Niemieckie służby nie mogą wytropić przebywających w Niemczech 7 tys. terrorystów
Były dyrektor brytyjskiego wywiadu MI6 twierdzi, że szefostwo niemieckiego wywiadu jest nadmiernie obciążone i służby nie są zdolne do wyśledzenia jakichś 7 tys. terrorystów w swoim własnym kraju.
Richard Barret powiedział w rozmowie z programem 4 radia BBC, że w Niemczech przebywa obecnie ok 550 „naprawdę niebezpiecznych potencjalnych terrorystów”.
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie landy w Niemczech, przykładów takich ludzi jest około 7 tys. - stwierdził Barret. - Jak może pan sobie wyobrazić, jest to niemalże niemożliwa liczba do kontrolowania – dodał.
Barret jest byłym dyrektorem globalnych operacji antyterrorystycznych w brytyjskich Secret Intelligence Service (SIS) znanych powszechnie jako MI6.
Barret stwierdził ponadto, że szersza grupa potencjalnych podejrzanych to ci, którzy „zwrócili na siebie uwagę w tym kontekście radykalnego ekstremizmu” i byli przez to „warci prowadzenia dochodzenia”.
Nie jest do końca jasne, czy Barret cytował oficjalne dane z Niemiec, a jeżeli tak, to jak wszedł w ich posiadanie. Szefowie niemieckich służb specjalnych wypowiedzi tej nie komentują, a przynajmniej dotychczas.
Niemieckie służby bezpieczeństwa dostały się w krzyżowy ogień krytyki po ostatnim ataku terrorystycznym, w którym – oprócz polskiego kierowcy, Łukasza Urbana – zginęło 12 osób, natomiast 50 odniosło obrażenia. Do zamachu przyznało się Daesh (ISIS).
Warto w tym miejscu przypomnieć słowa niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere, który we wrześniu przyznał, że w Niemczech jest około 520 osób zdolnych do popełnienia „nieoczekiwanych” i „głośnych” ataków terrorystycznych.
De Maiziere ujawnił wówczas, że 360 z potencjalnych zamachowców „jest blisko związanych” z grupami radykalnych ekstremistów.
Źródło: Press TV
Fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl