Dyplomatyczne imperium baronessy Ashton
Chociaż w kontekście trapiącego Unię Europejską gospodarczego kryzysu nawet unijne instytucje i urzędy starają się ograniczać ponoszone koszty, to podległe Catherine Ashton struktury dyplomatyczne rozwijają się i wydają coraz więcej.
Za przykład zbędnych wydatków podaje się otwarcie nowego przedstawicielstwa w Luandzie, stolicy Angoli, które tylko za wynajem zajmowanych budynków będzie kosztować ponad 1,1 mln euro rocznie.
Utrzymanie 141 placówek Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych na całym świecie kosztuje 578 mln euro rocznie, a każdy zatrudniony dyplomata tylko dlatego, że pracuje poza granicami ojczyzny, dostaje dodatek do swojej wypłaty w wysokości 16% jej podstawowego wymiaru.
Gdy służba powstawała w 2009 roku, stojąca na jej czele Catherine Ashton zapewniała, że funkcjonowanie nie będzie miała znaczącego wpływu na unijny budżet.
Tymczasem niedawno podjęto również decyzję o ograniczeniu przywilejów unijnych biurokratów. Zwiększono wiek emerytalny z obecnych 63 do 65 lat dla obecnych pracowników i do 66 lat dla osób, które dopiero rozpoczną pracę w tamtejszych instytucjach.
Zwiększono też ilość godzin, które urzędnicy będą musieli przepracować tygodniowo, z 37,5 do 40. Zapowiedziano również, że do 2017 roku biurokratów będzie o 5% mniej niż obecnie, a także zamrożone zostaną na dwa lata podwyżki ich płac i emerytur.
Jakub Klimkowicz
Źródło: Daily Telegraph, europa.eu
fot. ec.europa.eu
Źródło: prawy.pl