Polityk nie stoi ponad Dekalogiem
Dowiedziałem się, iż ma się odbyć uroczysty pogrzeb państwowy gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Całość ma rozpoczynać msza święta, a pochowany zostanie on na Powązkach. Msza święta dla komunisty?
Już nawet nie będę mówił, że pogrzeb państwowy komunistycznego dyktatora, pachołka moskiewskiego, zdrajcy narodu jest czystą obrazą dla urzędu naszego państwa. Nie ma sensu o tym pisać, gdyż to każdy normalny człowiek wie... Nie poruszę też kwestii, iż na tym właśnie cmentarzu leży już kilku „wybitnych“ zdrajców Polski. Bardziej mnie, jako katolika, zastanawia używane po wielokroć w mediach sformułowanie: "Uroczystość poprzedzi Msza Święta".
Moment: Czy ja to dobrze rozumiem? Czy przypadkiem Wojciech Jaruzelski nie był krwawym przedstawicielem systemu antypolskiego, antykatolickiego i antynarodowego? Czy to nie on jest główną twarzą antyklerykalnej lewicy z SLD? Czy przypadkiem nie było tak, iż do końca życia Jaruzelski był zwolennikiem tamtego systemu, ani przez sekundę nie odczuwając skruchy: ba! uznający siebie i swoją zdradę za przejaw obrony narodu? Czy to nie ten człowiek zdradzał Polskę, tępił katolików, wsadzał do więzień niewygodny kler, tworzył jakieś chore potwory w stylu "księży patriotów", którzy infiltrowali i zdradzali własnych biskupów i propagowali program partii z ambon?
Skoro tak, to gdzie w takim razie pamięć o Kodeksie Prawa Kanonicznego? Czytamy w nim wszak: "Kanon 1184 §1: Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni:
1° notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy;
2° osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej;
3° inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych."
Dlaczego Kościół pozwala na takie ekscesy? Rozumiem stonowane podejście katolickich pism i stron w okresie, gdy leżał Jaruzelski w szpitalu w stanie ciężkim. To oczywiste, bo był starym i schorowanym człowiekiem, a rodzina jego przechodziła udręki - z tego też miejsca należy im współczuć i przesłać kondolencje. Jednak cokolwiek by nie uważać, faktem jest, iż Jaruzelski przez swoje życie prowadził działania antypolskie i antykatolickie, ma krew na rękach.
Naturalnie, pogrzeb katolicki byłby do pojęcia, gdyby chodziło o kogoś, kto żałuje swoich czynów. I tu jest cały clue sprawy - żałowanie za grzechy, chęć poprawy. Z Jaruzelskim jest inaczej - do końca życia nie przejawiał skruchy, do końca była jego legenda skuta hasłami o wyższej konieczności i „mniejszym złu“. I właśnie dlatego nie pojmuję, dlaczego Episkopat zgodził się na Mszę Świętą.
Bo nawet zakładając, że w ostatniej chwili się wyspowiadał, to publicznie nigdy niczego nie odwołał, ani nie potępił własnych czynów. O co więc chodzi? Czyżby księżom brakowało odwagi do jasnego powiedzenia: „Antyklerykał nie może dostać pogrzebu katolickiego, nawet, jeśli prosi o to jego rodzina, bliscy, politycy czy sam prezydent RP“? Polityk nie stoi ponad Dekalogiem i obowiązują go te same zasady, co każdego innego wiernego Kościoła Katolickiego.
Kościół powinien być twardym reprezentantem czystej wiary, a także wierności dogmatom i prawom kanonicznym, na których jest utwierdzony i wedle których żyje. Bo skoro Jaruzelski - morderca i zdrajca, antyklerykał - może dostać katolicki pogrzeb, to co przeszkadza dawać go zatwardziałym ateistom, osobom żyjącym w nieślubnych związkach, działaczom LGBT, terrorystom muzułmańskim, czy w końcu pedofilom?
Maciej Kałek
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl