Przyznaję, że to co się wydarzyło pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie poraża. Przeczytałam (nazwijmy to) manifest mężczyzny, który się podpalił. Na pierwszy rzut oka wygląda jak akt oskarżenia przeciwko obecnie sprawującym władzę. Jeżeli jednak dokładnie przeanalizujemy jego treść i wpiszemy go w szerszy kontekst tego, co dzieje się w Polsce, to wcale nie jest to żaden akt oskarżenia przeciwko PiS-owi, to akt oskarżenia przeciwko totalnej opozycji i mediom jej sprzyjającym.
Spieszę tłumaczyć na jakich fundamentach osadziłam swoją ocenę. Otóż jeden z moich znajomych mówi tak: "Nie oglądam TVN24, nie czytam "Wyborczej", bo odnoszę wrażenie,że za rogiem stoją czołgi, a przy koksownikach grzeją się zziębnięci żołnierze. Zresztą jeden z głównych autorytetów totalnej opozycji twierdzi wprost, że "jest jeszcze gorzej niż w stanie wojennym"(chociaż on sam jest wynoszony z demonstracji na rękach jak jakiś basza).
Ponieważ mój znajomy przeżył stan wojenny i potrafi kojarzyć proste, nieskomplikowane fakty, to widzi, że to wszystko - jak twierdzi nasza młodzież - jest wielką lipą, "prawdą" patykiem na wodzie pisaną. Niestety, nie wszyscy kojarzą fakty, a nadto ludzie o słabych nerwach gotowi są chwycić za pistolet + nóż i pobiec do najbliższego biura poselskiego PiS, by zabić Kaczyńskiego.
Jak widać inni zwolennicy "totalnej opozycji" kierują agresję nie przeciwko przedstawicielom PiS, a przeciwko sobie. Stawiam proste pytanie, jakiż pokład jadu musi wessać umysł takiego człowieka, by targnął się na własne życie??? Ile trzeba postawić "kropek nad i", by piana potoczyła się z ust obficie?
I jeszcze jedno - uważam, że musimy być przygotowani na tego typu zdarzenia, bo "opozycja totalna" i hate-media nie mają żadnego pomysłu, by podjąć z nami rzeczową polemikę. Z dnia na dzień tracą kolejne przyczółki swojego panowania nad Polakami. Oni widzą jak władza i różne strefy wpływów wymykają im się spod kontroli. Nie są w stanie tego procesu zahamować w demokratyczny sposób, więc będą bazowali na Cybach i jemu podobnych. Będziemy świadkami, jak kolejni prowokatorzy będą kładli się na jezdni udając rannych-pobitych przez policję, by wzbudzić gniew ulicy. Będą straszyli, że już jutro, pojutrze, za trzy dni dojdzie do masowych aresztowań opozycji, a później będą straszyli jeszcze raz i jeszcze raz. Bo im nie chodzi o fakty! Im nie chodzi, by złapać króliczka, oni tego króliczka chcą gonić do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej. Im chodzi (między innymi) o owe 13 mld złotych ściągniętych z karuzel vatowskich, bo jeżeli te pieniądze są w kasie państwa, to nie w ich kieszeniach! A mężczyzna spod PKiNwW? Cóż, nie jeden totalny opozycjonista wytrze sobie nim jeszcze - za przeproszeniem - gębę. Samemu poszkodowanemu życzę szybkiego powrotu do zdrowia i o to będę się modliła.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk