Oszustwa złego w pragnieniach młodych, czyli co zamiast Mszy Świętej?

0
0
0
/

syria_młodziezPoczątkiem jest… pragnienie. Na początek zobaczmy w ogóle czym jest Msza Święta, ale trochę inaczej niż zwykle, to znaczy od strony ludzkiej percepcji, tym razem z punktu widzenia pragnień uczestnika. Oczywiście każdy z nas – katolików przeżywa Ją inaczej. Powiedzmy więcej, każdą nawet pojedynczą Mszę Świętą przeżywa się inaczej, gdyż ona jest wpisana w konkretną historię naszego życia, a my za każdym razem jesteśmy już w innym i niepowtarzalnym momencie naszych losów. Początkiem Mszy Świętej jest… pragnienie Osób. Po pierwsze Trzech Osób Bożych i osób ludzkich! Syn Boży aktem wolnej woli pragnie oddać się na całopalną ofiarę Miłości dla nas, a my pragniemy ją przyjmować! Te pragnienia spotykają się w szczególnym punkcie, którego nie obejmuje już ani czas, ani przestrzeń, to znaczy na Mszy Świętej! W Ciele Eucharystycznym łączą się dwa światy – fizyczny i nadprzyrodzony! Takiego cudu nie ogranicza ani czas, ani miejsce, mimo że Chrystus poddaje się podczas Eucharystii granicom, to znaczy cielesności, abyśmy Go spożywali! (Spokojnie, zaraz będzie o problemach…) Misja jest w nas, potrzebna jej Moc. Gdy pojednani z Bogiem przyjmujemy Ciało Jezusa Chrystusa, mamy siłę dla misji, która jest szczególna i indywidualna dla każdego z nas. Nie ma dwóch takich samych misji życia ludzkiego. Każda jest niepowtarzalna i niezastępowalna przez żadne inne działania kogokolwiek innego. Oto konkretna wyjątkowość powołania. Mając jako taką świadomość pragnienia misyjnego, nawet jeśli ono samo wewnętrznie jeszcze w młodym człowieku jest nieponazywane, i jest na poziomie swoistych głębokich przeczuć, czerpanie mocy wprost z Czystej Świętej Mocy Boga, darowanej podczas Mszy Świętej, jest konieczne dla takiego autentycznego ludzkiego życia. Mamy też w sobie świętą ciekawość uczestniczenia w wydarzeniach nadprzyrodzonych, tych spoza czasu i przestrzeni, to jest wpisane w naszą naturę, gdyż mamy przecież nieśmiertelną duszę, skierowaną na życie wieczne, która ogarnia i prześwietla zmysły, rozum, uczucia, emocje i wyobraźnię. Dzięki tej nadprzyrodzoności w nas, zmysłowe doznania przekraczają same siebie choćby i w zachwycie nad odczuwaną Miłością podczas sprawowanej Eucharystii, choć wiadomo, że same w sobie uczucia nie są podstawą relacji z Bogiem. Na naszej planecie się dzieje! Takie właśnie bardzo konkretne, nadprzyrodzone wydarzenie, którym jest Msza Święta, odbywa się nieustannie na naszej planecie. Dokładnie co chwilę, wędrując za wschodzącym słońcem (czy też Wschodzącym Słońcem! jak głosi Zachariasz) jest sprawowana Eucharystia. Czytania dla całej planety, te same na każdym południku, są doskonałym programem Bożym, podpowiedzianym na dany dzień dla wszystkich ludzi! To jest przecież niezwykłe, że w Słowach Liturgii, podczas sprawowanej Eucharystii, wszyscy uczestnicy na całej planecie (sic!) prawdziwie tworzą wspólnotę, choć z ogromną rzeszą ludzi tej wspólnoty de facto spotkamy się dopiero w życiu wiecznym! Jak powstaje pomieszanie porządku pragnień. Co jednak czyni zły duch, aby młodzi ludzie nie interesowali się Mszą Świętą? Można by tu wymienić wiele powodów, ale tym razem warto się skupić na pewnych doznaniach i głębszych pragnieniach. Ze swej natury, każdy pragnie podjąć swoją misję życia. Nastolatek również bardzo tego pragnie. To pragnienie jest w nim niejednokrotnie gaszone. Jak? Podkopywaniem poczucia własnej wartości, przez nieustannie stawiane oczekiwania systemowe, których nie jest w stanie idealnie spełniać. Jednocześnie ma niejednokrotnie podmieniane pragnienia i wizje swej misji na fałszywe wyobrażenia, podczas częstego konsumowanie produktów popkultury. I tak, dziewczęta zamiast pragnąć wierności i nadprzyrodzonego życia duchowego, marzą o zostaniu modelką, piosenkarką i nie wiem jaką egocentryczną pseudoideą jeszcze. Chłopcy, z natury wojowniczy, bo przygotowywani do zapewniania dobrych warunków egzystencjalnych swym przyszłym rodzinom, organizują sobie para waleczne antywyzwania, nazywane ogólnie „chellenge”. W rzeczywistości chodzi o to, kto przekroczy swój strach i na przykład zje coś obrzydliwego, albo perfidnie z pełną świadomością stłucze komuś okno! Żaden to więc „challenge”, ale czysty „destruction” i to zarówno zewnętrzno – materialny, jak i wewnętrzno – duchowy i tyle. To jest antydziałanie. A to co jest antyprawdziwe pochodzi od złego, bez dwóch zdań. Pragnienie misji zatem jest, ale zostaje perfidnie wypaczane