Witold Stefanowicz: Wyborcza prawdy ci nie powie
Elementarne zasady przyzwoitości, rzetelność dziennikarska? W Polsce tego nie doświadczysz, wszak żyjemy w demokracji, gdzie autorytety moralne czytują GW dowiadując się, iż Żołnierze Wyklęci byli nazistami. Co jeszcze zdemaskuje bankrutujący poradnik dla politruków?
Kilka dni temu jak grom z jasnego nieba rozniosła się wieść, iż na łamach „Gazety Wyborczej” niejaka Magdalena Tulli, podobno wybitna pisarka oraz tłumaczka, nominowana trzykrotnie do nagrody Nike przyrównała Danutę Siedzikównę „Inkę” do nazistów, stwierdzając, iż Żołnierze Wyklęci ginęli z okrzykiem „Heil Hitler” na ustach.
Wieść ta przeszła w pierwszoplanowych mediach bez echa. Po pierwsze ze względu na wiadomy odcień dziennika mającego czelność publikować tego typu „rewelacje”, a po drugie środki masowego przekazu nadal pozostają w mentalnej władzy pogrobowców zwolenników społecznej własności środków produkcji (czytaj środków masowego przekazu).
W dobie „demokracji”, „wolności badań naukowych” mówić i twierdzić można praktycznie wszystko. Lecz czy naprawdę? Kilka lat temu na skutek dziwnych okoliczności samobójstwo popełnił dr Dariusz Ratajczak, którego publicystyka historyczna przytaczająca poglądy rewizjonistów Holocaustu została poczytana przez mędrców z GW za prywatne sądy naukowca. Naukowiec został zwolniony z rodzimej uczelni, a dodatkowo skazany na infamię. Tropiciele GW prześladowali ś.p. dr Ratajczaka, również wówczas, kiedy pracował w charakterze nocnego stróża. Jest to bez wątpienia ofiara poprawności politycznej, którą mędrcy postanowili poświęcić na ołtarzu poprawności politycznej.
Tulli bredzi, bezcześci pamięć bohaterów, nic się nie dzieje. W końcu to wyraz opinii artystki, która ma prawo do swoich sądów i opinii. Wszystko jest w porządku. Podobnie Nergal swobodnie może drzeć Biblię, natomiast sąd stwierdzi, iż jest to przejaw ekscentrycznego zachowania artysty do, którego ma pełne prawo.
A może warto dogłębne rozpocząć badania naukowe nad rolą żydowskiej policji w getcie warszawskim na płaszczyźnie kolaboracji z niemieckim okupantem, czy rolą członków narodu wybranego w strukturach UB. A może udałoby się skusić naczelnego Michnika na wywiad rzekę, gdzie opowiedziałby o swoim bracie i jego „zasługach” dla Polski Ludowej.
Witold Stefanowicz
Autor jest rzecznikiem prasowym Obozu Narodowo-Radykalnego i członkiem Podkarpackiego Sztabu Wojewódzkiego Ruchu Narodowego.
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.
Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl