Erdogan chce legalnie dokonać czystek z ISIS w tle?

0
0
0
/

prawy.pl_images_wiejakNa światło dzienne wychodzi coraz więcej przesłanek świadczących o tym, że zamach stanu, do jakiego doszło w Turcji w nocy z piątku na sobotę, był przeprowadzany pod ścisłym nadzorem władz. Rzecz jasna na razie nie sposób Recepowi Tayyipowi Erdoganowi oraz jego podwładnym czegokolwiek udowodnić, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jak na zamach dokonywany przez wojskowych, to był on przygotowany wyjątkowo nędznie, natomiast jedynym, kto zyskał jest demokratycznie wybrany prezydent Turcji i rząd tego kraju, to wszelkie wątpliwości ulatniają się niczym kamfora. Jak za jednym zamachem wprowadzić autorytarny reżim, rozprawić się z opozycją, zrobić czystki w wojsku i jeszcze wyjść na obrońcę demokracji? Zdaje się, że tureckie władze upiekły na tym ogniu nie jedną ale wiele pieczeni, jako że bardzo łatwo było rządowi Turcji, wybranemu w sposób demokratyczny, jawić się jako obrońca demokracji przy jednoczesnym stosowaniu całkiem niedemokratycznych metod.  Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, iż Turcja w sposób niekoniecznie zawoalowany wspiera Państwo Islamskie, o czym na łamach portalu Prawy.pl już wielokrotnie pisaliśmy, to sytuacja będzie się jawiła jako wyjątkowo niepokojąca. Rząd turecki z pewnością będzie się teraz kreował na ofiarę terrorystów. W zasadzie już zaczął to robić. A kto jest głównym adwersarzem? Sojusznik z NATO – Stany Zjednoczone. Turcja zażądała ekstradycji przebywającego na terytorium USA opozycjonisty oskarżanego o zdalne dowodzenie puczem. Jeżeli USA go wydadzą, będzie to oznaczało zgodę na dokonywanie przez rząd turecki czystek – nie bez powodu zresztą ten ostatni chce przywrócenia kary śmierci. Jeżeli się nie zgodzą - dojdzie do poważnego kryzysu, a nawet być może wypowiedzenia wojny. Sytuacja zatem wielce niekomfortowa. Zachód zatem ma dwie opcje: albo przymknąć oczy na wprowadzanie w Turcji władzy autorytarnej z wszelkimi tego konsekwencjami, albo zdecydować się na konfrontację, co poważnie skomplikowałoby nie tylko sytuację w regionie, ale i prowadzoną wobec Turcji politykę. Wydaje się, że Turcja wykorzysta nieudany pucz do definitywnego i zapewne krwawego rozprawienia się z tymi opozycjonistami, którzy są dla obecnych jej władz najmniej wygodni. Jednocześnie będzie domagała się od UE akceptacji dla tego rodzaju posunięć i zapewne ją uzyska – od dawna już to nie UE, ale Turcja dyktuje warunki. W tej sytuacji poważnym zagrożeniem dla europejskiego bezpieczeństwa jest pomysł włączenia Turcji w struktury UE, kiedy bowiem skończą się negocjacje akcesyjne Turcja nie będzie już tym samym państwem, co z chwilą ich rozpoczęcia. Mówi się o Rosji, o grze wywiadów, która miała rzekomo doprowadzić do zaistniałej próby dokonania zamachu stanu, przy czym wskazuje się na klęskę CIA. Ale konia z rzędem, kto zagwarantuje, że za wydarzeniami w Turcji nie stoi gdzieś w tle Państwo Islamskie – obecne władze w Ankarze żyją z nim bardzo dobrze mimo że państwa NATO są zaangażowane w zwalczanie ISIS. A co jeżeli islamiści stwierdzili, że czas opanować Europę i najlepiej to zrobić przez Turcję?

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną