Wczoraj w Sejmie miało miejsce pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży detalicznej, powszechnie nazywanego podatkiem od supermarketów.
Opozycja oprotestowała ten punkt obrad i dopiero po przegłosowaniu go jako punktu spornego przez rządzącą większość można było rozpocząć procedowanie tego projektu.
Jak zapowiedział przewodniczący komisji finansów publicznych poseł Jacek Sasin jego komisja będzie pracowała nad tym projektem na tyle intensywnie, żeby uchwalić go już na początku lipca, tak aby ustawa zaczęła obowiązywać od 1 sierpnia tego roku.
Rząd zdecydował o przyjęciu skali progresywnej tego podatku składającej się z dwóch stawek: 0,8% wartości obrotu od przychodu pomiędzy 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% wartości obrotu od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie (oznacza to, że przychody poniżej 17 mln zł miesięcznie, a więc 204 mln zł rocznie, nie podlegają temu podatkowi).
Ważnym rozwiązaniem przyjętym przez Radę Ministrów jest to, że wspomniany przychód dotyczy tylko sprzedaży detalicznej (a więc sprzedaży na rzecz osób fizycznych nie prowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych), przy czym przychód nie będzie obejmował wartości podatku należnego VAT (czyli opodatkowana będzie wartość sprzedaży netto, bez podatku VAT).
Przypomnijmy także, że nowe obciążenie podatkowe ma na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.
Podatek ma również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.
Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.
Konsultacje dotyczące ostatecznego kształtu projektu ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej trwały bardzo długo, ponieważ rząd chciał aby to obciążenie było wprowadzane w porozumieniu z przedsiębiorcami zajmującymi się działalnością handlową.
Większość zgłaszanych przez to środowisko postulatów zostało do tej pory przez rząd uwzględnionych, między innymi rozstrzygnięto na korzyść handlowców problem sklepów franczyzowych, wszystkie w których nie ma powiązania kapitałowego z franczyzodawcą, zostały wyłączone ze wspólnego opodatkowania tym podatkiem i będą podlegały opodatkowaniu jako odrębne podmioty, zrezygnowano także z dodatkowego opodatkowania handlu w niedzielę, wreszcie wprowadzono wysoka kwotę wolną od podatku (do 204 mln obrotu rocznie), co oznacza, że większość sklepów małych i średnich przedsiębiorców będzie z tego podatku zwolniona.
Jest więc duża szansa, że od sierpnia tego roku także właściciele supermarketów będą składali się na dochody polskiego budżetu.
W tym roku rząd spodziewa się około 0,7 mld zł dodatkowych wpływów budżetowych z tytułu tego podatku, wpływy całoroczne zostały oszacowane na blisko 2 mld zł.