Niemal kabaretowo rozpoczęła swoją działalność Rada Mediów Narodowych. Na wtorkowym posiedzeniu, odwołała prezesa TVP Jacka Kurskiego. Nie przedstawiła żadnych konkretnych zarzutów. Padały jakieś słowa krytyki o niskiej oglądalności, o sprawach finansowych. Ale w konsekwencji nie było konkretnych przyczyn, aby usprawiedliwiać taką decyzję.
Można Jacka Kurskiego nie lubić, odwołując się do jego niegdysiejszej nielojalności. Po tym incydencie z Solidarną Polską Kurski wielokrotnie posypywał głowę popiołem. Wybaczono mu i dano we władanie TVP. Od dawna, zabagnioną instytucję. Swoje rządy, sprawuje zaledwie kilka miesięcy i w tym czasie przeprowadził wiele zmian. Programy informacyjne uległy całkowitej przemianie. Jeszcze w ubiegłym roku zwolennicy „dobrej zmiany” nie mogli słuchać hucpiarskich poczynań Kraśki, Tadli, Dobrocz- Oracz i innych. TVP niczym się nie różniła od komercyjnych stacji. Ordynarna, prowadzona bez skrupułów apoteoza PO i rządu przebijała się zarówno w informacji jak i w programach publicystycznych. Kurski to zmienił. Informacje nabrały powagi, zostały oczyszczone z tabloidowych głupot, a do komentowania ich zostali zaproszeni przedstawiciele różnych opcji. Często z arytmetyki wychodzi to na dobre opozycji, która jest reprezentowana przez PO, Nowoczesną i PSL
Pojawił się ciekawy satyryczno-polityczny program „W tyle wizji” pod egidą Marcina Wolskiego, Program Pospieszalskiego został przeniesiony do kanału 1 i emitowany jest w bardzo dogodnym czasie. Oparto się na nowych prezenterach „Wiadomości” i nowych twarzach prowadzących programy publicystyczne.
Miało miejsce kilka ciekawych spektakli Teatru TV. Nadal niestety kuleje rozrywka, repertuar filmowy. Ale wszystkiego nie można uzdrowić od razu.
Jacek Kurski zarządza TVP dopiero od kilku miesięcy. Dobre zmiany już widać. A w połowie października ma być wyłoniony nowy prezes w ramach konkursu. Jaki jest sens odwoływania Kurskiego na dwa miesiące. Czy zrobił coś skandalicznego, aby musiał się pożegnać natychmiast z fotelem prezesa. Nie. Przeciwnie. Telewizja doskonale dała sobie radę, obsługując dwa ważne wydarzenia – szczyt NATO i ŚDM. Jacek Kurski za obsługę wizyty papieża Franciszka dostał podziękowanie od Kościoła.
Wszystkie ważne wydarzenia sportowe są obecnie transmitowane także przez telewizję państwową. Dużą wagę przywiązuje się do naszej historii, transmitując związane z nią uroczystości, kładąc nacisk na edukację historyczną społeczeństwa.
Czy zatem warto w imię osobistych animozji i zawiści przeprowadzać pucz, który był kanwą do prześmiewczych żartów opozycji. Rada Mediów Narodowych kierowała się wyłącznie niekontrolowanymi emocjami. Już wcześniej podpadła kierownictwu PiS produkując bubel w postaci nowej ustawy medialnej mający uzdrowić finansowanie TVP. Dopisywanie opłat abonamentowych do rachunków energetycznych nie wypaliło. Wszystko poszło do poprawki. I teraz jeszcze ten „cyrk” z odwołaniem Kurskiego. Jak na początek działań, coś za dużo tych kompromitacji.
Autorami nieudanego puczu są podobno Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka. Że Kurski z Czabańskim drą koty nie od dziś, każdy wie. Ciekawsza jest sprawa z Joanną Lichocką kiedyś bardzo dobrą, rzetelną i wyważoną dziennikarką. Czyżby woda sodowa tak jej uderzyła do głowy, że dziennikarka zatraciła poczucie przyzwoitości. W programach publicystycznych z grona zaproszonych gości wyłania się wiecznie naburmuszona i zawzięta twarz Lichockiej, ferująca nieomylne wyroki, nie dopuszczająca do głosu swoich oponentów. We wczorajszym programie telewizji Republika starała się złagodzić decyzję RMN, twierdząc, że nic się nie stało i Jacek Kurski będzie mógł startować w konkursie, jeżeli wygra, będzie zarządzał TVP. Tłumaczenia jej były mało wiarygodne.
A swoją drogą to smutne i niepokojące, że zwycięska partia rządząca opiera się właściwie na jednym człowieku. To on studzi na szczęście oszalałe pomysły niektórych, tak jak niedawny projekt podwyżek dla posłów i senatorów oraz administracji państwowej, a teraz ten smutny kabaret z prezesem TVP. Jeszcze kilka takich akcji, a PiS straci w sondażach. Wygłupy pewnych uzurpatorów mogą niekorzystnie odbić się na wizerunku partii. O tym warto wiedzieć i każdą ważną decyzję przemyśleć kilka razy. A rozhisteryzowane emocje schować głęboko.
Iwona Galińska