na różne inteligentne sposoby. Po to jednak mamy rozum, aby perfidię złego identyfikować i nazywać konkretnie, pokazując konsekwencje nie tylko zewnętrzne naszym młodym podopiecznym, ale tragedię duchową pójścia za tego typu pomysłami. Wróćmy jednak do tematu Mszy Świętej. To jest przeżycie nadprzyrodzone. Pewnie, nie muszą za tym od razu iść niewiadomo jakie emocje, ale duchowe uczucia wyższe tak! Jednak jeśli pragnienie współprzeżywania z Jezusem Chrystusem Jego Świętej Ofiary Ucieleśnienia dla nas, które jest w nas naturalnym pragnieniem kochania Go i bycia kochanym, jest zagłuszane od wczesnych lat dziecięcych? Na przykład gdy z wolna dorastającemu dziecku podsuwane są silnie emocjonujące popkulturowe ‘zabawki’ ze świata fantasy? Zobaczmy ten związek! Dzieci wkraczają w fascynujący świat bodźców, które małpują świat nadprzyrodzony! I nie mówmy, że tak nie jest! Przemysł fantasy, który i tak stał się już od dawna bardzo zresztą demoniczny w samej swej formie, nie mówiąc nawet o treści, przyzwyczaja do takich bodźców, które mają trafiać w naturalne pragnienia przeżyć nadprzyrodzonych, doświadczanych przecież prawdziwie (sic!) podczas każdej Mszy Świętej! Świat fantasy małpuje świat nadprzyrodzony i odwraca uwagę od Prawdy dostępnej dla duszy ludzkiej, bez względu na wiek ziemski człowieka, powodując silne wyobrażeniowe zamaskowanie naturalnego pragnienia uczestniczenia w Mistycznej Ofierze Życia Jezusa Chrystusa! Zaspokojenia w takim pseudoświecie fantasy nie będzie, ale postępujące odzwyczajanie i odwracanie uwagi od kontaktowania się Bogiem może szybko postępować u dzieci! Skoro wszyscy tak robią… Oczywiście że nie chodzi tu o Tolkiena, Lewisa, czy o M. Nawrocką, gdzie moralność Prawdy w wydarzeniach z królestw bajkowych jest jasna! Chodzi o te setki uzależniających, emocjonujących gier i całe zbiory literatury, która wciągając w swe długie serie, może pociągać na poziomie wyobraźni tak bardzo emocje, że pragnienie przeżywania Mszy Świętej może zniknąć u nastolatka! A jeśli fascynowanie się owym światem podzielają całe grupy młodzieży, usypiana jest wtedy i czujność rodziców, którzy nie podejmują nawet rozmów o tym, bo skoro wszyscy tak robią… Ponadto, taka młoda osoba, zamiast w ogóle myśleć o swym powołaniu (nie mylić z wyborem szkoły, czy zawodu!), zamiast przyglądać się swojej własnej, niepowtarzalnej misji, może stać się notorycznie biernym obserwatorem fantastycznych misji kogoś wymyślonego z książki lub wręcz sama może poczuć się ‘spełniona’, ‘wcielając’ się w postaci z gier. Ale to ‘wcielanie’ się, jest bardzo niebezpiecznym procesem odczłowieczania młodej osoby, a polega to na poczuciu pozornego spełnienia. De facto jest to stopniowe wikłanie się w fałsz od złego ducha. Za tym idzie jeden cel: odciąganie młodego człowieka od relacji z Bogiem. Wypełnienie jego czasu pozornymi misjami. Za tym wprost idzie skuteczne zagłuszanie pragnienia uczestniczenia we Mszy Świętej. Tego nie trzeba dowodzić! Można samemu zrozumieć. Oczywiście, że nie ma na to żadnych badań! Oczywiście, że można wyśmiać powyższe ostrzeżenia. Tylko dlaczego rzesze nastolatków z takim bólem przychodzą przed bierzmowaniem po podpisy, że ‘byli’ na Różańcu, że ‘byli’ na Roratach… a po bierzmowaniu ich poi prostu nie ma już wcale w Kościele? Powyżej zasygnalizowany został jeden produkt popkultury, a mianowicie przemysł fantasy. Takich przestrzeni w naszej kulturze jest więcej. Temat dopiero zaledwie otwieramy. Nie bójmy się wyśmiewania nas, gdy stawiamy twarde twierdzenia i mówimy „nie”, kiedy trzeba reagować. Zły duch na różne sposoby będzie chciał to wyśmiać. Patrzmy samodzielnie na fakty i nie bójmy się jasnych oświeceń i samodzielnych refleksji w świętym niepokoju o nasze dzieci! Jak dobrze być nie ‘na czasie’! Z powyższymi twierdzeniami o przemyśle fantasy jesteśmy nie ‘na czasie’? Oczywiście że tak, bo dusza nie potrzebuje być w ogóle w czasie, aby rozpoznać przyczyny dla zjawisk dotyczących duszy! Dusza rozeznaje ponadczasowo, i nie przeszkadza jej jedność z ciałem, które jest w czasie. Nastolatek ma, tak samo jak każdy, niezwykłą duszę. Naturalnie otwartą na nadprzyrodzony świat, jak dusza dorosłego, jak każdego świętego! Bo świętość to nasza naturalna skłonność! Nawet jeśli zmarnowaliśmy już masę godzin na oszołamiającą literaturę, czy pozostawaliśmy wtopieni w ekrany... Czas powstać i wyruszyć w nieskończoną przygodę z Bogiem. Ona się dzieje naprawdę! Katarzyna Chrzan

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną