1. Bez specjalnego zainteresowania mediów odbyło się w ostatni piątek w Bratysławie spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej (V4) z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.
Wprawdzie głównym punktem obrad tego spotkania były podwójne standardy żywności, a także innych produktów (np. chemicznych), stosowane przez wielu producentów z Europy Zachodniej na rynkach krajów „starej” i „nowej” Unii, ale ważna była także rozmowa z przewodniczącym Tuskiem.
Donald Tusk wprawdzie wcześniej odwiedził prezydenta Macrona w Paryżu i kanclerz Merkel w Berlinie, ale właśnie wczoraj spotkał się z premierami Polski, Węgier, Czech i Słowacji, aby rozmawiać, o agendzie najbliższej Rady Europejskiej w Brukseli, ale przede wszystkim o reformach i przyszłości Unii Europejskiej.
2. Jak przekazał polski minister ds. europejskich Konrad Szymański, który towarzyszył premier Beaty Szydło w Bratysławie, przewodniczący Tusk usłyszał od premierów Grupy V4 twarde oczekiwania.
Przede wszystkim przywódcy Grupy V4 oczekują od Donalda Tuska, żeby nie dał sobie odebrać inicjatywy w sprawie reformy UE oraz dyskusji nad przyszłością Unii ani innym unijnym instytucjom, które jak podkreślono w mniejszym stopniu są do tego powołane (chodzi głównie Komisję Europejską), ani innym stolicom.
To bardzo mocne stwierdzenia w kontekście kolejnych oficjalnych wystąpień Jeana Claude Junckera, który co i rusz przedstawia pomysły dotyczące reform i przyszłości UE, a także jak już wspomniałem wcześniejszych wizyt Tuska w Paryżu i Berlinie.
Ba przywódcy V4 podkreślili, „że pierwszym posłannictwem, pierwszą misją” przewodniczącego Rady Europejskiej „jest zabezpieczenie prawa państw członkowskich, do tego, aby miały one swobodny, równy i niezakłócony udział w debacie dotyczącej przyszłości Unii”.
Jak stwierdził minister Szymański „będzie to duże wyzwanie przed przewodniczącym Tuskiem, ale jego misję będziemy oceniali również po tym, w jaki sposób ten przekaz, to oczekiwanie istotnej grupy państw członkowskich UE, będzie wykonane”.
3. Donald Tusk usłyszał także w Bratysławie bardzo jasne przesłanie, że wszystkie państwa członkowskie muszą brać udział w przygotowywaniu reformy UE, a precyzyjniej, że bez Warszawy, Bratysławy, Pragi i Budapesztu, nie będzie można zrealizować żadnej reformy UE.
Jak dodał minister Szymański w ten sposób za pośrednictwem Donalda Tuska do innych europejskich stolic, został przekazany ważny i jasny komunikat, aby debaty dotyczącej przyszłości i reform w UE, nie zawężały do mniejszych grup państw dobranych według takiego czy innego kryterium.
Kraje V4 oczekują od przewodniczącego Tuska „takiej reformy UE, która będzie w lepszym niż dotychczas stopniu gwarantowała nasze interesy, także instytucjonalne, w tej nowej, zreformowanej Unii”.
4. Ale premierzy poruszyli w rozmowie z Tuskiem także sprawy bieżące i tutaj „zostało jasno powiedziane, że kraje Europy Środkowej oczekują lepszego wyważenia interesów politycznych w UE, wręcz przywrócenia równowagi politycznej w UE i lepszej obrony interesów tych państw”.
Chodzi głównie o forsowane przez Komisję rozwiązania w zakresie polityki klimatycznej, energetycznej, migracyjnej, a także przyszłości wspólnego rynku, zwłaszcza w świetle coraz częstszych przypadków blokowania swobodnego przepływu usług przez państwa Europy Zachodniej.
Donald Tusk dawno nie usłyszał chyba tylu cierpkich, ale merytorycznych uwag o funkcjonowaniu ciała, którym kieruje, czyli Rady Europejskiej, zdecydowanego jej przechyłu w stronę interesów głównych unijnych państw, czyli Niemiec i Francji.
Zobaczymy, jakie wyciągnie z tego wnioski, ale po tym spotkaniu z premierami państw Grupy V4 jest już jasne, że nie będzie już dla niego żadnego usprawiedliwienia, jeżeli w dalszym ciągu będzie tolerował dominację w Radzie duetu niemiecko-francuskiego.
Zbigniew Kuźmiuk