Celebryckie móżdżki

0
0
0
/

Nasi celebryci, wielbiciele poprzedniej władzy, za której im się dobrze żyło, co pewien czas błysną swoistą inteligencją ,a to na Facebooku, a to na Twitterze, zachłystując się swoim poczuciem humoru lub ich zdaniem celną konkluzją. Tak było w wypadku Macieja Stuhra, tego od żywych tarcz dziecięcych pod Cedynią. Zachwycił swoich fanów porównaniem wyników meczu piłki nożnej do batalii brukselskiej o reelekcję Tuska. Ach jaki to dowcipny komentarz - 27:1. Tylko że piłka to nie polityka. Nawet średnio inteligentny osobnik zrozumie zasadniczą różnicę, a Stuhr nie rozumie. Tak samo, gdy nie mógł pojąc, że kabaretowe żarty z tragedii smoleńskiej nie przystoją kulturalnemu człowiekowi. Krystyna Janda nienawidząca PiS-u za zbyt małą subwencję dla swojego teatru, co pewien czas przekonuje do jakiegoś anty rządowego marszu. Bardzo aktywnie nawoływała do uczestnictwa w strajku kobiet, była orędowniczką czarnego protestu. Co pewien czas swoje niezadowolenie wylewa we wpisach na profilach społecznościowych. Ostatnio zabłysnęła głębią myślenia, umieszczając na swoim profilu na Instagramie grafikę z wpisem. „Polska. Kraj w którym ważniejsze jest przestrzeganie postu, niż przestrzeganie Konstytucji”. Prawdziwe pomieszanie z poplątaniem i wynikająca z tego konkluzja, że człowiek niewierzący nie powinien wypowiadać się na tematy dotyczące sacrum. Jeżeli coś jest dla ciebie obce i tego nie czujesz, nie zabieraj głosu, a tym bardziej nie twórz tzw. złotych myśli. Bo są one tak naiwne, godne umysłu dziecka, a nie dojrzałej kobiety. Przestrzeganie postu należy do sfery duchowej, a przestrzeganie konstytucji dotyczy prawa. Dwie odrębne sfery, w tym wypadku nie mające z sobą nic wspólnego. To, że jest się dobrą aktorką i sprawnie zarządza się swoim teatrem, nie czyni z niej jeszcze człowieka myślącego. Lepiej dłużej pomyśleć, zanim się wpisze podobną bzdurę. Na nieszczęście w ostatnich czasach wszystko się przewartościowało. Aktorzy z racji swojej popularności chcą być przewodnikami naszych dusz. I bajdurzą niemiłosiernie, dając wyraz swemu oburzeniu na łamach prasy i portali społecznościowych. A to Magdalena Cielecka z przypiętym znaczkiem KOD-u poczuje się w tramwaju, jak żydowskie dziecko podczas wojny, a to Maja Ostaszewska zwierzy się ze swoich nocnych lęków i boi się, że PiS będzie zaglądał pod jej kołdrę. A to Daniel Olbrychski wesprze duchowo strajkujących w Sejmie parlamentarzystów i zatroska się o losy zagrożonej demokracji, A to Maciej Stuhr swoimi kabaretowymi chamskimi żarcikami doprowadzi do rechotu zgromadzoną publiczność, wpisze na Facebooku żarcik dotyczący ekshumacji Lecha Kaczyńskiego, wystąpi w obroni czci Lecha Wałęsy. Są znani i mają szerokie pole do działania. Tylko szkoda, że w tym wszystkim nie widzą swojej śmieszności. Wystarczyło by posklejać fragmenty ich wywiadów, aby stworzyć znakomity kabaret. Reasumując - lepiej niech się każdy zajmie tym, na czym się zna i nie pretenduje do bycia autorytetem moralnym. Bo wychodzi to żałośnie. Iwona Galińska

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną