SZOK!!! Muzułmanie masowo gwałcą chrześcijańskie dziewczęta
Chrześcijanie w Egipcie nie są bezpieczni. Młode dziewczęta bardzo często podają ofiarą porwań i gwałtów. Niestety koptyjskie media są zbyt słabe by mówić o krzywdzie jaką wyrządzają im muzułmanie...
Na stronie pkwp.pl została opublikowana rozmowa z Saidem Fayezem, prawnikiem i adwokatem ds. odwołań w sądach, obrońcą praw człowieka i działaczem koptyjskim. Mężczyzna od ośmiu lat zajmuje się sprawami prześladowanych Koptów w Egipcie.
"Jest wiele takich pomieszczeń w Egipcie zapełnionych porwanymi koptyjskimi dziewczętami" - opowiada o losie wyznawców Chrystusa adwokat.
"To jest przestępstwo międzynarodowe, która powinno się nazywać tak czym ono rzeczywiście jest, czyli kidnapingiem - człowiek znika i nikt nic o nim nie wie. To zbrodnia - wieloaspektowe przestępstwo. Zaginięcia, szantaż i wymuszenie. Nikt nie zna konsekwencji takiego czynu. Dowiedzieliśmy się o skali problemu od dziewcząt, które powróciły. Jak czyhano na konkretną dziewczynę, aż do momentu jej zniknięcia na trzy lub cztery miesiące, a nawet pięć czy sześć miesięcy. Jak wywierano na nią presję" - dodaje.
Przeczytaj także: Zbiorowe gwałty w Wielkiej Brytanii. Temat niewygodny >>
Jako przykład takiego działania Said Fayezem mówi o sprawie dotyczącej chrześcijańskiej dziewczyny, która uczyła się w Instytucie, a potem nagle zniknęła.
"Udało jej się wrócić po pewnym czasie tak, że dowiedzieliśmy się, kto za tym wszystkim stał. I ten człowiek ożenił się z nią. Wróciła do rodziców w ciąży. Ten mężczyzna obserwował jej rodzinę przez jakiś czas, dopóki nie udało mu się zorganizować chuliganów, którzy weszli do domu dziewczyny i po raz kolejny zabrali ją siłą od rodziców. Kiedy zająłem się dokładnie sprawą tego chłopaka, dowiedziałem się, że miał dwadzieścia dziewięć lat, posiadał wyższe wykształcenie, co oznacza, że był on z klasy średniej. Chłopak, chociaż tylko dwudziestodziewięcioletni, był już zarejestrowany w urzędzie stanu cywilnego, i był już żonaty sześć razy. Pięć z jego żon to chrześcijanki, które nawróciły się na islam" - przybliża sprawę adwokat.
"Można sobie wyobrazić - kontynuuje - co się stało. To, co było dziwne to fakt, że te małżeństwa trwały rok, po którym dziewczyny zbierały swoje rzeczy i jechały do Arabii Saudyjskiej, aby powrócić po rozwodzie. Był to jeden z trudniejszych przypadków. Chcę powiedzieć, że istnieje pewien rodzaj handlu ludźmi i handlu kobietami".
Ofiarą takich brutalnych działań padają również osoby małoletnie.
"Mamy bardzo poważną sprawę Nadii Makram, czternastoletniej dziewczynki, która po prostu zniknęła pewnego dnia. Matka szukała jej choć zdawała sobie sprawę, że została porwana przez mężczyznę w wieku 48 lat. Poszła więc dowiedzieć się, co się stało, ale od jego rodzeństwa dowiedziała się tylko, że ten mężczyzna ożenił się z nią. Prawnie taki akt jest niedopuszczalny. I wszelkie stosunki seksualne z nią będą traktowane jako gwałt, nawet jeśli ona na to wyrazi zgodę. Takie jest prawo egipskie. Jest nieletnia, a to oznacza, że jest niezdolna do podejmowania takiej świadomej decyzji, i dlatego jest to gwałt. Do tej pory, przez ponad rok, nie byliśmy w stanie wnieść oskarżenia przeciwko temu człowiekowi, choć znamy miejsce pobytu jego i jego rodziny. Nie udało nam się spotkać tej dziewczyny w ciągu całego ubiegłego roku, aby porozmawiać z nią przynajmniej przez pięć minut, zapytać ją, co ona naprawdę chce i jak się czuje. Nadia nie jest jedyną taką dziewczynką" - przyznaje Said Fayezem.
Przeczytaj także: Gwałt na chrześcijance w Egipcie. UWAGA DRASTYCZNE VIDEO! >>
"Przypadki przymusowych nawróceń na islam w Egipcie zaczęły pojawiać się na początku lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku - mówi w dalszej części rozmowy adwokat - odkąd grupy islamistyczne i grupy szariatu pojawiły się na scenie politycznej Egiptu".
Porwane dziewczyny bywa, że powracają do swoich domów. Czy jeśli przeszły na islam mogą żyć jak chrześcijanie, gdy znów zamieszkają z najbliższymi?
"Mamy problem, ponieważ jeśli dziewczyna jest w ciąży, to jej dziecko zostanie jej zabrane, ponieważ zgodnie z prawem egipskim, małe dzieci pozostają z rodzicami, którzy praktykują "prawdziwą wiarę" - i zgodnie z tym prawem jest to islam. Tak więc sytuacja jest taka, że będzie musiała zgodzić się i przygotować na oddanie swojego dziecka - a wszyscy przecież wiemy, że żadna matka nie będzie tego chciał uczynić. To skutecznie zmusza takie dziewczęta do pozostania w domu męża. Jeżeli chodzi o powrót ludzi do chrześcijaństwa, to złożyliśmy około pięciu tysięcy podań w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy o uzyskanie prawa przez chrześcijan do powrotu do swojej chrześcijańskiej wiary" - relacjonuje Egipcjanin.
Liczba porwań, w ostatnim czasie, jak przyznaje Said Fayezem wzrosła.
"Przed rewolucją mogło to być sześć lub siedem dziewcząt w całym Egipcie. Ale po rewolucji liczba ta znacznie wzrosła, i idzie w tysiące. Ale tu nie chodzi tylko o dziewczyny przechodzące na islam, ale również o dziewczyny, które nagle znikają i nikt nic o nich nie wie".
Said Fayezem zajmował się setkami takich przypadków.
"Jest wiele takich przypadków. Jeśli chodzi o mnie, to miałem do czynienia z około trzystu osiemnastoma takimi przypadkami. Aby uzyskać wiarygodne dane dotyczące takich przypadków, najlepiej jest spojrzeć na ilość spraw jaka dociera do sądu każdego dnia lub w tygodniu w całym Egipcie. Jest takich spraw co najmniej jedna, dwie lub nawet trzy".
Kończąc adwokat przyznaje, że nawet koptyjskie media o sprawie milczą...
"Koptyjskie media są bardzo słabe, a oficjalne media nie wspominają o takich przypadkach. Kanały satelitarne niedawno poinformowały o jednym lub dwóch przypadkach, gdy tymczasem tych przypadków było kilkadziesiąt. Sprawdza się to do niewielkiego reportażu, który jest emitowany i to wszystko. Na tym cała sprawa się kończy" - stwierdza Said Fayezem, prawnik.
Przeczytaj także: Znowu zabijają chrześcijan, a w mediach cisza! Zgwałcone kobiety w kościele, a potem zabite >>
Agata Bruchwald
Źródło: pkwp.pl
fot. sxc.hu
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl