Angielscy kibice sprofanowali polską flagę
Internet obiegły nagrania grupy angielskich kibiców, którzy urządzili sobie zabawę w postaci deptania polskiej flagi. Niektórzy udawali, że załatwiają na nią swoje potrzeby fizjologiczne. Rzucona na ziemię flaga została potem stratowana pod nogami kilkudziesięciu mężczyzn, którzy zaczęli na niej śpiewać i tańczyć.
Rzecz jasna pojawiły się głosy, jak mogło do tego dojść? Ze wszystkich stron pada słowo „skandal”, odmieniane przez różne przypadki. A przecież sami Polacy są pośrednio winnymi tej sytuacji, pozwalając przez długie lata, aby ich symbole narodowe były notorycznie poniżane, dewastowane i profanowane przez osoby, które miały czelność podawać się za Polaków. I mówię tu nie tylko o standardowym przykładzie Kuby Wojewódzkiego, który zatknął biało-czerwoną w psim łajnie, ale o wszystkich tych, którzy w ciągu ostatnich 27 lat pluli na nasz kraj zagranicą, o Sikorskich, Tuskach i innych chłopcach z ferajny.
Przez prawie 30 lat w świat szedł przekaz, że Polska się nie szanuje, że nie szanuje swoich obywateli, swojego dziedzictwa, tożsamości, nie szanuje nawet własnej pozycji międzynarodowej, o czym świadczyć miały obrosłe już legendą cenniki, co i za ile u polskiego polityka można załatwić... Cenniki doskonale znane w salonach politycznych i gospodarczych Niemiec, Francji i innych krajów. Cenniki, za które nikt nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Jest zupełnie naturalnym, że jeżeli Polska sama się nie szanuje, to inni też szanować jej nie będą, bo i po co? Jeżeli polska flaga nie jest w Polsce obiektem czci, to dla obytych z takim stanem rzeczy Brytyjczyków nie było niczym nagannym wdeptanie jej w ziemię.
Jestem przekonana, że głównym winowajcą całej tej sytuacji nie jest kibicowska euforia, ale lata zaniedbań, a niekiedy nawet, jak w przypadku Radosława Sikorskiego, kreciej roboty jeżeli chodzi o postrzeganie Polski przez inne narodowości. Winni są też sami Polacy, którzy to wszystko tolerowali.
Źródło: prawy.pl