Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w wywiadzie dla CNN, że Turcy chcą kary śmierci, którą zniesiono ponad dekadę temu, dla wszystkich, którzy byli zaangażowani w nieudany spisek wojskowych.
- Domagają się tego udzie na ulicach – stwierdził Erdogan. - Ludzie uważają, że ci terroryści powinni zostać zabici. Dlaczego mamy ich trzymać i przez lata karmić w więzieniach? Oto, co sądzą ludzie – mówił.
Przemawiając zaś we wtorek rano do setek swoich zwolenników zgromadzonych przed jego rezydencją w Istambule, a domagających się przywrócenia kary śmierci i skazania na nią uczestników spisku, oświadczył, że „Turcja jest krajem demokratycznym trzymającym się litery prawa” i „nie należy lekceważyć żądań narodu”. To zresztą koronny argument w rozmowach z Unią Europejską, której przedstawiciele zapowiedzieli, że jeżeli Ankara wprowadzi karę śmierci, to negocjacje akcesyjne zostaną zerwane.
Erdogan wskazywał przy tym, że wszędzie na świecie jest kara śmierci, za wyjątkiem UE. W środę spotka się on nie tylko w tej sprawie z Narodową Radą Bezpieczeństwa.
Turcja domaga się ekstradycji Fethullaha Gulena. Rząd w Ankarze twierdzi, że przesłał już Stanom Zjednoczonym dowody jego odpowiedzialności za zamach stanu.
Źródło: CNN, Al Arabiya
Fot. Wikipedia