Media obiegła informacja o wywiadzie jaki udzielił Prymas Polski abp Wojciech Polak „Tygodnikowi Powszechnemu”. Dlaczego właśnie tam? Zobaczmy to w szerszym kontekście…
Wieloletni redaktor naczelny, a obecnie redaktor senior TP, od 2011 roku miał zakaz publicznego wypowiadania się. Zakaz ów nałożony został przez Zgromadzenie Księży Marianów po wypowiedziach ks. Bonieckiego na temat obecności krzyża w Sejmie m. in. w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” oraz w tygodniku „Wprost”. Kapłan ten mógł pisać tylko do „Tygodnika Powszechnego”.
Po cofnięciu zakazu przez nowego prowincjała niedawno ks. Boniecki udzielił pierwszego wywiadu. Gdzie? W TVN 24. Twierdzi w nim na przykład, że Kościół jest PiS-owski. Hm…
To prawda, że politycy PiS deklarują wielokrotnie oddanie modlitwie, wyznanie katolickie, ale nie można powiedzieć, że Kościół jest PiS-owski! Nadanie takiego miana Kościołowi katolickiemu w Polsce jest niepokojące albo mówiąc słowami ks. Bonieckiego… ‘przeraża’. Czy chodzi bardziej o sporą nutę szyderstwa wobec działalności o. Rydzyka, czy o jego troskę o Kościół, należy samemu ocenić, najlepiej zapoznawszy się z TVN-owskim programem „Czarno na białym”. Jak rozumieć fakt, że jakiś kapłan po zdjęciu sześcioletniego zakazu wypowiadania się publicznego, idzie i udziela pierwszego wywiadu dla TVN? Telewizji, która przecież wielokrotnie atakowała Kościół katolicki, starała się go ośmieszać na różne sposoby…
Niedługo po wspomnianym wywiadzie Prymas Polski udzielił wywiadu „Tygodnikowi Powszechnemu”. Dlaczego? Przecież katolickość owego periodyku tyle razy była stawiana pod znakiem zapytania i to świetle rzetelnych argumentów! Słowa, jakie padają z ust Prymasa w tym wywiadzie są bardzo kompatybilne ze słowami ks. Bonieckiego. Mocno wybrzmiewa wspólna narracja, zwłaszcza w wizji Kościoła, który – jak mówią „nie ma się mieszać do polityki”. Patrząc na sens tego zdania, można stwierdzić, że jest ono samo w sobie właściwie dość… polityczne. Hm…
Idźmy dalej… Ksiądz arcybiskup wyraża także swój pogląd na temat sprawy przyjmowania prze Polskę uchodźców: „…Że Chrystus cierpi w uchodźcach i musimy się na tych uchodźców otworzyć. Że nie chodzi o zwyczajne otwarcie granic bez żadnej kontroli, ale mądrą, systemową pomoc, którą możemy i powinniśmy dać, i która nie będzie dla nas żadnym zagrożeniem. […] Nie sądzę, by sytuacja była tak zabetonowana, że Kościół będzie mówił swoje, a dalej będzie beznadziejnie.”
Czegoż się dowiadujemy z takiego podsumowania sytuacji w Polsce? Kto niby miałby być owym ‘betonem’? Komu jest beznadziejnie? „Kościół swoje…”, czyli ma inne stanowisko niż większość społeczeństwa? Jak to rozumieć? Dość specyficzna jest także następna wypowiedź Prymasa Polaka, jaką za pośrednictwem TP ‘wyraźnie’ skierował do kapłanów, których określił jako „swoich”:
„No więc panu wyraźnie tłumaczę: jeśli ja usłyszę, że w Gnieźnie odbywa się jakaś manifestacja antyuchodźcza, i że na to wybierają się moi księża, to mówię krótko: każdy, który tam pójdzie, będzie suspendowany.”
Wywiad z ks. Bonieckim w TVN-owskim programie „Czarno na Białym” i wywiad z Prymasem Polski Wojciechem Polakiem jak się wydaje łączy nie tylko sam periodyk. Prezentowane odpowiedzi w niektórych momentach aż proszą się o spójną identyfikację: „Kościół nie miesza się do polityki” – oto hasło przewodnie.
Ale przecież trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że na przykład troska o życie człowieka poczętego, jest już powodem, aby Kościół mocno wypowiadał się w sprawach politycznych. Czy jasne i głośne stanowisko wobec ochrony życia poczętego, to już mieszanie się do polityki? Chyba trzeba ten termin solidnie zdefiniować. Ustawa aborcyjna jest jednym z wielu przykładów, gdy Kościół nie tylko nie może milczeć, ale ma obowiązek głośno podnosić temat, z miłości do wszystkich ludzi zarówno do tych poczętych, jak i tych, którzy ulegają strasznej pokusie i jakkolwiek przykładają się do procederu aborcyjnego.
Zobaczmy dwie sprawy, które są ważne dla Kościoła katolickiego w łączności z całym społeczeństwem, do którego należą wszyscy kapłani.
Po pierwsze: Ksiądz arcybiskup W. Polak na koniec wywiadu stwierdził: „Być może nie mieliśmy dotychczas spójnej wizji życia społecznego i stąd dzisiaj takie podziały.” Oczywiście jest w tym dużo racji i ma to ścisły związek z naszą wiarą. Spójna wizja życia społecznego nie jest żadną tajemnicą, ona nam jest dana i zapisana w Piśmie Świętym, w którym wszyscy mamy odczytywać wskazówki nie tylko dla własnego osobistego życia, ale tak samo dla całego społeczeństwa, w którym żyjemy. To wszystko jest nam jasno podane i nie jest zakryte.
Po drugie: Możemy zauważyć, że ktoś bardzo chce skłócić kapłanów. Taki mechanizm trwa od początku istnienia Kościoła, zwłaszcza wybrzmiewa w Listach Apostolskich. Nie sądźmy, że dziś będzie inaczej. Jest i będzie tak samo albo coraz gorzej. Kościół jednak niesie ogromny Dar Mądrości dla każdego żyjącego na świecie człowieka. Pierwsze rozproszenie w logice zła wcale nie dotyczy jego chęci poróżniania wyłącznie kapłanów. Jego celem jest także oddzielanie kapłanów od świeckich, a świeckich od kapłanów. A przecież bez kapłanów nie będzie Eucharystii, a bez Niej czym stanie się nasze życie?