W sobotę mieliśmy pokaz całkowitego odlotu opozycji. W Łodzi ( z Warszawy wypędziła ich dzika reprywatyzacja kamienic) urządzili konwencję. Swymi wystąpieniami prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej na czele z liderem, sprawiali wrażenie, jakby przylecieli z kosmosu i nic nie wiedzieli o sytuacji w kraju. Albo jakbyśmy słuchali wystąpień ludzi, którzy dotąd nigdy nie rządzili.
Nie wiem, czy platformersi żyją w tak głębokim matrixsie, że nie są w stanie spojrzeć na realną rzeczywistość, czy z premedytacją liczą na niepamięć obywateli.
Prawdziwy seans obłudy i odlotu politycznego dał lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Nawoływał, tak jak zawsze, do obalenia rządów PiS-u. Przejęcie władzy w wyniku zwycięskich wyborów w demokratycznym państwie nie może być obaleniem istniejącej władzy, bo to kojarzy się z rewolucją. W ogóle Schetyna ma kłopoty z semantyką niektórych wyrazów, a zwłaszcza ze słowem „totalna”. Najpierw była „totalna opozycja”, teraz wyskoczył z „totalną propozycją”. Ze swoją „totalną opozycją” walczy ciągle, czy to na ulicy czy za granicą, w swoim mniemaniu o demokrację. Tylko, że słowo „totalny” nigdy nie może być kojarzone z demokracją. To sprzeczność, której w swoich „totalnych” zapędach nie rozumie.
Ale wracając do tematu. W Łodzi dowiedzieliśmy się czego chce „totalna opozycja”. Chce zwycięstwa w nadchodzących wyborach samorządowych, do parlamentu europejskiego, potem w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. I marzy im się sen o zwycięstwie w każdych z nich. Konwencja miała być oknem na program opozycji w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Kraj, według Schetyny jest rządzony źle, bo odbudowuje się w nim PRL: zabiera się wolność, własność prywatną i samorządową, kontroluje wszystko i wszystkich, dokonuje się zamachu na wolność sądów, mediów, ordynację wyborczą, trwa upartyjnienie spółek. Zdaniem lidera PO, trzeba jak najprędzej skończyć z niegodziwością ludzi tej władzy.
A gdy obali się już rządy PiS-u, to wprowadzi się skuteczne zarządzanie państwem i skutecznie podzieli się tą władzą z narodem. Zlikwiduje się urzędy wojewódzkie, zniesie się propagandę w TVP. „Zostawimy każdą złotówkę z PIT i CIT tak gdzie mieszkają obywatele – w gminach, powiatach, województwach”. – grzmiał Schetyna. Przywróci się wolność w kulturze. Odbuduje się i umocni pozycję Polski w Unii Europejskiej, bo teraz jesteśmy osamotnieni w Europie.
Podwyższy się pensje dla rezydentów, pielęgniarek i innych zawodów medycznych. Systemowo podniesie się kwotę wolną od podatku, odbuduje OFE. Emerytom da się 13 emeryturę, a program 500+ rozszerzy się na każde dziecko. I dalej – wprowadzi się Polskę do sfery euro, rozszerzy się uprawnienia proaborcyjne, antykoncepcję, sfinansuje in vitro.
Uf! Dosyć! W głowie się kreci od tych obietnic. Tylko, że Platforma rządziła przez osiem lat i do każdych wyborów szła z olbrzymim pakietem obietnic, które później zostały wrzucane do kosza. A rządy PO kojarzą się większości obywateli z żenującymi aferami, rozkradaniem państwa na niespotykaną kwotę i wszechogarniającej niemożności działań.
Genialny minister finansów Vincent Rostowski przekonywał, że na program 500+ nie ma pieniędzy i to nie może się udać. A teraz Schetyna chce ten program rozszerzyć na każde dziecko. Wielokrotnie słyszeliśmy z ust rządzących o niemożności ukrócenia szarej strefy. „To nie może się udać” – dowodzono. Wiadomo, że na przeciekach VAT-u straciliśmy 250 mld. zł. Teraz okazało się, że przez dwa lata rządów PiS udało się uszczelnić system podatkowy i wpływy tegorocznego ściągniętego VAT-u przyniosą dwudziestokilkumilionową kwotę.
Partia, która ma na sumieniu wieloletnie rozkradanie państwa, która zarządzała Polską jedynie teoretycznie, stosując metodę – zagarniaj ile się da, może teraz mówić o obecnej Polsce, jako grabieżcy. Wypowiadając te słowa Andrzej Halicki nie ma odrobiny wstydu. Ale do panującej hucpy w tych szeregach zdołaliśmy się już przyzwyczaić.
Trzeba by zażądać od „totalnej opozycji” rozliczenia się z katastrofy smoleńskiej, w której państwo, wbrew słowom Bronisława Komorowskiego, nie zdało egzaminu, oddając śledztwo w ręce Rosji, godząc się na bezczeszczenie zwłok.
Za rozkręcenie przemysłu pogardy i doprowadzenie do trwałego podziału Polaków, za dziką prywatyzację majątku narodowego, za sznureczek afer, których skutki nie zostały ani wyjaśnione, ani naprawione, za podwyższenie wieku emerytalnego, za zadłużenie Polski na kwotę 500 mld w latach, gdy mieliśmy najwyższe dotacje z UE. Za zlikwidowanie OFE, podnoszenie podatków, politykę pro emigrancką, za rozgrabianie wszystkiego co się da, łącznie z zasiłkiem pogrzebowym.
Doprawdy wstyd panowie. Wyborcy w odróżnieniu od was, nie cierpią na amnezję. Dowodem na to są malejące słupki poparcia. Powoli odchodzicie w niebyt i żadne zaklęcia tego nie zmienią.