Choroba popromienna zebrała żniwo w Hiszpanii – danych nie poznamy nigdy
Promieniowanie wywołane eksplozją francuskiej bomby atomowej, testowanej na algierskiej części Sahary 13 lutego 1960 r. dotarło aż do wybrzeży Hiszpanii – wynika z odtajnionych wojskowych dokumentów z tego okresu. Część z tych dokumentów została opublikowana we francuskim dzienniku „Le Parisien”. Francuzi wiedzieli o skażeniu, a mimo tego nie poinformowali hiszpańskiego rządu o istniejącym zagrożeniu.
Dotychczas sądzono, że zasięg skażenia pyłem radioaktywnym ograniczył się do północnej, wschodniej i centralnej Afryki. Nikt – za wyjątkiem francuskich wojskowych – nie podejrzewał nawet, że na chorobę popromienną narażeni są również Europejczycy, nie tylko Hiszpanie, lecz również Sycylijczycy i Sardyńczycy.
Wprawdzie francuscy eksperci usiłują tłumaczyć, że w tamtym okresie przepisy bezpieczeństwa były zdecydowanie mniej rygorystyczne niż obecnie, a poziom promieniowania wojsko określiło jako „bardzo słaby”, jednak – jak słusznie zauważył specjalista w tym zakresie Bruno Barillot „wojsko zawsze tak twierdzi”.
„Nie ma żadnych wątpliwości, że właśnie to skażenie powoduje raka oraz choroby układu sercowo-naczyniowego” - tłumaczył ekspert. „Wyniki badań medycznych pokazały, że nawet niewielkie dawki promieniowania radioaktywnego mogą skutkować poważnymi chorobami dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat później” dodał.
Nie wiadomo, czy Francja wypłaci mieszkańcom skażonych rejonów Europy odszkodowania, gdyż i o te należne Algierii toczył się zacięty bój. Tak zupełnie na marginesie należy podkreślić, jakie miejsce zajmował i zajmuje nadal kontynent afrykański w polityce państw Europy, Azji oraz Ameryki – jest traktowany nie jak miejsce, w którym żyją żywi, normalni ludzie, ale jako pole ekspansji na różnych płaszczyznach oraz eksperymentów. Od lat 60. niewiele się w tej materii zmieniło.
Co ciekawe, w sprawie nie zabrał dotychczas głosu żaden z rządzących. Pytanie zatem, „kto rządzi we Francji: rząd czy wojsko?”, wydaje się zupełnie uzasadnione.
Julia Nowicka
fot. sxc.hu
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.
Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl