Waldemar Tomaszewski: Nowych władz Ukrainy nie uznają sami Ukraińcy

0
0
0
/

- Myślę, że nowych władz Ukrainy de facto nie uznają sami mieszkańcy Ukrainy, bo to są ludzie dosyć dziwnego przekroju. Owszem, są tacy, którzy walczyli o wolność i chwała im za to, ale są ludzie o przekroju nacjonalistycznym, którzy propagują ideę Stepana Bandery - powiedział eurodeputowany Waldemar Tomaszewski w rozmowie z Radiem Znad Wilii.

 

 

W jego ocenie nie warto bezkrytycznie popierać nowych władz Ukrainy ze względu na istniejące w nich silne wpływy sił nacjonalistycznych, czego przejawem jest zlikwidowanie przez parlament ukraińskiej ustawy o mniejszościach narodowych, która później została zawetowana przez p.o. prezydenta.

 

- Mniejszości narodowe stanowią w państwie ukraińskim prawie 40 proc. mieszkańców. Skąd my to znamy? Właśnie w 1991 r. powstała Ustawa o mniejszościach narodowych, a później została zlikwidowana u nas na Litwie. Mamy takie same analogie. Było całkowite poparcie dla pana Landsbergisa, że to jest wielki demokrata, a okazało się, że to jest nacjonalista, który wzywa do historycznego zwycięstwa nad Polakami na Wileńszczyźnie – zauważył europoseł.
 

Teraz wielkich demokratów robi się z ukraińskich nacjonalistów. Jacy to demokraci świadczy najlepiej bezgłowe ciało zlinczowanego snajpera, wiszące wśród barykad Kijowa. Ta dzika „demokracja” na bagnetach nie wróży dobrze na przyszłość szczególnie dla zamieszkującej Ukrainę polskiej mniejszości.

 

O tę ostatnią nie dbają ani polskie władze, ani śpiewające peany na cześć ukraińskiej rewolucji media. Jedynymi, którzy o nich pamiętali byli Polacy z Litwy, w tym właśnie litewski polityk polskiego pochodzenia.
 

Anna Wiejak

Fot. Internet


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną