Anna Wiejak: Ewa Stankiewicz skompromitowana
Najpierw Dawid Wildstein, teraz Ewa Stankiewicz zdecydowali się udzielić wsparcia banderowskim ruchom na Ukrainie - ta ostatnia przekonuje, że kult Bandery nie jest wymierzony w Polaków. Kompromitacja ludzi mediów, uważanych za prawicowe, nie ulega wątpliwości, pytanie tylko, jaki był jej cel?
Przeczytaj: Ewa Stankiewicz: Kult Bandery nie jest antypolski, lecz antyrosyjski
Na opinię, że kult banderowski nie jest antypolski, na jaką pozwoliła sobie Ewa Stankiewicz, przechodzą po plecach ciarki. Natychmiast stają mi bowiem przed oczami zgromaczone przez Instytut Pamięci Narodowej dramatyczne zdjęcia ofiar bestialskich mordów dokonywanych przez OUN-UPA na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. W południowo-wschodniej części Polski pamięć ta jest nie tylko żywa, ale rany wtedy zadane, nadal bardzo świeże i bolące.
Z chwilą wzrostu nastrojów nacjonalistycznych na Ukrainie mieszkańcy Podkarpacia poczuli zupełnie zrozumiały lęk – wielu z nich cudem zachowało życie, częstokroć tracąc rodziny i dorobek całego życia. Zwracali się oni nawet w tej sprawie do lokalnych polityków. Tymczasem Ewa Stankiewicz formułuje opinię, że Polacy powinni wiedzieć, że kult Bandery na Ukrainie nie jest antypolski. Na jakiej podstawie Ewa Stankiewicz tak sądzi? Na podstawie kliku sztucznych gestów do kamery uczynionych przez dyżurnych "opozycjonistów"?
Skutki traumy, jaką zafundowali nam banderowcy, odczuwamy do dziś, a twierdzenie, że są oni naszymi przyjaciółmi jest po prostu kompromitujące. Swoją drogą zastanawiam się, co spowodowało, że tak doświadczona dokumentalistka zupełnie pominęła kontekst historyczny i charakter ruchu banderowskiego? Nie sądzę bowiem, aby powyższe stwierdzenie tej dotychczas cieszącej się szacunkiem reżyser było dziełem przypadku.
tekst i fot. Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl