w konsekwencji stały się w pełni podmiotami prywatnymi, ze wszystkimi tego konsekwencjami w postaci utraty wpływu przez samorząd na poziom usług medycznych świadczonych dla ich mieszkańców.
Potwierdziła także, że nie poprawiły się wyniki finansowe tych jednostek (dalej generują straty), nie skrócono także kolejek oczekujących na usługi medyczne i nie poprawiła się ich jakość.
Rząd Beaty Szydło korzystając także z wyników kontroli NIK uznał, że dalsze prywatyzacja szpitali to droga donikąd i stąd nowelizacja ustawy o działalności leczniczej i zablokowanie tego procesu.
Ta decyzja to także zablokowanie uwłaszczania się na majątku publicznej ochrony zdrowia (zarówno tej podlegającej samorządom jak i rządowi) różnego rodzaju „przedsiębiorców”, którzy podczas rządów koalicji PO-PSL, nieźle się obłowili.