To nie jest kraj dla starszych ludzi

0
0
0
/

galinska_iwona1PiS rządzi już rok i trzeba przyznać, że przez ten czas partia rządząca nie siedziała z założonymi rękami. Sztandarowy projekt 500+ dobrze działa i przynosi efekty. Teraz rusza projekt mieszkanie+. Trwają prace nad reformą w wymiarze sprawiedliwości. Duże nadzieje budzi plan Morawieckiego. Tylko seniorzy, jak zawsze stoją w tym wszystkim na uboczu. Mogą się cieszyć darmowymi lekami po 75 roku życia, czekać na rychłą ustawę obniżającą wiek emerytalny. Ale nadal podstawowe sprawy nie są nawet poruszane w dyskusji. Rozumiem, że trzeba postawić na młodych, zaktywizować ich, bo to oni tworzą przyszłość Polski. Ale ludzie po piędziesiątym roku życia nadal borykają się z ogromnymi problemami. Tragiczna jest sytuacja tych, którzy zostali zwolnieni z pracy, a nie mają jeszcze wieku emerytalnego. Aby nie być gołosłowną podam dwa przykłady. Grafik komputerowy, który całe swoje zawodowe życie przepracował w wydawnictwach i prasie. Został zwolniony w wieku 58 lat. Przez rok szuka bezskutecznie pracy, a jest w swoich poszukiwaniach bardzo operatywny. Wszystkie jego oferty natrafiają na barierę wiekową. Czasami nawet dochodzi do spotkania z pracodawcą, ale wszystko kończy się fiaskiem. Gdyby nie wsparcie finansowe żony, musiałby chyba żebrać na ulicy. Obecnie walczy o licencje taksówkarza. Ale… właśnie jest jedno wielkie” ALE”. Aby otrzymać licencję, trzeba przejść absurdalny egzamin, który zwykle kończy się oblaniem i ma chyba służyć jedynie nabijaniu kasy dla egzaminatorów. Trzeba mieć wielkie szczęście, by za którymś razem egzamin zdać. Skąd bezrobotny człowiek ma znaleźć niemałe pieniądze, aby zobaczyć w swoich rękach upragnioną licencję, pozostaje tajemnicą poliszynela. Rozmawiałam na ten temat z młodym taksówkarzem, który w tym zawodzie pracuje już sześć lat. Ten egzamin to jeden wielki skandal – mówi –Ja zdałem go dopiero za czwartym razem i do niczego mi nie jest potrzebna tak dokładna topografia ulic. Są teraz inne sposoby, aby zawieść klienta na miejsce. Jest to zwykłe dojenie pieniędzy od tych biednych ludzi, którzy muszą zmienić zawód. Tak, że droga grafika komputerowego do zawodu taksówkarza jest niepewna i długa. Z czego po zwolnieniu z pracy ma się utrzymywać, to już nikogo nie obchodzi. Drugi przypadek. Długoletni dyrektor domu kultury, odnoszący sukcesy zawodowe, bardzo zaangażowany w swoją pracę, traci ją w wieku 60 lat. W wyniku fuzji dwóch placówek musiał ustąpić miejsca młodszej koleżance. Przez wiele miesięcy szuka bezowocnie pracy. Przeszkodą jest znów bariera wieku. Jeszcze nie emeryt, a już na aucie zawodowym. Nigdzie nie potrzebują pracowników przed emeryturą. Nie warto już w nich inwestować. U nas odwrotnie niż na Zachodzie nie liczy się doświadczenie, wiedza, z której mogą skorzystać młodzi koledzy. Metryka jest bezlitosna. Stwarza barierę nie do pokonania. Parafrazując tytuł amerykańskiego filmu, można powiedzieć, że to nie jest kraj dla starszych ludzi, nawet tych po pięćdziesiątce, nie mówiąc już o metrykalnych seniorach. Społeczeństwo nam się gwałtownie starzeje. Wiek życia się wydłuża. Przeżywamy niż demograficzny. I sprawę starych ludzi zamiata się pod dywan, na zasadzie, jakoś to będzie. Nic nie będzie i będziemy musieli zmierzyć się z tą rzeczywistością. A tu pomoc dla seniorów w ruinie. Żaden poprzedni rząd nie interesował się nimi. I tak służba zdrowia w zapaści. Wystarczy przejść się po przychodniach warszawskich, aby zobaczyć, jak funkcjonuje podstawowa pomoc lekarska. W przeważającej liczbie przychodni do lekarza pierwszego kontaktu czeka się miesiąc, a po numerek stoi się w kolejkach jeszcze przed otwarciem placówki. Co mają zrobić osoby chore, które nie mają siły na poranne stanie pod drzwiami przychodni? A co, gdy „złapie” ich zwykłe przeziębienie, które w wieku senioralnym nieleczone może być groźne? O często wieloletnim czekaniu na wizytę u specjalisty nawet nie warto wspominać. Ludzie o niskich emeryturach, którzy nie mogą pozwolić sobie na leczenie w prywatnych gabinetach, pozostawieni są w chorobie na pastwę losu. A gdy przyjdzie ciężka obłożna choroba, kto się nimi zajmie? Nie wszyscy mają dobre dzieci i rodzinę na którą mogą liczyć. Dla osób pozbawionych opieki nie ma domów pomocy, a na miejsce w tych, które funkcjonują ,trzeba czekać. Szczęśliwi ci, którzy na starość zgromadzili fundusze, pozwalające im zamieszkać w prywatnych placówkach opiekuńczych. Reasumując, dla starych ludzi brakuje wszystkiego, począwszy od pracy po pięćdziesiątce, a skończywszy na ostatnich latach seniorów. Stopniowa poprawa ich życia, to kolejne zadanie, przed którym stoi obecny rząd. Iwona Galińska

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną