Pokój nie jest brakiem wojny, a ni równowagą sił, ani też despotycznym władztwem!
Jeśli na poniższy tekst popatrzymy przez pryzmat schematu myślowego, że jakoby dokumenty Kościoła Katolickiego są niezrozumiałe, nudne i patetyczne, pozostaniemy bezrefleksyjnymi, systemowymi wypełniaczami woli tych, którzy zechcieli wtłoczyć nam do głów schemat, który nas determinuje do niemyślenia.
Ale żaden człowiek nie jest niemyślącym! A zatem przyjrzyjmy się dokładnie poniższemu tekstowi soborowemu, a jego treść nałóżmy na propozycje pokojowe naszego współczesnego świata, choćby samej już tylko Europy.
Własna refleksja nasza nad tekstem może nas zaskoczyć! Zobaczymy być może pierwszy raz, a być może to dla nas nie będzie wcale niespodzianką, dwa odwrócone porządki. Prawdziwy, który pokazuje w kilku zaledwie słowach rdzeń pokoju i wojny, wszystkie pierwsze przyczyny takich stanów oraz fałszywy – to znaczy ludzki pomysł na pokój. W którym momencie łączą się te dwa światy, a w którym są odległe, zależy zawsze od tego samego: od relacji konkretnego człowieka z Bogiem. I już! Zapraszam do zapoznania się z głębią, która pochodzi ze Źródła Prawdy.
Katarzyna Chrzan
„Pokój nie jest prostym brakiem wojny ani też nie sprowadza się jedynie do stanu równowagi sił sobie przeciwstawnych, nie rodzi się także z despotycznego władztwa, lecz słusznie i właściwie zwie się dziełem sprawiedliwości.
Jest on owocem porządku nadanego społeczeństwu ludzkiemu przez Boskiego Założyciela, a nad jego urzeczywistnieniem pracować mają ludzie pragnący coraz to doskonalszej sprawiedliwości. Wprawdzie dobro wspólne rodu ludzkiego kierowane jest zasadniczo przez prawo odwieczne, a przecież co do konkretnych swych wymagań podlega ono z biegiem czasu nieustannym zmianom, przeto pokoju nigdy raz na zawsze nie da się zdobyć, lecz ciągle go trzeba budować.
Ponieważ wola ludzka na domiar okazuje się ułomna, a przy tym zraniona grzechem, zabieganie o pokój wymaga ze strony każdego człowieka stałego panowania nad namiętnościami, a ze strony prawowitej władzy - czujności.
Jednak i to nie wystarcza.
Pokoju takiego na ziemi osiągnąć nie można, jeżeli się nie zapewni dobra poszczególnym osobom, a ludzie z ufnością i dobrowolnie nie będą udzielać sobie nawzajem bogactw swego umysłu i ducha.
Dla zbudowania pokoju niezbędna jest zdecydowana wola poszanowania innych ludzi i narodów oraz ich godności, jak też wytrwałe praktykowanie braterstwa. A przeto pokój jest także owocem miłości, która wychodzi poza granice tego, co może wyświadczać sama sprawiedliwość.
Pokój zaś ziemski, który powstaje z miłości bliźniego, jest figurą i skutkiem pokoju Chrystusowego, spływającego od Boga Ojca. Sam bowiem Syn wcielony, Książę Pokoju, pojednał wszystkich ludzi z Bogiem przez swój krzyż, a przywróciwszy wszystkim jedność w jednym ludzie i w jednym Ciele, uśmiercił nienawiść we własnym ciele, a wywyższony przez zmartwychwstanie, wylał Ducha Miłości na serca ludzkie.
Dlatego usilnie wzywa się chrześcijan, żeby czyniąc prawdę w miłości, łączyli się z ludźmi szczerze pokojowo usposobionymi dla ubłagania i przywrócenia pokoju.
Kierując się takim samym duchem, musimy udzielić pochwały tym, którzy wyrzekając się w dochodzeniu swych praw użycia gwałtu, uciekają się do takich środków obrony, jakie nawet słabszym są dostępne, jeśli to jest możliwe bez naruszenia praw i zobowiązań innych ludzi lub społeczeństwa.”
Z konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym
„Gaudium et spes” Soboru Watykańskiego II
Źródło: prawy.pl