Tymoszenko, leczenie, przywłaszczenie
Jeszcze do niedzieli wydawało się, że szefowie frakcji parlamentarnych na Ukrainie porozumieli się w sprawie głosowania nad zmianami w prawie, które pozwolą na leczenie uwięzionych za granicą. Ale sprawa może zostać odłożona w związku z zarzutami wobec byłej premier o przywłaszczenie 200 mln dolarów.
W sumie w Wierchownej Radzie zgłoszono cztery projekty dotyczące „lex Tymoszenko”. Pierwszy przygotowała bezpartyjna Andżelika Łabuńska. Ma on poparcie Pata Coxa i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy w imieniu Brukseli negocjują z władzami w Kijowie uwolnienie byłej premier. Projekt Łabuńskiej zakłada wprowadzenie możliwości leczenia za granicą dla przewlekle i ciężko chorych.
Drugi jest firmowany, jako wspólny projekt „pomarańczowej opozycji”, czyli Batkiwszczyny, UDAR-u i Swobody. Zawiera akcenty polityczne, bo jest w nim wprost mowa o „wybiórczej sprawiedliwości” i konieczności uniewinnienia Julii Tymoszenko z więzienia.
Dwie pozostałe propozycje zmian w prawie zgłosili inni bezpartyjni deputowani Wołodymyr Kupczak i Serhij Miszczenko. Oba przewidują wprowadzenie możliwości leczenia za granicą, nie wyróżniając się żadnymi szczególnymi propozycjami.
Pierwotnie Rada miała debatować nad projektami we wtorek, jednak w poniedziałek Partia Regionów odmówiła kontynuowania prac nad prawem mogącym pomóc w uwolnieniu Julii Tymoszenko. Stało się tak za sprawą nowych okoliczności, gdyż wytoczono przeciwko niej nową sprawę karną. Ministerstwo Dochodów skierowało do sądu sprawę dotyczącą przywłaszczenia przez Julię Tymoszenko i Pawła Łazarenkę 200 mln dolarów majątku państwowego.
Sprawa trafiła do sądów w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii. Chodzi o malwersacje w latach 2008-2010, kiedy Tymoszenko była premierem. Według podejrzeń ministerstwa „piękna Julia” miała dopuścić się prania pieniędzy, przerzucając rządowe środki przez szwajcarski bank powiązany z Łazarenką i otrzymując od tej operacji część wpłacanej sumy.
Wygląda, więc na to, że w najbliższym czasie nie dojdzie do przełomu. Europejska, a przede wszystkim ukraińska opinia publiczna będzie dalej mocno podzielona na tle stosunku do Julii Tymoszenko.
Czy jest ona niesłusznie więziona z motywów politycznych, jak twierdzi Bruksela, Berlin, Waszyngton, czy zdecydowana większość partii nad Wisłą? Czy też stawiane jej zarzuty o malwersacje, łapówkarstwo, czy przywłaszczenie mają potwierdzenie w faktach?
Antoni Krawczykiewicz
Źródło: prawy.pl