Czy możliwy jest "efekt domina", również w Europie?

0
0
0
/

politycy_jacekbartyzelKluczowe będą tu przyszłoroczne wybory we Francji. Tak samo jak do Trumpa, nie mam za grosz zaufania i sympatii dla "ojcobójczyni" Marine Le Pen, ale nawet po takim liftingu FN, jakiego dokonała, nadal jest postrzegana jako zagrożenie dla "wartości republikańskich", więc - chce, czy nie chce - jest antyestablishmentowa. Lecz jej zadanie jest piekielnie trudne, bo blok masoński we Francji jest o wiele lepiej skonsolidowany niż gdziekolwiek indziej i bariery drugiej tury Marine może nie pokonać. Ale gdyby się udało, to byłby to prawdziwy wstrząs, zapewne przełomowy krok w rozpadaniu się Unii Europejskiej. I coś więcej nawet: początek końca panowania jednej z najgorszych w historii oligarchii (finansowo-medialno-politycznej); oligarchii - co jest nawet paradoksem, biorąc pod uwagę oficjalnie głoszoną "ewangelię demokracji" - najbardziej oderwanej od realnego demosu, nienawidzącej go, pogardzającej nim, obawiającej się go (straszak "populizmu"), obcej mu we wszystkim, przede wszystkim mentalnie, niezdolnej do rozumienia go (albo uważającej, że "rozumieć" znaczy potraktować jak niedojrzałe dziecko lub pacjenta, którego należy poddać terapii). Nie potrafiłbym wskazać w dziejach powszechnych innego przykładu aż takiego rozziewu pomiędzy społeczeństwem a rządzącą nim oligarchią.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną